Rozdział 27

34 6 0
                                    

Stałam i zauważyłam jak jakaś postać idzie w moim kierunku. Niestety nie mogłam jej rozpoznać, bo było ciemno i ten człowiek miał na głowie kaptur, który zakrywał mu połowę twarzy. Chciałam uciec do domu, żeby tylko mnie nie złapał. Po ostatnim napadnięciu na mnie w szkole bardzo się boję, a nie wiadomo co teraz może mi się stać. 

Ręką szukałam torebki, który powinna wisieć na moim ramieniu, ale nie było jej. Kurwa! Musiałam ją zostawić u Paula w samochodzie, a przecież tam mam klucze od domu, a co najważniejsze telefon i gaz pieprzowy. Pewnie pomyślicie, że jestem walnięta , ale po ostatnim razie wolałam go mieć przy sobie. Czułam się z nim bezpieczniej, gdy Paula nie było obok mnie. Teraz by mi się przydał... A na dodatek nikt mnie nie usłyszy, bo mojej mamy nie ma w domu...

On był coraz bliżej... Na pewno to jest mężczyzna i pewnie ma koło 20-stki. A jak on mi coś zrobi?Paul proszę przyjedź...

Paul POV

Byłem już pod domem, gdy zauważyłem, że Clara zostawiła u mnie w samochodzie torebkę. Pewnie jej będzie potrzebować, więc postanowiłem ją oddać i zrobić jej niespodziankę. Zostanę u niej na noc. A czemu nie? Jej jak i mojej mamy nie ma, bo poszły świętować urodziny jakiegoś tam ich wspólnego znajomego.

Po 10 minutach byłem pod jej domem i to co zobaczyłem zamroziło mi krew w żyłach. Bez zastanowienia wybiegłem, żeby ratować moją księżniczkę.

Clara POV

- Czego chcesz od mnie? - zapytałam, gdy był niecałe 5 metrów od mnie. Już czułam, że łzy mi napływają do oczu.

Nikt mnie nie uratuje ...

- Uuu kotku co tak ostro? - zawsze poznam ten głos ... To Matt

- Dla ciebie zawsze na ostro! - muszę być silna!

- Oj kochanie jak ja w tobie to uwielbiam! - dotknął ręką mojego uda, a ja od razu ją zepchnęłam.

- A ja cię nienawidzę! Czego chcesz?

- Do rzeczy przejdziemy później. Podobały się kwiaty? 

- To były od ciebie? - zaczął mnie dotykać, a ja go kopnęłam w kostkę. 

- O nie suko tak się nie bawimy! - czułam w jego głosie złość, gniew.

Po chwili przyparł mnie do murku, że nie mogłam się w żaden sposób ruszyć, obronić.... Zaczął jeździć ręką po całym moim ciele. Rozerwał mi rajstopy i jeździł ręką w stronę rąbku moich majtek. Bałam się, że już mnie zgwałci.

- Puść mnie! - mówiłam  z płaczem, także próbowałam się jakoś wiercić, ale nic mi nie zostało. 

Miał zamiar ściągać mi już majtki, ale przeszkodził mu podjeżdżający samochód. Wybiegł z niego Paul.

- Zostaw ją ty chuju!  - odepchnął go od mnie, a ten znienacka wyjął nóż. Przestraszyłam się, że coś zrobi Paulowi.

- I co boisz się? - zapytał z śmiechem, on jest psycholem.

- Nie i masz ją zostawić w spokoju! - a ten wyrwał mnie od Paula i złapał za szyję. - A teraz się boisz?

-Puść ją albo pożałujesz! 

- A masz ją! A nie poczekaj! - nie wiedziałam co chcę mi zrobić. Ten przejechał mi nożem po policzku robiąc krechę. Czułam już wylewającą się krew. - Teraz będzie piękniejsza! - popchnął mnie w stronę Paula.

- Ty chuju ! - rzucił się na niego

- Paul niee! - ale wtedy było już za późno, bo Matt wbił mu nóż w brzuch i uciekł.

Podbiegłam do niego i wyciągnęłam telefon z jego kieszeni. Szybko zadzwoniłam po karetkę i po policję. 

- Paul kocham cię! Nie umieraj.... Bez ciebie nie jestem sobą!  


Nie OdchodźOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz