Zmora

147 15 2
                                    

- Znowu musieliśmy wstrzymać podróż, bo ktoś umarł. To męczy.

-Tak, ale lepsze to, od świata shinobi pogrążonego w mroku.

- Jesteś taki miły!- Lisek Wyszedł z worka po kryjomu i owinął się wokół jego kościstej szyi.

-Nie rozumiem dlaczego ludzie tak ciebie się boją!

- Po co wyszedłeś?To musiało być dla ciebie męczące.

- Nie przejmuj się mną. To przecież nasze ostatnie chwile, zanim trafię z powrotem do Demona.

- Masz rację...- Zmora wspięła się na samiutki koniec wodospadu.

- Pamiętasz ten dzień, kiedy tutaj trafiliśmy?

-Tak...

- Kuramę opuścił Dziadek Hagoromo. Tak bardzo cierpiał, że stał się Demonem i mnie opuścił. Jednak umarłem zaraz po tym, bo byłem bez niego za słaby, by przetrwać. Trafiłem tutaj, a ty wcześniej zrodziłeś się z cierpienia umarłych shinobi.

-Nie przypominaj mi o tym.

- Ale to jest przecież niezwykłe! Gdybyś mnie nie przygarnął, siedziałbym bezradnie w miejscu. Przy tobie zyskuję siłę. To istny cud! Jesteśmy niczym Yin i Yang.- Lisek uśmiechnął się rozpromieniony.

- W sumie nigdy nie miałem okazji ci podziękować. Zmieniłeś mnie, a teraz mam chęć do zmienienia tego świata.- Odezwała się zmora.

- Nie ma za co... Nie chciałbyś mieć imienia?

- Fajnie by było.

- Hmm... Pomyślmy. Może będziesz Kurama? Bo jesteś dla mnie jak on!

-Haha... Niech ci będzie...-Zaśmiała się zmora. Wiatr przybrał na sile i zdmuchnął w ich stronę kwiaty wiśni. Lisek mocniej wtulił się w Kuramę oraz zasnął na jego ramieniu.

NaruSasu: Spotkanie po ŚmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz