~ Dwudziesta dziewiąta kartka z pamiętnika ~

312 33 0
                                    

czwartek, 2 listopada 2017

Czy często słyszysz, nawet w żartach, że się opierdalasz, gdy wszyscy wokół Ciebie zapieprzają jak głupi? Ja tak, słyszę to codziennie. I mimo, że większość to tylko głupie dogryzanie, to i tak boli. Starasz się jak możesz, przemęczasz się, doprowadzasz swój organizm do granic możliwości. A to i tak ciągle za mało. Przecież możesz więcej. W takich chwilach czuję się jak bezużyteczny śmieć. Mam wrażenie, że gdybym nagle zniknęła, to i tak nikt by tego nie zauważył. Nikomu nie jestem tu potrzebna. Może nawet beze mnie byłoby lepiej. Ludzie myślą, że to tylko słowa, ale one zapadają w pamięć. Wycinają dziury w sercu. Tworzą rany na psychice. A to są rany nie do zaleczenia. Cały czas się odnawiają. Ciężko o nich zapomnieć, gdy wszyscy dookoła ciągle Ci o nich przypominają. Nieświadomie karmią Twoją depresję. A ten straszny stwór żywi się łzami, bólem, cierpieniem, kompleksami, wstydem, przemęczeniem, samotnością, poczuciem bezradności. Mieszka w Twoim sercu i wypycha stamtąd wszystko inne, nie pozwala nikomu się do Ciebie zbliżyć. Steruje Twoim ciałem, zachowaniem, zmienia Twój charakter, nastawienie do życia i ludzi. Niszczy Cię... Niszczy Cie od środka, a Ty jej na to pozwalasz. Nie robi nic wbrew Twojej woli. Szepcze Ci do ucha swój plan zniszczenia Twojego życia, a Ty słuchasz jej posłusznie. To ona kontroluje Ciebie, a nie Ty ją. Możesz próbować się teraz ze mną kłócić, ale znam się na tym lepiej nikt ktokolwiek inny. Proszę, nie pozwól jej wygrać, tak jak ja jej na to pozwoliłam. Przegrałam i teraz piszę to siedząc na podłodze z krwawiącymi nadgarstkami. Dla mnie już jest za późno, ale Ty jeszcze dasz radę. Powodzenia. Żegnaj.

SamobójcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz