Tłum po niedługim czasie rozproszył się na tyle, że Even i Sky byli w stanie dość swobodnie spacerować, zamiast przeciskać się między ludźmi.
- Muzyka mi się podoba – rzucił Even.
- Tak, to na pewno mamy lepsze niż w Niebie – zgodził się Sky.
- Hahah.
- Co? Powiedziałem coś śmiesznego? – zdziwił się białowłosy.
- Jest taki żart... że „wolę iść do Piekła, bo mają tam lepszą muzykę" – wyjaśnił Even, rozbawiony zagubioną miną drugiego chłopaka.
- Aha – Sky najwyraźniej nie zrozumiał.
Chwilę szli w ciszy, rozglądając się dookoła, chłonąc Festiwal. Wszyscy zdawali dobrze się bawić, niektórzy już dość spici.
- Czego chciałbyś się napić? – spytał w pewnym momencie Sky, odrobinę niepewnym głosem.
- Hm... Szampana? – zastanowił się Even – Ale przecież nie mam żadnych pieniędzy... - uświadomił sobie.
- Wiem, że nie masz. Postawię ci. Oddasz jak zaczniesz jakąś pracę – powiedział białowłosy – Ale... szampan? Poważnie? Wyrafinowany gust, jak na takiego niewychowanego dzieciaka – stwierdził.
- Haa? Dzieciaka? Niewychowany? Ile ty masz lat, co? – lekko oburzył się Even. Zdawał sobie sprawę, że Sky jest prawdopodobnie znacznie starszy od niego, ale jakoś tego nie czuł. Poza tym, rozmawianie z chłopakiem na zasadzie przekomarzania się jakoś już weszło mu w krew.
- Dziewiętnaście – padła odpowiedź.
- Eh? – zdziwił się Even, zanim przypomniał sobie słowa Fynna z poprzedniego dnia. Niektórzy podawali swój wiek z momentu śmierci, nie to, ile czasu spędzili łącznie na Ziemi i w Piekle. Mimo to, postanowił wykorzystać nieprecyzyjną odpowiedź Sky'a – Ja prawie dwadzieścia, więc jestem starszy. Nie powinieneś zwracać się do mnie z większym szacunkiem?
Białowłosy tylko prychnął i przewrócił oczami.
- O, tu sprzedają wina. Może będzie też szampan – zmienił temat. Even odpuścił i stanął z chłopakiem w kolejce po alkohol. Ludzi nie było na szczęście aż tak dużo, bo większość najwyraźniej wolała piwo lub wódkę.
Kiedy nadeszła ich kolej, Sky zamówił dwie lampki białego szampana. Z jakiegoś powodu, zauważył Even, po angielsku. Chciał zapytać o tą nagła zmianę języka, ale smak alkoholu za bardzo go rozproszył.
- Cholernie dobry! – wykrzyknął ze zdumieniem.
- Całkiem dobry – Sky tylko wzruszył ramionami, biorąc niewielki łyk.
- W ogóle... - co innego teraz zwróciło uwagę Evena – Wydaje mi się czy wszyscy wyglądają tu naprawdę młodo? – spytał.
- Niezależnie od tego w jakim wieku umierasz, po śmierci wracasz do równej pełnoletniości, czyli tutaj dwudziestu lat. Chyba, że ktoś zginął wcześniej, jak na przykład Fynn. Taki ktoś zachowuje swój wiek.
- A co z dziećmi? – zainteresował się Even.
- Dzieci do trzynastego roku życia w ogóle tu nie trafiają – wyjaśnił Sky.
- Idą do Nieba?
- Nie. Z powrotem na Ziemię.
- Eh? W sensie... jak reinkarnacja? – Even zamrugał powoli, musząc znów poukładać sobie rzeczywistość od nowa w głowie – To coraz bardziej odbiega od Biblii...
CZYTASZ
Heaven (boyxboy)
FantasyHeaven, dziewiętnastoletni chłopak o naturze sceptyka, nieznoszący ponad wszystko nielogiczności i swojej do bólu religijnej, homofobicznej rodziny, zostaje pewnego niefortunnego wieczoru uwolniony od wszelkich ziemskich zmartwień, kiedy maska jego...