Rozdział 33

35 5 0
                                    

Nadal przeżywałam to co się wczoraj stało. Bałam się, że już tak będzie na zawsze. Czułam, że w każdym miejscu ktoś mnie obserwuje... że jestem w jakimś niebezpieczeństwie. Czemu akurat ja muszę mieć takie życie? Pewnie myślicie, że jestem wariatką, bo mam kochającego chłopaka, wsparcie w mamie. Ale uwierzcie to nic nie pomoże jeżeli ktoś ma złe zamiary przeciwko tobie i zrobi wszystko żeby się odegrać, nawet jeśli chodzi o zabójstwo. Jest zdolny do wszystkiego... Tu mam na myśli Matta...


Byłam myślami, aż tak daleko, że nawet nie wiedziałam kiedy Paul przyszedł z kawą dla mnie. A jeśli chodzi o niego to czuje się już lepiej, ból już prawie ustał i z samego rana dostał wypis do domu. Nie to co ja... ale mam nadzieję, że szybko stąd wyjdę, bo mam dość tych białych ścian.

- Proszę, dla ciebie kawa i rogalik! - podał mi, całując w czoło.

- Dziękuję, ale nie musiałeś

- Dziewczyno wiesz jak ty schudłaś? Aż ci kości policzkowe widać. Już ja zadbam o ciebie - wiedziałam, że schudłam, ale że aż tak? To nie możliwe. Czyżbym aż tak długo nie widziała siebie w lustrze. Musiałam się w końcu sobie przyjrzeć.

- Kochanie, ja idę do toalety - powiedziałam z przerażeniem, bo nie wiedziałam co zobaczę w lustrze.

- Idę z tobą - już był w gotowości, aby iść, ale ja chcę sama to zobaczyć, bo wiem co będzie mówił

- Zostań, zaraz przyjdę

- Chyba sobie kpisz słońce

- No nie, przyjdę zaraz do ciebie i zjem tego rogalika - uśmiechnęłam się jak najbardziej mogłam.

- Idę i koniec! - uuu warunek, i z takim dam sobie radę.

- Paul nie! - podniosłam on, a wiem, że to na niego działa.

- Masz tu być za chwilę - udało się

- Jeśli nie wrócę za 5 minut to znaczy, że umarłam - zaśmiałam się cicho, ale po jego minie było widać, że to go nie śmieszy

- Zaraz tam z tobą pójdę!

- Oj kochanie spokojnie - podeszłam i go pocałowałam - wiesz, że żartuję.

- Taa wiem. Miałaś iść chyba

- Wyrzucasz mnie? - uwielbiam się z nim droczyć

- Nie, ale miałaś iść

- Achh kocham cię! - podeszłam i go pocałowałam namiętnie.

Wychodząc z sali specjalnie ruszałam biodrami i widzę, że mi się udało, bo czułam jego wzrok na mnie. Ojejku jak ja uwielbiam robić mu tak na złość.

W drodze do łazienki pomyślałam sobie jacy my jesteśmy nienormalni. Przeżyliśmy tyle ze sobą, mogę się domyśleć, że żadna inna para nie przeszła tyle co my w tak krótkim czasie. Jesteśmy taką nietypową parą, ale w pewnym sensie pokochałam to w nas. To, że dzieje się tyle w naszym życiu, że się nie nudzimy ze sobą i w ogóle, że się wyróżniamy od wszystkich. To najbardziej w nas kocham.

Przeglądając się w lustrze naprawdę zauważyłam, że moja twarz jest w strasznym stanie i muszę coś z tym zrobić. Pewnie schudłam przez te wszystkie nerwy, które musiałam zjadać przez cały ten czas. Lecz teraz się wszystko zmieni, bo dziś ma przyjść policja. Miała być wczoraj, ale niestety nie mogli. Złożę zeznania i będzie po wszystkim.

Miałam już wychodzić, ale to co zobaczyłam mnie zamurowało...

***********************************************************************************

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

***********************************************************************************


Hej wszystkim!

Tak jak mówiłam jest rozdział! Jak myślicie kto to będzie?

Nie OdchodźOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz