„Żyć dopiero zaczniesz, gdy umrzesz kochając."
***
Draco nerwowo chodził po recepcji szpitala.
- Dlaczego to trwa tak długo?!
- Uspokój się, Draco. Muszą sprawdzić czy nie ma żadnych wewnętrznych obrażeń. – Snape siedział rozparty wygodnie z przymkniętymi oczami. W tej chwili do recepcji wrócił doktor Evans.
- Przepraszam, pan jest ojcem?
- Nie – Snape wydawał się zirytowany przypuszczeniem, że Hermiona jest jego córką.
- Ekhm... Mężem?
- Nie!
- Panowie w ogóle są z rodziny?
- Nie!!
- Cóż, w takim razie nie mogę panom udzielić żadnych informacji. Proszę zadzwonić do kogoś z rodziny.
- Ona nie ma rodziny – do rozmowy wtrącił się Draco. – Jej rodzice zginęli w wypadku. Jesteśmy bliskimi przyjaciółmi. Bardzo się o nią martwimy.
- No cóż... w takim wypadku chyba nic się nie stanie, jeśli porozmawiam z panami... – lekarz zastanawiał się na głos. – Dobrze, zapraszam do mojego gabinetu.
Gabinet był jasnym, przestronnym pokojem. Na ścianach wisiały różne dyplomy, puchary i odznaczenia. Wydawało się, że doktor Evans jest najlepszy w swoim fachu.
- Na początek poproszę panów o podanie mi danych pacjentki.Imię i nazwisko?
- Hermiona Granger – Snape dalej był obruszony przypuszczeniami doktora.
- Data urodzenia?
- 19 września 1993.
- Zatem panna Granger nie jest pełnoletnia?
- Nie.
- No dobrze. Adres?
- Oxford Street 13, Londyn.
- Świetnie. Dziękuję. A teraz przejdźmy do rzeczy. Nie interesują mnie okoliczności zdarzenia, nie jestem śledczym. Sytuacja nie jest zbyt wesoła. W wyniku ciosu nożem został uszkodzony fragment wątroby.Dziewczyna straciła sporo krwi. Konieczna będzie transfuzja. Jako, że panna Granger ma grupę krwi 0- ciężko będzie znaleźć dawcę. Jeśli wątroba nie zregeneruje się sama, nie wykluczone, że będziemy musieli przeprowadzić dość poważną operację. Na razie chora jest nieprzytomna. Musimy jak najszybciej uzupełnić jej krew. Czy, gdyby istniała tak możliwość, zostaliby panowie dawcami?
- Oczywiście.
- Zatem zapraszam do gabinetu zabiegowego, pobierzemy panom krew.
Mina Snape'a nie była zbyt pewna. Z pewnym oporem pozwolił sobie pobrać odrobinę krwi, ale grupa nie była odpowiednia. Nagle sobie coś przypomniał.
- Przepraszam, doktorze, czy był pan może spokrewniony z Lily Evans? – lekarz nagle zrobił się spięty.
- Czemu pan pyta?
- Z ciekawości.
- Znał pan Lily?
- Tak.
- Była moją kuzynką. Szkoda, że spotkał ją taki los, jaki spotkał. Naprawdę było mi jej bardzo żal. No ale gdyby nie była czar... – Evans nagle się zaciął. – Mogą panowie już odejść. Niestety krew się nie nadaje,musimy szukać dalej.
- Hermiona Granger też jest czarownicą. Zna syna Lily.
- Skąd pan wie?
- My też jesteśmy czarodziejami.
CZYTASZ
Oczy Twe tak pragnęły czułości
RomancePo śmierci rodziców, Hermiona Granger próbuje ponownie ułożyć sobie życie. Wraca do Hogwartu, gdzie otrzymuje prezenty od tajemniczego wielbiciela. Poszukując odpowiedzi na pytania, zostaje wciągnięta w wielką intrygę. Do pracy nie roszczę żadnych p...