~Dwudziesta trzecia kartka z pamiętnika~

325 45 1
                                    

wtorek, 16 maja 2017

„Hej Mamo... Jeśli to czytasz, to znaczy, że nie ma mnie już z Wami. Przepraszam, ale naprawdę nie potrafiłam już dłużej żyć na tym świecie... Wśród tych wszystkich podłych, fałszywych ludzi... Całego tego codziennego zgiełku, biegu, zazdrości... Miałam wiele problemów, mimo mojego młodego wieku. Przeżyłaś więcej niż ja, więc pewnie nie zrozumiesz tego, przez co przechodziłam. Dla Ciebie pewnie będą one głupie, nieważne... Ale dla mnie nie... To wszystko mnie niszczyło psychicznie. Nie dawałam sobie rady. Pewnie myślisz teraz, czemu nie szukałam pomocy. Szukałam jej nawet u Ciebie, ale proszę, nie obwiniaj się. Nikt tego nie widział, nikt nie chciał widzieć. W sumie to nic dziwnego. Ludzie nienawidzą cierpienia, problemów. Dlatego nie zwracają uwagi, ignorują te rzeczy. Po jakimś czasie przyzwyczaiłam się do tego, że nikt nie jest w stanie mi pomóc, bo na pomoc jest już za późno. Nie będę Ci się teraz spowiadać ze wszystkiego, co mnie tak skrzywdziło, bo nie widzę w tym sensu. To już nic nie zmieni. Chciałam Ci bardzo podziękować. Za co? Za to, na jaką osobę mnie wychowałaś. Że byłaś przy mnie w najważniejszych momentach mojego życia. Że pomagałaś mi w szkole. Że troszczyłaś się o mnie. Że pokazałaś mi co jest dobre, a co złe. Jesteś wspaniała. To, co się ze mną stało, nie jest Twoją winą. To ludzie... Ludzie mnie zniszczyli... Od zawsze byłam słaba psychicznie... Z czasem coraz słabsza. Nie biłam się z nikim, a mimo to miałam więcej ran i siniaków niż ktokolwiek inny w moim wieku. Tak Mamusiu, okaleczałam swoje ciało. Najpierw delikatne kreski nożyczkami, potem mocniejsze cyrklem, żyletkami, nożem... Robiłam wszystko, by zapomnieć o tym psychicznym bólu... Samookaleczenie pomagało... Na krótko, ale to zawsze coś. Naprawdę tego nie chciałam, ale musiałam. Tylko dzięki temu wytrzymałam tak długo. Teraz rozumiesz, dlaczego od dłuższego czasu chodziłam w bluzach na długi rękaw i długich spodniach. Wiesz czemu wszystkie te bluzy były na mnie za duże? Bo chowałam pod nimi także moje wychudzone, kruche ciało. Tak Mamusiu, głodziłam się. Nienawidziłam swojego ciała. Moje kompleksy także są winą ludzi. Ludzi, którzy nie uważają na słowa. Mamusiu, przepraszam. Przepraszam za każdą krwawą kreskę, na moim ciele. Przepraszam za każdą nieprzespaną noc. Przepraszam za każdy niezjedzony posiłek. Przepraszam za każdą wylaną w poduszkę łzę. I za ten sznur i przewrócone kuchenne krzesło. Teraz jestem szczęśliwa. 

Kocham Cię.

Anastazja"

SamobójcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz