„To mój pamiętnik schowany skrycie. Starannie pisany z dnia na dzień przez życie."
***
Tak wiele dylematów.Dbać o własne dobro czy o dobre imię? Stracić w oczach kobiety czy świata? Są rzeczy ważne i ważniejsze. Swoją nieśmiertelność mogę stracić w każdej chwili.Wtedy do śmierci już prosta droga. Kwestia kilku miesięcy, może nawet tygodni.Teraz jest czas na podjęcie decyzji, które zdecydują o reszcie mojego życia.Być może uda się wygrać bitwę, wtedy już na zawsze będę szczęśliwy. Jeśli jednak wieczne szczęście nie jest mi pisane, chciałbym zaznać chociaż chwilowego. A raczej pełni szczęścia. Brakuje mi do tego tylko jednej rzeczy:pewności, że ukochana kobieta nie opuści mnie do końca. I nie chodzi tu o zwykłą obietnicę. Chcę przysięgi. Gdy na nią patrzę, wiem, że to z nią chciałbym spędzić resztę życia. Nieważne ile mi go zostało. Mimo, że obraża to pamięć o Anne, myślę, że Hermionę kocham bardziej. Nie mam wątpliwości: to jest prawdziwa miłość. Do końca. Chciałbym wiedzieć czy ona też tak o mnie myśli,ale nie mogę o to spytać, bo i tak usłyszałbym kłamstwo. Nie podam jej veritaserum, bo to nie byłoby fair. Pozostaje mi tylko wierzyć w jej uczucie. I wierzę. Oddałbym za nią życie, gdyby zaszła taka konieczność. Nie raz wyobrażałem sobie naszą przyszłość, ale zawsze widziałem w niej zielony promień. I czuję, że tak będzie. Naszą miłość przetnie w końcu Avada Kedavra.Oby to mnie trafiła, nie ją. Zależy mi na jej szczęściu. Gdyby coś mi się stało, Chris będzie musiał się nią zaopiekować. Ufam mu, wiem, że też chce dla niej jak najlepiej. Jeśliby zaszła taka konieczność, pozwolę jej odejść z nim.Dla jej szczęścia, gdy przestanie mnie kochać. Może nawet wcześniej. Gdybym zginął, łatwiej byłoby jej to wszystko znieść, gdyby miała kogoś, kto ją pocieszy. Będę musiał porozmawiać o tym z Chrisem. Czuję, że zbliża się już mój czas. Nie wiem, czy są szanse na wygranie bitwy. Nigdy wcześniej nie wątpiłem.Zawsze były mi obce ludzkie uczucia i odruchy. Teraz jest inaczej. Zmienił mnie mój Anioł. Może warto byłoby dać wybór śmierciożercom. Prawdopodobnie udział wwojnie to wystawienie się na pewną śmierć. Każdy ze śmierciożerców ma rodzinę.Byłoby zbrodnią skazać ich na zagładę. Dam im wybór. Niech sami decydują. To już nie jest gra. Mają jeszcze szansę, ja nie mam. A Hermiona? Co z nią? Chciałbym ją ochronić, nie dopuścić do udziału w bitwie, ale się nie zgodzi. Jest pełnoletnia, zrobi to, co będzie uważała za słuszne. Być może Dumbledore będzie chciał dotrzeć do niej, by mnie znaleźć. Będę ją chronił za wszelką cenę. Słowa Pottera potraktowałem poważnie. Chłopak chyba wie, co mówi. Nie kłamał, to pewne. Może nie jest taki zły jak myślę. Rzecz jasna dalej go nienawidzę. Jemu też zależy na szczęściu Hermiony. I za to go szanuję. Pierwszy raz w życiu czuję się bezradny. Chciałbym zatrzymać czas, niech wszystko zostanie tak, jak teraz. Nie mogę. Zazdroszczę Lucjuszowi. Gdyby nawet zginął w wojnie, miał wszystko to, o czym ja mogę tylko pomarzyć. Prawdziwą rodzinę. Żonę i dziecko.Ciężko sobie wyobrazić jak dumny musi czuć się Lucjusz, gdy ktoś mówi mu, że syn jest do niego podobny. Ciekawe jak wyglądałby mój syn? Z pewnością byłby do mnie tak bardzo podobny, jak Dracon do Lucjusza. Tacy już są synowie wpływowych ojców. A córka? Mam nadzieję, że byłaby podobna do matki. W tym momencie nasuwa mi się wizja Hermiony jako mojej żony. Hermiona Riddle. Hermiona i Tom Riddle. Być może nigdy tego nie usłyszę. Teraz jest czas na podejmowanie ważnych decyzji, a ja nie wiem co zrobić. Jestem pewien, że Hermiona jest tą jedyną.Czy to wystarczy, by związać się na całe życie? Jutro jest takie niepewne. Nie wiem, co mnie czeka. Może już zacząłem tracić części mojej duszy? Ile jeszcze zostało mi horkruksów? Co zdarzy się jutro? Czy będę miał jeszcze okazję zobaczyć moją Hermionę? Te pytania zadaję sobie co wieczór. Sięgam pamięcią w przeszłość przypominając sobie wszystkie miłe chwile. Tam wszystko jest pewne,przyszłość natomiast jest nieprzewidywalna i zaskakująca. Czasem mam chwile, że chciałbym uciec od tego wszystkiego. Zostawić za sobą całą tą pogoń za władzą i razem z moją kobietą zamieszkać na bezludnej wyspie. Gdybym miał pewność, że po walce ją zobaczę, ukryłbym ją w bezpiecznym miejscu już teraz. Wszystko może zacząć się w każdej chwili. Jednak nie mam tej pewności i jestem na tyle egoistycznie nastawiony do świata, że nie potrafię odmówić sobie chociaż jednego spojrzenia jej pięknych oczu każdego dnia. Nie wiem czy czekanie na rozwój wydarzeń ma jakiś sens. Wszystko może rozpaść się w każdej chwili. Może czas wziąć sprawy w swoje ręce i wyjść szczęściu naprzeciw. Czas jak na złość pędzi jak szalony. Właśnie wtedy, gdy chciałbym, żeby chwila trwała wiecznie.Gdy patrzę na śpiącą Hermionę, uśmiecham się do siebie. Wygląda tak niewinnie. Mój Anioł. Przy niej poznałem smak szczęścia. Gdy jej nie było czułem się, jakby brakowało części mnie. Taka mała kobieta, a zawróciła mi w głowie. Chyba nie jestem taki twardy jak wszyscy mnie postrzegają. W tej chwili mam ochotę spakować kufer i rzucić w cholerę to wszystko. Wziąć Hermionę za rękę i usłyszeć z jej ust, że mnie kocha, że będzie ze mną już na zawsze. Gdybym miało dejść, chciałbym wcześniej odwiedzić wszystkie ważne dla mnie miejsca. Na starość robię się sentymentalny. Chciałbym pokazać Hermionie sierociniec, w którym się wychowałem,grób Anne. Najwyższy czas, by dowiedziała się o mnie więcej. Powinna też poznać motywy mojej nienawiści do dzieciaka Potterów. On zresztą też. Wszyscy myślą, że chciałem go zabić, bo zagrażał mojej władzy. To nieprawda. Chciałem, żeby James Potter poczuł się jak ja. Chciałem, żeby patrzył na ciała swojej żony i syna z bólem w sercu. Wtedy łaskawie jego też bym zabił. Wszystko wyszło trochę inaczej.Dzieciak przeżył, a ja nawet zaprosiłem go do siebie. Jest nawet podobny do mnie. Czy gdybym miał syna, wyglądałby jak Potter? Oczywiście pomijając te jego idiotyczne okulary. Mój syn byłby idealny pod każdym względem. Tak, podjąłem już decyzję i mam nadzieję, że nie nadejdzie chwila, w której będę jej żałował.Poproszę Hermionę o rękę. Zrobię to przy wszystkich śmierciożercach, chcę, żeby wszyscy to widzieli. Chcę, żeby wszyscy usłyszeli jak Hermiona odpowiada „tak".Bo jestem pewien, że właśnie to odpowie. Jak najszybciej weźmiemy ślub. Musi zostać moją żoną przed wojną. W razie, gdybym wojny nie przeżył. W moich szeregach jest zdrajca. Nie wiem, kto to jest. Wydaje mi się, że wszyscy są ze mną szczerzy. Sprawdzam każdego na spotkaniach. Każdego z wyjątkiem Hermiony. Nie,to nie może być ona. Tego jestem pewien. Całkowicie jej ufam. Zresztą, gdyby to była ona, Potter na pewno by o tym wiedział i nie mówiłby mi o szpiegu. Severus jest mistrzem oklumencji i legilimencji. To mógłby być on, ale jemu też ufam. Malfoyowie także są wykluczeni. Reszta natomiast nie wie wystarczająco dużo, by mi zaszkodzić. Wzmocnię ochronę. Gdy dowiem się, kto jest zdrajcą, zginie. Lord Voldemort nie wybacza zdrady. Muszę porozmawiać z Narcyzą. Ślub to ważne wydarzenie. Zgodnie z prawem małżeńskim Ministerstwo Magii musi udzielić mi ślubu. Nie wolno im mieć żadnych zastrzeżeń. Zresztą nawet, gdyby mieli, nie zostaną one uwzględnione przez ministra. Hermiona pewnie będzie chciała zaprosić kilku znajomych z Hogwartu na ślub. Ryzykowne, ale doskonale ją rozumiem. Co ja robię? Planuję ślub jeszcze przed oświadczynami. Samo to, że w ogóle go planuję jest co najmniej dziwne. Śmierciożercy będą zdziwieni. Pewnie z wyjątkiem Narcyzy. Mam wrażenie, że ona doskonale wie, co zrobię, zanim sam się na to zdecyduję. Kupiłem pierścionek. To takie mugolskie, ale symboliczne. Najpierw udałem się na Pokątną, ale nie mogłem wyobrazić sobie mojej delikatnej Hermiony z jednym z tych krzykliwych, ogromnych pierścieni na palcu. Później zwykły,niemagiczny Londyn. Tyle sklepów jubilerskich, ale pierścionki wszędzie takie same. Nic nadzwyczajnego. Już prawie zdecydowałem się na pierścionek z białego złota z wielkim diamentowym sercem. I właśnie wtedy go zobaczyłem. Nie rzucał się w oczy jak inne, o wiele bardziej krzykliwe. To pewnie dlatego nie zauważyłem go wcześniej wśród tych diamentów i cyrkonii wielkości kurzych jaj. Teraz przykuł moją uwagę. Z wyglądu raczej niepozorny. Cienka, złota obrączka, średniej wielkości rubin, wokół którego biegły dwa paski z małych brylantów i złota. Po dłuższej chwili zauważyłem, że rubin mieni się wspaniałymi kolorami. Wspaniały szlif. Bez problemu umiałem wyobrazić go sobie na palcu Hermiony. Nie namyślałem się długo,kupiłem go. W tej chwili leży w szufladzie mojego biurka w małym, czarnym, aksamitnym pudełeczku. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Hermiona założy go jutro wieczorem.
CZYTASZ
Oczy Twe tak pragnęły czułości
RomancePo śmierci rodziców, Hermiona Granger próbuje ponownie ułożyć sobie życie. Wraca do Hogwartu, gdzie otrzymuje prezenty od tajemniczego wielbiciela. Poszukując odpowiedzi na pytania, zostaje wciągnięta w wielką intrygę. Do pracy nie roszczę żadnych p...