Próba zmiany- Sakura

297 26 0
                                    

Stałam samotna na środku swego pokoju, rozmyślając o Naruto.
Może naprawdę coś mu zagrażać.
Nawet więcej niż "coś"!
Skoro prawdopodobnie udał się do Sasuke?Wystarczy, że złapie go jakaś chora organizacja.
A ja? Nic nie mogę z tym zrobić. Jestem bezużyteczna nawet, jak się staram coś pożytecznego zdziałać.

- *Sakura! Kolacja!* -Zawołała moja mama z kuchni.

-Dzięki mamo! Odpuszczę sobie dzisiaj! Mam yy... dietę! Nie jem na noc!- Odpowiedziałam, lekko zmyślając.
Zza ściany było słychać,jak moja matka mówiła do siebie o współczesnej młodzieży.
Na szczęście kupiła tę wymówkę.
Chociaż w sumie to normalne, że nastolatki odpuszczają sobie jedzenie na noc.
Ale mi nie chodziło o schudnięcie... bardziej niepokoił mnie fakt, że nawet nie potrafię z lenistwa podejść do garów, przed powrotem mojej mamy z pracy. Dobija mnie moje lenistwo, a jeszcze bardziej moja bezradność przy jakiejkolwiek pracy w domu. Kolejna osoba, odwala za mnie kolejną robotę. Nie potrafiłabym nawet tknąć posiłku przygotowanego przez kogoś innego.

Jednak, to nie jedyne skutki mojego okropnego charakteru.

Moja współpraca ze sojusznikami jest marna. Tylko dlatego zostałam medykiem. Nic w walce nie zrobię, tylko mogę pomóc poszkodowanym.
Ale jedynie rannym.
Podczas bitwy można uratować czyjąś sprawność fizyczną i życie.
Wszyscy mi wmawiają: "Tylko lekarze mogą opatrzyć rany podczas wojny!"
Gówno prawda.
Sojusznicy...to coś więcej niż tylko kolejni żołnierze, których im więcej tym lepiej. Ze zgranej pracy zespołowej można osiagnąć wszystko.
Uratować miliony innych przyjaznych shinobi.
A ja, będę czekać w jakimś zasranym namiocie, czekając,aż ktoś ledwo żywy będzie potrzebował pomocy medycznej.
Gdybym mogła coś zdziałać podczas walki, nie doszło by do wielu przypadków ciężkorannych ninja.
Uratowałabym wielu więcej przyjaciół.

Mam dosyć siebie. Gardzę moim charakterem, ciałem i wadami: całą egzystencją. Gdybym miała poszukać jakiejś mojej pozytywnej cechy, nie byłoby skutków.
Ale to, że jej nie znajdę, nie znaczy, że nie mogę jej stworzyć.
Nowa ja.
Użyteczna, przyjazna, mądra, uwielbiana przez wszystkich w wiosce, JA!
Lecz łatwo powiedzieć, trudniej zrobić.
Nie będę dłużej czekać, aż zmiany przyjdą same.
Zaczęłam więc energicznie się pakować.
Leki? Nie;
Apteczka?Nie;
Książki z technikami medycznymi na każdą okazję? Nie.
W tej podróży, nie dopuszczę do zranienia siebie i towarzyszy. Odpuszczę innym bólu, straty czasu na leczenie.
Ostra broń wzięta z podziemi Konohy? Czemu by nie.
Trucizny? Jak najbardziej.
Jedzenie sama zdobędę podczas poszukiwań.
Będę musiała się do tego przyzwyczaić.
Otworzyłam okno w swojej sypialni i wyskoczyłam. Oddziały zwiadowcze niedawno pobiegły poszukiwać Naruto. Z tego, co wiem pobiegli na wschód, w kierunku lasu liściastego przy granicy Konohy.
Muszę tylko odpowiednio przyspieszyć i będę za nimi.
Sama znajdę Naruto, uratuję go nawet bez zbędnych zwiadów. Będę użyteczna i stanę się bohaterką.
Nie zaczekam, aż innym się to uda, a ja będę jedynie opatrywać szkody. Ja tym szkodom zapobiegnę.

NaruSasu: Spotkanie po ŚmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz