- Clara zejdź do mnie!- usłyszałam głos mamy na dole
Była ubrana w zwiewną sukienkę, która cudownie leżała na niej . Włosy miała uczesane w koka z lekko puszczonymi kosmykami z przodu.
- Tak mamo?- zapytałam
- Chciałam ci powiedzieć, że przychodzi dziś do nas moja koleżanka, Emmy z Paulem.
O nie! Wszyscy tylko nie on! Czemu nasze matki muszą się przyjaźnić?! Paul to mój wróg numer jeden. Nienawidzimy się od dziecka. Od zawsze robił mi psikusy niby małe ale dobre żeby mnie poniżyć. Nigdy nie umiałam mu się postawić, bałam się odezwać i ograniczałam z nim kontakty do minimum aby nie rozmawiać z tym typem chociaż było trudno bo chodzimy do jednej szkoły. Ale postawiłam się i od tego momentu wszystkie nasze kłótnie się zaczęły, nawet przy naszych matkach to robiliśmy. A teraz on przychodzi do mnie i mamy wspólnie spędzić czas... Nie wyobrażam sobie tego.
- Mamo wiesz dobrze że my z sobą nie rozmawiamy od wielu lat! - powiedziałam z lekko podniesionym głosem choć nienawidzę tego robić bo moja mama jest dla mnie wszystkim co mam.
- Clara kochanie ile to będzie trwać jeszcze? Jesteście już prawie dorośli! My razem z Emmy nie możemy już wytrzymać tych waszych ciągłych kłótni! Musicie się pogodzić w końcu !! - czuć było w jej słowach smutek i żal, ale ja mimo to nie pogodzę się z nim za te wszystkie lata
- Nigdy się z nim nie pogodzę! - powiedziałam wychodząc z kuchni i trzaskając swoimi drzwiami
Co one sobie myślą? Że ja i on teraz staniemy się wielkimi przyjaciółmi? Nigdy w życiu, on by musiał mocno się postarać żebym mu wybaczyła...
Paul POV
- Idziemy na kolację do Jennifer i Clary. - Powiedziała moja mama gdy oglądałem telewizję
- Czemu akurat do nich? - zapytałem nie odrywając wzroku od telewizora
- Bo Jennifer jest moją przyjaciółką i mamy obydwie dość tych waszych kłótni!! - powiedziała z wściekłością już wiedziałem że to koniec
- I my teraz mamy się pogodzić? - mówiąc to widziałem jej wzrok który odpowiedział na moje pytanie - Mamo wszystko ale nie to! To ona jest temu winna! Nie zna się na żartach!
- Za 30 minut wychodzimy - powiedziała z miłym uśmiechem który dobrze znałem
Cóż może jakoś to przetrwam..
30 minut później
Razem z mamą staliśmy przed drzwiami Jennifer czekając aż nam otworzy. Minęła chwila a w drzwiach stała wysoka brunetka z miłym uśmiechem
- Witajcie! Wchodźcie do środka! Zaraz podam do stołu. - ahh ta kobieta jest taka miła czasem czuje jakby była moją ciotką.
Ale dobrze że nie jest bo wtedy bym był rodziną z NIĄ
- Paul - w tej chwili zwróciła się do mnie
- Tak?
- Mógłbyś pójść na górę po Clare? - powiedziała to z tym miłym uśmiechem. W głębi duszy nie chciałem tego ale uwierzcie mi temu nie da się odmówić.
- Jasne - odpowiedziałem z uśmiechem
Wchodząc myślałem co ja robię ale pomyślałem że zaryzykuje...
Otworzyłem drzwi a to co tam zobaczyłem zaskoczyło mnie i nie żałowałem że to zrobiłem...
Cześć! To moje pierwsze opowiadanie! Komentujcie czy jest dobre to doda mi otuchy!
CZYTASZ
Nie Odchodź
RomanceDwójka wrogów zakochuje się w sobie nie wiedząc kiedy i jak. Ich uczucia są wielkie a miłość jeszcze większa! Czy uda im się przetrwać wszystko Razem? Czy oboje są tak samo dojrzali, aby pociągnąć to dalej?