Rozdział 4

3.3K 152 16
                                    


„Milczenie, które nie mówi prawdy – jest również wielkim kłamstwem."

***

Draco był poniekąd zadowolony z przydzielenia tego zadania.Odkąd zobaczył Granger po wakacjach, spodobała mu się. Na lekcjach czasem na nią patrzył, ale musiał robić to bardzo dyskretnie, bo nie darowałby sobie,gdyby się wydało. Na początek postanowił, że będzie jej codziennie wysyłał liściki miłosne z różami. „Muszę wymyślić jakieś fajne teksty... Ciężko będzie,ale dam sobie radę. Nie mogę zawieść Czarnego Pana".

***

Hermiona szła na śniadanie i cały czas myślała o tajemniczym upominku, który znalazła wczoraj wieczorem w swoim dormitorium. „To pewnie Harry albo Ron. Może chcieli mi poprawić humor... No cóż, muszę przyznać, że mieli dobry pomysł i udało im się".

- Hej, Harry, cześć, Ron. Dziękuję za różę. Mieliście naprawdę dobry pomysł.

- Hej, Hermiona, ale my ci żadnej róży nie dawaliśmy... -powiedział Harry.

- Już nie musicie się kryć, bardzo się cieszę z tego prezentu.

- Nie ma sprawy, Hermino. Cieszymy się, że ci się spodobał.

- Ron, co ty... – zaczął Harry.

- Położyłem jej tą róże sam, bo nie mogłem nigdzie cię znaleźć. – Ron postanowił udawać, że to on dał Hermionie różę. Liczył, że dziewczyna spojrzy w końcu na niego jak na mężczyznę i może będą razem.

- Oh, kochani jesteście! – po tych słowach przytuliła chłopaków.

***

Tej scenie przyglądał się ze stołu Ślizgonów pewien szarooki blondyn. Zmrużył oczy, gdy Hermiona przytulała chłopaków. Niestety zauważył to jego kumpel, Blaise.

- Hej, Smoku, na co tak patrzysz?

- Na nic.

- Taaa... Widziałem, przyglądałeś się Granger. Co, zaczęła cię interesować szlama?

- Stul pysk, Diable... Czarny Pan dał mi zadanie. Mam przyprowadzić do niego Granger. Muszę ją uwieść. Wczoraj wieczorem wysłałem jej liścik i różę. Dzisiaj zrobię to samo.

- Smoku, jakiś ty romantyczny... – Blaise zaczął się śmiać.Draco szybko wstał od stołu i wyszedł z Wielkiej Sali. Poszedł pod salę od eliksirów. Zastał tam Granger. „Może by tak przejść do słów..." pomyślał.

- Hej, Gr...Hermino.

- Co ci się stało, Malfoy?

- O czym ty mówisz?

- Powiedziałeś mi „hej"? Może ty masz gorączkę, idź lepiej do pani Pomfrey.

- Nie mam żadnej gorączki. Powiedziałem ci „hej", ponieważ chciałem być uprzejmy.

- Ty?! Uprzejmy?! Dla mnie?! Daj spokój, nie nabierzesz mnie.

- Ale ja naprawdę...

- Skończ, ok.? – przerwała mu Hermiona. – Wiem, że za tym coś się kryje. Tak nagle zacząłeś mnie zauważać? Fascynujące.

- Co się z tobą dzieje, Granger? Zawsze taka miła, ułożona...Nieładnie... – zakończył z drwiącym uśmiechem, po czym odwrócił się i odszedł.

***

Wieczorem spotkał się z Blaise'm. Diabeł miał plan, który wydawał się Draconowi obiecujący i nawet mógł się udać...

- No, to wypijmy za powodzenie. – powiedział Draco.

***

Hermiona weszła do dormitorium i odruchowo spojrzała na łóżko. Znalazła tam kolejną różę z krótkim liścikiem:

Nigdy nie można ustalić z pewnością, gdzie w kobiecie kończy się anioł,a gdzie zaczyna diabeł.

„Ładne" pomyślała Hermiona. Kolejna róża dołączyła do poprzedniej...

Oczy Twe tak pragnęły czułościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz