Itachi- Tęsknota

226 15 9
                                    

Jest blisko.
Czuję to w swoich kościach i sercu.
Lekki dreszczyk objął całe moje ciało.
Nie czułem niepokoju. To było wręcz pozytywne uczucie z nutką niecierpliwości.
Nazwałbym to chyba miłością.
Tak, miłością.

Po zlokalizowaniu położenia Sasuke zauważyłem coś dziwnego. Jego ciało otaczała energia.
Potężna chakra co mogłaby być porównywana do ogoniastej bestii.
Jednak ta nie była obciążona negatywną aurą.

Przeskoczyłem przez kłodę co stała mi na drodze i ponownie wyskoczyłem niczym jastrząb ku swojej owierze.
Malutka kropelka potu spłynęła mi po policzku.
A może to nie był pot tylko tęsknota?Być może. Zapomniałem już jak to jest płakać.

-Dlaczego czuję, że Sasuke za chwilę znowu mnie opuści?- Powiedziałem do siebie.
Albo bardziej: Ja jego...?
Chcę go spotkać. Nieważne na jak długo, w jakich okolicznościach bądź miejscu. Chcę widzieć jego oddech. Jego bijące serce. Twarz okalającą mrok.
Nieistotne jak bardzo jest przesiąknięty nienawiścią do mej osoby, nieistotne czy będzie mnie przeklinał, wyzywał...
Chcę z nim być.

Odległość co mierzy między nami nieustannie malała, jednak im dłużej rozmyślałem o Sasuke, tym wiekszy niepokój mnie przeszywał.
Zatrzymałem się.

-Za chwilę zwariuję...SASUKEE!-

Nie słyszałem nic.
Tylko romantyczny śpiew ptaków z osobnego świata.

Sasuke

Deszcz w końcu przestał padać, a moje serce oświetlał blask i ciepło.
Śmiesznie być otoczonym przez tak potężną oraz dobrą chakrę.
Czuję się jakbym mógł przenosić góry.

Czyiś głos odbił mi się o uszy.
Ktoś mnie wołał.
A może mi się tylko przesłyszało?

Uzumaki stał do mnie tyłem, uszykowany do skoku.

-Naruto, słyszałeś to?-Zapytałem się. Blondwłosy chłopak zwrócił się w moim kierunku, jakby zapominając, że ma coś do zrobienia.

-Co takiego?- Spytał się mój chłopak

- Głos dochodzący z lasu.

-Nie, nie słyszałem. Może dlatego, że dookoła jest armia co liczy kilkaset tysięcy żołnierzy. Może jeśli jesteś otoczony chakrą Kuramy to słuch ci się wyostrza. - Naruto skrzyżował ręce na piersi.

-Oy! Naruto, nie mamy całego dnia. Idź do nich.

-Ta... Lecę'ttebayo. - Naruto skoczył z łba Kuramy w kierunku Minato i reszty. Odbił się od najbliższej skały i wylądował na drzewie.

-Muszę coś sprawdzić Kuramo, będziesz mógł poczekać też i na mnie? -Lis westchnął.

-Ta, idź.

Skierowałem się do lasu za moimi plecami.

Naruto

-Tato, Ero-senninie!- Krzyknąłem do swoich bliskich podczas lotu.

-Przepraszam że tak długo wszyscy czekaliście.-Dokończyłem.

-Nie szkodzi. Wiemy o wszystkim.-Odezwał się Czwarty Hokage.

- E? Jak to'ttebayo.

-Cóż...-Minato złapał się za głowę.- Mam w sobie drugą część Kuramy. Powiedział mi wszystko, co z nim ustaliliście.

-Nawet nie wiesz jak się cieszę...Mój kochany synek wróci do swoich przyjaciół.- Na słowa "kochany synek" otworzyłem szeroko oczy i zaszlochałem chwilowo.
Mój kochany tata uśmiechał się do mnie z lekkim rumieńcem.

-...Wiem też że masz chłopaka.- No i czar prysł.

-Cóż... Jestem szczęśliwy ale szkoda, że nie doczekam się wnuków.-Minato zaśmiał się i poczochrał mnie po włosach.
Jirayia stał obok i przypatrywał się całej akcji.

-Jak miło mi widzieć was razem. Tylko kogoś tu brakuje...-Wtrącił Jirayia, a ja z moim tatą odwróciłem się w jego kierunku.

-Kushina ciągle jest z nami.- Minato wskazał palcem na moje serce.

-O nie,nie!-Zaprzeczyłem.

-Mówić, że ciągle jest ze mną sobie możesz, gdy nie mogę się z nią spotkać'ttebayo!- Odparłem.

-Haha...Tego można się było spodziewać po moim synu.

-Daj mi chwilę.-Minato znikł z żółtym błyskiem, zostawiając za sobą oznaczony kunai.
Po sekundzie wrócił z zapłakaną mamą w ramionach.
Ta, zdezorientowana rozejrzała się po okolicy. Zatrzymała swoje oczy na mnie.

-O matko, nic ci nie jest'ttebane. Moje kochane dziecko. - Podbiegła do mnie i przytuliła z całej siły.

-Wieki czekałam aż twój ojciec mnie do ciebie przeniesie! Nawet nie wiesz jak się stresowałam. Albo gdy Minato trafił do mnie cały poobijany i bez połowy ciała! Myślałam ż-e z-zwariuję...!-Po chwili cała moja bluza była oblana łzami mojej mamy.
Do uścisku przyłączył się tata z Ero-senninem.

-To co? Rodzinnie, cha cha!-Wtrącił Jirayia.
Wtuliłem się mocniej w ich objęcia ze świadomością, iż to prawdopodobnie ostatni uścisk przed moim powrotem do życia.

Czy ja naprawdę chcę ich opuścić?

Sasuke

Jego figurę otaczał cień, a czerwień Mangekyou sharingana odbijała się od niego niczym od lustra.
Tylko jedna osoba posiada taki wzór.
Mój brat.

~~~~~~
Nr1 w SasuNaru?! COO! Nigdy nie sądziłam, że ta książka może osiągnąć taki sukces. Dziękuję wam za wszystko!!

Ps. Ktoś wybiera się na pyrkon?😀 Ja będę się szwędać w sobotę z moim kolegą. On nie przepada za Naruto ale mam nadzieję, że wpadniemy na trochę do "Oficjalnej Wioski Naruto" 😞 Będę łazić w bluzie Naruto i czarnej sukience 😊
Cya

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 16, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

NaruSasu: Spotkanie po ŚmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz