Prawda część 3-Sakura

545 52 2
                                    

                
  -Tsunade-sama...!

-Nawet nie próbuj mnie uspokajać, Shizune!!-Warknęła piąta Hokage.

-Jak Naruto jeszcze żyje i wyciągnę go z rąk Akatsuki, sama pobiorę chakrę z jego ogoniastej bestii! Może wtedy się opamięta!- Tsunade wybiegła z miejsca spotkania ze starszymi i zmierzała w kierunku swojego gabinetu.

-Musimy w niego wierzyć, napewno sobie poradzi. Przecież udało mu się pokonać Paina! Jest wystarczająco silny, żeby móc się zmierzyć z Sasuke.
-Odparłam,żeby uspokoić moją mistrzynię, ale w głębi duszy pomyślałam:,, SHANNARO!Jak wróci w jednym kawałku, tym razem uderzę go tak, że wyleci na 500 metrów!"
Tsunade usiadła ze złością na krzesło.

-Shizune! Wezwij Kurenai, dowódcę  oddziału ANBU wyspecjalizowanego w tropieniu i dwóch w ninjutsu! Powiedz im,że to misja rangi S+ i mają przyjść do mojego gabinetu jak najszybciej!

-Yhmm,Hai! -Przytaknęła asystentka Hokage, po czym wybiegła z pokoju.
Tak zostałam sama z Tsunade.

-Chciałabym też pomóc,sensei.

-Nie wiem czy to jest dobry pomysł, Sakura. Po tym jak Sasuke prawie cię zabił, nie wiem czy w tym przypadku będziesz miała tyle szczęścia. Napewno będzie chciał się zemścić na tobie, za próbę zabicia jego osoby.

-To nie chodzi o Sasuke! Chcę pomóc Naruto! Nie mogę pozwolić, żeby brał wszystko na siebie...przez moją obietnicę.- Moja mistrzyni po tych słowach, spojrzała na mnie ze zastanowieniem, po czym podeszła do okna patrząc na krajobraz Wioski Liścia.

-Przykro mi, nie możesz iść.To zbyt niebezpieczne.- Rzekła. W jej głosie słychać było troskę i smutek. Wiedziałam, że odpowiedziała tak z obawy o moje bezpieczeństwo. Przeżyła szok po śmierci Jirayi, nie chciała stracić również i mnie.

-Myślisz, że te trzy oddziały ANBU pokonają Akatsuki?! Poza tym znasz umiejętności conajmniej większej części z nich! Są potężni! A Madara napewno będzie przy Sasuke.
Jeżeli Naruto poszedł w ramach spełnienia naszej obietnicy, to zmierzy się conajmniej z tą dwójką!- Nie potrafiłam wstrzymać się od łez.

- Masz rację. Jednak nie zamierzamy z nimi walczyć. Chcę tylko ich wyśledzić i przeanalizować środowisko, w jakim się znajdują. Dzięki tym informacjom, będziemy mogli zaplanować skuteczną strategię.
Te oddziały ANBU to tylko zabezpieczenie. Nie jesteś potrzebna do tropienia.- Tsunade odwróciła się, spoglądając na mnie poważnie. Chciałam zargumentować jej odpowiedź, ale czterej ninja , w tym Kurenai i Shizune wtargnęło do pokoju. Buzia mi się zamknęła, jak na zawołanie.

- Słuchamy rozkazów,Godaime-sama!- Ogłosiła opiekunka drużyny ósmej. Jedna z Sanninów, nadała im misję zebrania swoich drużyn i przeszukania miejsca pobytu Naruto, po czym wyruszyli.
Mimo tych wszystkich starań i treningów, nadal jestem bezużyteczna. Jak mogłam myśleć, że Tsunade się o mnie troszczy?! To chyba jasne, że znowu nie jestem nikomu potrzebna.

NaruSasu: Spotkanie po ŚmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz