„Dwa różne światy,
Dwie różne ulice,
Mówisz, że za bardzo się różnimy,
To, dlaczego wciąż jesteś?
Gdzieś na dnie serca,
Jesteśmy tacy sami.
Jeśli tylko spojrzysz głębiej,
Ujrzysz całą prawdę.
Jeśli tylko pozwolisz,
Pokocham Cię takim, jakim jesteś,
Jeśli swoje serce otworzysz,
Nigdy Cię nie opuszczę.
Gdzieś w marzeniach,
Istnieje inny świat,
W którym jesteśmy razem,
Świat bez komplikacji"
Hermiona zamknęła tomik wierszy, który właśnie czytała i podeszła do okna. Otworzyła książkę na przypadkowej stronie i trafiła akurat na ten wiersz. Zdawałoby się, że napisany został specjalnie dla niej. I o niej. W myślach po raz kolejny ujrzała twarz Toma. Wcale tego nie chciała, ale jego obraz powracał do niej wielokrotnie wciągu dnia. Czarny Pan nie zniknął. Jeszcze. Wiedziała jednak, że czas jego odejścia nieuchronnie się zbliża. Chciała, żeby z nią został. Nie muszą rozmawiać ani przebywać ze sobą. Wystarczy, że będzie. Pragnęła tylko widzieć codziennie jego twarz. I uśmiech, który niestety bardzo rzadko pojawiał się na jego twarzy. Miała nadzieję, że uda jej się to zmienić, ale nie. Powiedział jej,że jest głupia i nic nigdy między nimi nie będzie. To bolało. Świadomość swojego pochodzenia też nie była zadowalająca. Tylko szlama. Nic więcej. Po raz pierwszy w życiu miała żal, że nie jest urodzona w rodzinie czarodziejów. Nie wiedziała na kogo powinna być zła. Przecież nie mogła winić nieżyjących już rodziców. Tym bardziej siebie. Gdyby miała wybór, na pewno zdecydowałaby się na mieszkanie w rodzinie czarodziejów. Nawet biednych, jak rodzina Rona.
W jej głowie pojawiła się kolejna twarz. Wściekły Ron. Chłopak zawsze miał kłopoty z porywczością. Bywało, że był zazdrosny o Hermionę, chociaż nigdy by się do tego nie przyznał. Wspomnienie Rona przywołało kolejne, ściśle z nim powiązane.Harry. Chłopak jej wybaczył. Wiedziała, że zrobił to tylko dlatego, że miała umrzeć. Gdyby nie było takiej możliwości, Harry pewnie dalej traktowałby ją jak zero. Zależało jej na przyjaźni chłopaka. Tylko on potrafił ją zrozumieć i pocieszyć. Jemu mogła powiedzieć o wszystkim bez obawy, że zostanie wyśmiana lub niezrozumiana. Chciała, żeby był teraz z nią. Mogliby porozmawiać, powspominać dawne czasy, kiedy wszystko było proste. Im człowiek jest starszy, tym więcej ma problemów i trudnych wyborów przed sobą. Jednakże to są uroki bycia dorosłymi odpowiedzialnym za siebie.
Do pokoju Hermiony wbiegła Narcyza.
- Hermiono, Czarny Pan nas wzywa. Chyba chodzi o ostatnią bitwę.
CZYTASZ
Oczy Twe tak pragnęły czułości
RomantizmPo śmierci rodziców, Hermiona Granger próbuje ponownie ułożyć sobie życie. Wraca do Hogwartu, gdzie otrzymuje prezenty od tajemniczego wielbiciela. Poszukując odpowiedzi na pytania, zostaje wciągnięta w wielką intrygę. Do pracy nie roszczę żadnych p...