„Człowiek oczekuje pomocy od bliźnich, potrzebuje jej, albowiem dopiero wtedy, gdy wytkną mu jego grzechy, dojrzy je wyraźniej."
***
Ktoś zapukał do jej pokoju.
- Proszę... -powiedziała cicho i w drzwiach stanął Draco Malfoy w stroju śmierciożercy.
- Jesteś już gotowa? Pokażesz mu co potrafisz. – uśmiechnął się pocieszająco do Hermiony.
- Tak,chodźmy już. Chcę mieć to jak najszybciej za sobą... Draco, a jeśli sobie nie poradzę? Ukarze mnie?
- Hermiono,nie bój się... Idzie ci dobrze, wszystko się ułoży, zobaczysz. Postaraj się nie denerwować i pomyśleć o czymś przyjemnym... Może o naszym wczorajszym pocałunku.– mrugnął do niej z uśmiechem, a ona zarumieniał się. Dalej nie wiedziała dlaczego to zrobiła... To był jej pierwszy pocałunek, wspaniałe uczucie. Od razu poprawił jej się humor. Wyszli razem z jej pokoju i weszli do dużej, jasno oświetlonej Sali. Wszyscy już byli, stali w okręgu wokół Lorda. Hermiona zauważyła, że w okręgu są dwa wolne miejsca. „Jedno dla Dracona i jedno dla...mnie" pomyślała i przeszedł ją dreszcz.
- Hermiono,podejdź do mnie – zwrócił się do niej Czarny Pan. – Avery, Nott... Przyprowadźcie więźnia. – wywołani mężczyźni wyszli z Sali i za chwilę wrócili prowadząc jakiegoś związanego człowieka. Rzucili go u stóp Lorda Voldemorta i cofnęli się na swoje miejsca w kręgu. – Zabij go! – rozkazał Czarny Pan. Hermiona uniosła różdżkę i wycelowała w człowieka, który podniósł na nią wzrok. Jego oczy były jasnoniebieskie. Miał około 40 lat.
- Błagam... -wyszeptał.
- Hermiono,zrób to. – Czarny Pan się niecierpliwił.
- Ja... ja nie dam rady...
- Czyżby Dracon nie był dobrym nauczycielem? Mówiłeś, że wszystko poszło dobrze –zwrócił się do chłopaka, który zrobił się nagle blady, upadł na kolana i na klęczkach podszedł do swojego Pana.
- Mój Panie... Gdy trenowaliśmy wszystko szło dobrze... Nie wiem co się stało...
- Musisz ponieść karę Draconie. – Hermiona zauważyła, że Narcyza złapała Lucjusza za rękę. Draco popatrzył na nich, a następnie przeniósł wzrok na Hermionę. Dziewczyna dostrzegła w jego oczach tylko przerażenie. Wiedziała, że jest tylko jeden sposób, aby mu pomóc. Draco wstał, wyprostował się i czekał na karę. Lord Voldemort wycelował różdżkę w przerażonego chłopaka i już miał wypowiedzieć zaklęcie, gdy Hermiona przerwała mu:
- Avada kedavra! – udało jej się. Salę wypełnił błysk zielonego światła, a mężczyzna znieruchomiał u jej stóp. Czarny Pan opuścił różdżkę.
- Wspaniale.Cóż, Draconie, wydajesz się dobrym nauczycielem. Powierzam ci kolejne zadanie.Nauczysz Hermionę zaklęcia Cruciatus. Dam wam tyle czasu, ile będziecie potrzebować. Uważam, że powinniście już wrócić do Hogwartu. Nie chcemy tutaj żadnej inspekcji z ministerstwa. Draconie, zabierz pannę Granger do Hogwartu już teraz, ale przedtem przebierzcie się w uczniowskie szaty. Severusie, czy uda im się aportować w twoim gabinecie?
- Tak,Panie. To jedyne miejsce, w którym mogą to zrobić bezpiecznie.
- Zatem idźcie już. Na następne spotkanie wezwę was tak, jak pozostałych. Hermiono,gdybyś nie mogła przybyć, skontaktuj się z Draconem, on cię zabierze.
- Dobrze.To... dobranoc. – ukłoniła się tak, jak zrobił to Draco i razem z nim wyszła.
- Wyczaruję nam ubrania. – powiedział szybko chłopak. – Chyba wiesz, że w Hogwarcie dalej musimy się zachowywać tak jak wcześniej? Nikt nie może niczego podejrzewać.
- Tak,wiem. – Dziewczyna narzuciła na siebie szaty w barwach Gryffindoru, złapała Dracona za rękę i razem się teleportowali. Szybko wyszła z gabinetu Mistrza Eliksirów skierowała się do Pokoju Wspólnego Gryfonów. Przeszła przez dziurę pod portretem i weszła do Gryfońskiego saloniku. Oczy wszystkich obecnych skierowały się w jej stronę.Harry, Ron i Ginny szybko wstali ze swoich miejsc i podeszli do niej.
- Hermiono,gdzie ty się podziewałaś? Co się stało? Dlaczego cię nie było? Czemu nic nam nie powiedziałaś? – przyjaciele zasypali ją gradem pytań, ale ona ich zignorowała.
- Jestem zmęczona – powiedziała tylko i poszła do swojej sypialni. Przyjaciele patrzyli na nią smutnym wzrokiem, zwłaszcza Harry. Hermiona poczuła w sercu ukłucie żalu... Szybko poszła się wykąpać i założyła pidżamę. Bezskutecznie próbowała ukryć Mroczny Znak. W końcu owinęła przedramię bandażem. Wyszła z łazienki dopiero wtedy, gdy była pewna, że czarny wąż nie wystaje spod bandaża. Położyła się na łóżku i udała, że śpi. „Będzie trudniej niż myślałam..."
CZYTASZ
Oczy Twe tak pragnęły czułości
RomancePo śmierci rodziców, Hermiona Granger próbuje ponownie ułożyć sobie życie. Wraca do Hogwartu, gdzie otrzymuje prezenty od tajemniczego wielbiciela. Poszukując odpowiedzi na pytania, zostaje wciągnięta w wielką intrygę. Do pracy nie roszczę żadnych p...