Lucy
Nieprzyjemne, nadmierne łaskotanie i chęć kichnięcia sprawiły, że niechętnie otworzyłam oczy. Pierwszym co ujrzałam, była jasna twarz, po której bokach spływały kaskadami długie i czarne jak noc włosy. Miała uniesione brwi i zaciśnięte w wąski pasek usta.
Ostatnim co pamiętałam była chwila, w której z kompletnego wyczerpana padła na łóżko, rzucając po drodze torbę na podłogę. Gdy Christopher odprowadzał mnie do pokoju, praktycznie się nie odzywaliśmy. Miałam jeszcze większy zamęt w głowie po rozmowie z panią dyrektor. Dowiedziałam się paru rzeczy, lecz wciąż gromadziłam w swojej pamięci listę pytań, na które chciałam znaleźć odpowiedzi.
W tamtym momencie patrzyłam na nieznajomą dziewczynę obrzucającą mnie piórami wyglądającymi jak te z niektórych szali boa. Istniała przecież możliwość, iż oberwała kilka z takiej ozdoby.
– Świetnie! – zaczęła szorstko. – Obudziłaś się.
Usiadłam w pościeli z sercem uderzającym niczym młot o moje żebra. Oczy kleiły mi się, domagając kolejnej dawki snu. Ciałem, jak i duchem byłam wciąż ledwo przytomna.
– Kim jesteś?
– To ja się o to ciebie pytam. Kim TY jesteś? Budzę się i chcę iść do łazienki, ale nie! W swoim pokoju znajduję obcą dziewczynę, o której istnieniu nie miałam pojęcia! – Zaczęła wymachiwać rękoma. – Nikt mnie nie uprzedził o współlokatorce, więc gadaj, kim jesteś i co tu robisz?!
Stała zaledwie kilka małych kroków ode mnie z założonymi na ramiona rękoma. Jej wyraz twarzy sprawiał, że po moich plecach przechodziły ciarki, a fakt, że stała przy półce, na której dostrzegłam połyskującą w świetle pierwszych promieni słońca broń, powodował, iż miałam ochotę uciekać, jak najdalej od niej. Wyglądała na osobę, która była dobrze zaznajomiona z obsługiwaniu się takimi zabawkami.
Była ubrana w czarne leginsy i równie ciemną idealnie opinającą jej ciało bokserką. Wyglądała, jakby szykowała się do porannych ćwiczeń. Jej cera wydawała się strasznie blada na tle białych mebli i burych ubrań.
Pokój był przestronny i ładnie urządzony. Naprzeciw łóżek ustawionych obok siebie stał kominek, w którego obudowie była spora półka, nad którą wisiało lustro. Dwa obszerne biurka i komody ustawione po dwóch stronach pokoju, jak również szafy wmontowane w ściany, przez co wystawały jedynie przesuwane drzwi.
Przyjrzałam się bardziej zajętej części pokoju. Drzwi szafy były otwarte i bez problemu można było dostrzec bałagan panujący w jej wnętrzu, na biurku leżały sterty książek, a na ścianach wisiało kilka plakatów i ozdób.
– Ciekawe. Niemowa mi się trafiła – Zaśmiała się, a ja spojrzałam na nieznajomą.
– Wcale nie... – Automatycznie chciałam jej zaprzeczyć.
– A jednak masz język! – Przekręciła głowę w bok. – Niech ktoś mnie uszczypnie.
No to trafiła mi się niezła współlokatorka. Pomyślałam.
Miała coś w sobie, co mówiło na kilometr, by z nią nie zadzierać. To jak się poruszała, jak mówiła i to jak obserwowała każdy mój ruch. Miałam wrażenie, że próbowała poznać moje wszystkie sekrety, jedynie spoglądając mi w oczy. Chciałam odwrócić wzrok, ale nie mogłam i wpatrywała się w jej ciemne tęczówki. Włosy na ciele stawały mi dęba, a w głowie miałam całkowitą pustkę. Kiedy się otrząsnęłam, dziewczyny już nie było. Usłyszałam jedynie trzaśnięcie drzwi i dudniące kroki na korytarzu.
CZYTASZ
Rubinowe serce
FantasíaŻycie nie zawsze jest usłane różami. Nastoletnia Lucy zawsze wiedziała, że wuj ukrywa przed nią prawdę, prawdę o niej. Wraz z dniem jej siedemnastych urodzin na światło dzienne wychodzą wszystkie sekrety, a dziewczyna wkracza do zupełnie innego świa...