Rozdział 21

48 6 1
                                    

Paul POV

Od jakiegoś czasu chciałem Clarze zrobić niespodziankę. Pragnąłem jej podziękować za ten wspaniały czas, który z nią spędziłem i spędzę w przyszłości. Za to, że mnie wspiera i że dzięki niej jestem szczęśliwy.

Ale chciałem też pokazać, że jestem lepszy od tych dupków, którzy złamali jej te malutkie serduszko... Na samą myśl chcę im w mordę przyjebać.

Długo myślałem nad tym co ją zaskoczy i co ją uszczęśliwi. W końcu wymyśliłem...


Clara POV

Weszłam do pokoju, a tam przeżyłam szok. Mój pokój cały był w różach. Były one wszędzie. W dużych koszach, w wazonie. Płatki róż były rozsypane na moim łóżku leżała tam także kartka.


Hej Kochanie!

Podoba się? Ale pamiętaj, że to nie koniec dzisiejszej niespodzianki. Na balkonie jest najważniejszy etap dzisiejszego wieczoru. Pamiętaj, że cię kocham!

Twój i tylko twój 

Paul 

Poszłam szybko na balkon, a tam ujrzałam piękny widok. 

Nie hamowałam łez, nie wstydziłam się tego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie hamowałam łez, nie wstydziłam się tego. Nikt nigdy dla mnie takiej niespodzianki nie zrobił, dla każdego mojego byłego chłopaka byłam tylko zabawką i służącą. Z Paulem było inaczej. Przy nim czułam się wyjątkowo! Byłam taką księżniczką! Wiedziałam, że to on mi daje to bezpieczeństwo! To on mi daje to szczęście, dzięki któremu jestem szczęśliwa.

Nawet nie poczułam kiedy czyjeś ramiona mnie oplatają wokół talii. 

- Podoba się księżniczko? - wyszeptał do mojego ucha

Odwróciłam się do niego i patrzyłam głęboko w jego oczy. Widziałam w nich takie iskierki.

- Jeszcze się pytasz. To.. to - nie mogłam się wysłowić, a Paul ocierał kciukiem moje łzy - to jest cudowne, nikt nigdy tak wiele dla mnie nie zrobił jak ty robisz! Dziękuję... - ostatnie słowo wyszeptałam do jego ucha, po czym się wtuliłam do niego.

- Kotek, bo mnie udusisz - powiedział śmiejąc się, a ja poluźniłam uścisk.

- Kocham cię Paul! - pocałował mnie w czoło

- Ja ciebie też rybko! Jemy? - bałam się tego pytania. Nie dawno jadłam, a nie chciałam przytyć. Cóż, ale dla niego to zrobię i zjem to co upichcił. 

- Oczywiście! - uśmiechnęłam się.

Odsunął mi krzesło jak przystało na dżentelmena i sam usiadł naprzeciwko mnie. 

- Jak ci kochanie minął dzień?

- Super a tobie?

- Noo powiem nudno było, ale jak ciebie widzę to już jest zajebiście!

Ohh jak ja go kocham 

- Paul zostaniesz na noc?

- A jakby inaczej? No oczywiście!

Złączył nasze dłonie i położył na stole. 

Po jakiś 20 minutach wstał i podszedł do mnie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po jakiś 20 minutach wstał i podszedł do mnie. Uklęknął  przed mną i wyciągnął czerwone pudełeczko. Nie on... On chyba nie ma zamiaru się oświadczyć.

- Kotek spokojnie ja się nie oświadczam - zaśmiał się - Mamy jeszcze dużo czasu, który chcę z Tobą spędzić. To dla ciebie.

Dał mi pudełko, a w nim była bransoletka z serduszkiem. Na serduszku było napisane imię Paul.

- Mam taką samą! - pokazał mi swoją. Była bardziej męska, ale też miała napisane moje imię.

- Paul kocham cię! - rzuciłam się mu na szyję.

- Ja ciebie też!

Po 20 minutach siedzenia na balkonie zrobiło nam się zimno i zachciało mi się spać. Poszłam się przebrać do łazienki i razem z Paulem położyliśmy się do łóżka. Wtuliłam się do Paula, a on mnie objął i pocałował w czoło.

- Nigdy cię nie opuszczę kochanie

Z tymi słowami zasnęłam... 

 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Nie OdchodźOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz