Rozdział 17

50 7 0
                                    

Clara POV

Obudziłam się, bo nie mogłam wytrzymac. Było mi za gorąco. Nie dziwie się jak byłam wtulona w Mojego Chłopaka i przykryta kocem. Odkryłam się, próbując nie budzić Paula. Musiał odpocząć,  zwłaszcza po moim pobycie w szpitalu, gdzie był przy mnie cały czas i mało spał.

Wpadłam na pomysł, że zrobię śniadanie. Mamy nie ma jeszcze pewnie będzie w domy później, więc mamy dużo czasu.

Zeszłam do kuchni i zaczęłam robić nam naleśniki z jabłkami. Wiem, że kochał je jeść. Tyle razy to słyszałam od jego mamy, a nawet od niego samego.

Po usmażeniu naleśników poszłam do mojego pokoju. Paul jeszcze slodko spał, więc zaczęłam go budzić pocałunkiem.

Chłopak zamruczał i wbił się w moje usta, obejmując mnie w talii. Teraz leżałam na nim.
- Mmm... Kochanie a mogę prosić o więcej takich pobudek?
- No jak zasłużysz to oczywiście kotku, a teraz zjedz, bo pewnie jesteś głodny.
- Jestem głodny i mogę ciebie zjeść! - roześmiałam się,  był taki słodki.
- Dobra, dobra mój ty słodziaku. Dziś na śniadanie masz... - nie dał mi dokończyć,  bo wtrącił mi się w moją wypowiedź.
- Hmmm czyżby ciebie? - nie wytrzymam zaraz z nim
- Nie głuptasie, posłuchaj mnie do końca
- Oczywiście,  słucham co moja perełka ma do powiedzenia?
- Dziś zrobiłam ci na śniadanie twoje ulubione naleśniki z jabłkami  - uśmiechnełam się.
- Kochanie jak ja cię kocham! - pocałował mnie w usta - to gdzie moje śniadanie?  - on mnie rozwala, zaczęłam się śmiać z niego
- Na szafce leży-  powiedziałam nadal się śmiejąc.

Podniósł mnie z siebie i położył obok na łóżku. Sięgnął po tacę z naleśnikami, przelotnie całować mnie w usta.
- Dziękuję kotek!
- Nie dziękuj tylko jedz!
- Zjesz z mną?  - co mam mu odpowiedzieć?  Chciałabym zjeść, ale wczoraj przed naszą kolacją zauważyłam, że przytyłam. Teraz muszę trochę przystopować. Bo co jak nie będę mu się podobać?  Jak znajdzie sobie inną?
- Umm nie dziękuję. Jedz ja zjem później  - uśmiechnęłam się na końcu, żeby nic nie zauważył. 
- No proszę chociaż kawałek.  Ode mnie nie weźmiesz?  - zrobił te oczka, którym nie umiałam się oprzeć.
- No dobra - dał mi na widelcu kawałek naleśnika. Nawet dobre mi wyszły. - a teraz jedz!

Cały czas patrzyłam na niego jak je. Chyba mu smakował, bo zjadł wszystko.
- Dziękuję kochanie. Były pyszne! - pocałował mnie w policzek.
- Cieszę się, że ci smakowały. Tylko się nie przyzwyczajaj!
- No ejj czemu?
- No na przykład dlatego,  że nie raz nie zasłużysz!
- Nie prawda. Zawsze jestem grzeczny!

Wtedy rzucił we mnie poduszką i zaczęliśmy wojnę. Oczywiście on wygrał, bo położył się na mnie i zaczął mnie łaskotać. Ja mam okropne łaskotki i zawsze się śmieje, to.mój słaby punkt!

Resztę dnia spędziliśmy w salonie. Moja mama wysłała mi SMS-A,  że będzie  w domu około 21, więc Paul został z mną do 20.

Oglądaliśmy razem film. Ja oczywiście byłam  wtulona w niego. Karmiłam go popcornem, śmiejąc się przy tym.

Trudno nam było się rozstać, ale kiedyś musieliśmy to zrobić.
- Kocham cię!  - powiedziałam,  gdy wychodził
- Ja cb też księżniczko! - pocałował mnie ostatni raz i wyszedł.

Jutro poniedziałek trzeba się przygotować.  Jutro każdy się dowie.

Nawet Sophie....

Nie OdchodźOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz