Rozdział 3

117 12 21
                                    

Paul POV

Do: Clara

Dobranoc Clara :)

Co mnie opętało, żeby do niej pisać? Przecież ona nawet mi nie odpisze! Po co ja to w ogóle pisałem. Jestem na prawdę głupi. Paul co się z tobą dzieje?! Przecież my nawet nie rozmawiamy. Ale te jej niebieskie oczy, uśmiech i piękne ciało. Dziś między nami było inaczej, te wspólne uśmiechy, spojrzenia. O matkoo jak sobie przypomnę to wszystko ... Uśmiech na twarzy sam mi wpełza..

Kurwa Paul co ty w ogóle mówisz 

Nadal nie odpisała. Co ja sobie myślałem że od tak po tylu latach zaczniemy pisać??!

Nie moglem o niej przestać myśleć. Siedziałem do 2 w nocy myśląc czy już śpi, czy tak samo myśli o mnie w tym momencie?

Paul pamiętaj tylko wrogowie!

 Zostały mi tylko 4 godziny snu a o 6 do szkoły. Człowieku ogarnij się i idź już spać. Ostatni raz sprawdziłem telefon patrząc czy nie mam żadnej wiadomości od niej.

Nic nie było...

 Z smutną miną poszedłem się położyć nadal myśląc o niej. Byłem tak zamyślony, że nawet nie wiedziałem kiedy usnąłem...


Clara POV


Rano wstałam czując się bardzo dziwnie. Śnił mi się ON...

Byliśmy razem w domu. Sami.. Oglądaliśmy jakąś komedie, śmiejąc się wspólnie z głównych bohaterów. Było nam razem dobrze i czuliśmy się w swoim towarzystwie komfortowo. Tak jakbyśmy byli najlepszymi przyjaciółmi od dawna. W pewnym momencie on mnie objął wtulając do siebie. Było tak romantycznie. Odwrócił mnie do siebie... Byliśmy twarzą w twarz, dzieliło nas kilka centymetrów i wtedy on powiedział prosto w moje usta

- Kocham cię, Clara!

- Paul co ty...

- Już dawno to chciałem to zrobić! - po tych słowach złączył nasze usta w pocałunek. Byłam zdziwiona jego wyznaniem i dopiero po chwili to odwzajemniłam. Był taki czuły, delikatny. Gdy zaczęło nam brakować oddechu odsuneliśmy się od siebie a on pocałował mnie w czoło powtarzając znowu te słowa

- Kocham cię! - pięknie brzmiały z jego ust.


Muszę przestać w końcu o nim myśleć...


Nawet nie wiem kiedy i jak dotarłam do szkoły. Czułam się jak w jakimś amoku. W mojej głowie był tylko Paul. Idąc po szkolnym korytarzu spotkałam moją przyjaciółkę. Byłam tak zamyślona, że nie słyszałam co mówiła do mnie.

- Clara! - krzyknęła do mnie, dopiero wtedy się zorientowałam, że coś do mnie mówiła

- Umm.. Tak?

- Mówię cały czas do ciebie a ty w ogóle nie słuchasz. Dziewczyno co się z Tobą dzieje od rana dziwnie się zachowujesz. - powiedziała troszkę zdenerwowana

- Nic się nie dzieje Jessica. Zamyśliłam się i tyle! Powtórzysz co wcześniej mówiłaś?

- Jasne! Miałaś mi opowiedzieć to co wczoraj się wydarzyło - powiedziała spokojnie oczekując mojej odpowiedzi

Powiedziałam jej wszystko, wspominając też o tym jak dziwnie się czułam i  o tym że przyłapałam go na patrzeniu na mnie i przesyłaniu uśmiechu.

- To bardzo dziwne! Przecież wy się nienawidzicie. A może spodobałaś się mu. - mówiąc ostatnie zdanie poruszyła brwiami które dobrze wiem co oznaczały.

- Oszalałaś kobieto!- krzyknęłam widząc niektóre osoby które patrzyły się na mnie z zdziwieniem.

- Nie oszalałam! Mówię tylko to co uważam za prawdę. Już was widzę trzymających się za ręce! - to właśnie moja przyjaciółka która już knuje co będzie w przyszłości.

- Jessica wybij to sobie z głowy!

- Nie chce ci nic mówić ale on zmierza w naszą stronę.

Momentalnie się odwróciłam widząc go, nie był sam szedł z swoim kolegą - Maxem.


To co później się stało spowodowało że osłupiałam...


Piszcie czy wam się podoba!

Nie OdchodźOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz