Day: 21 (3/3)

4.1K 391 36
                                    

Lauren's POV

Camila stała przy kuchennym blacie i nerwowo rozglądała się po pomieszczeniu. Była wyraźnie spęta i może nawet trochę przestraszona. Przyznam, że miałam niezły ubaw, obserwując jej gesty, świadczące o tym, że ma coś na rzeczy. 

- Muszę mu to zanieść. - odparłam, wskazując na miskę z zupą. - Chodź ze mną. 

- Lauren. 

- Hm? - odwróciłam się, żeby na nią spojrzeć. 

- Nic, nic. Wydawało mi się, że masz coś na twarzy. - niepewnie się uśmiechnęła. 

Nie skomentowałam tego w żaden sposób. Skinęłam tylko głową i ruszyłam na górę, uważając żeby nie wylać gorącego wywaru. Camila kroczyła zaraz za mną. Przez chwilę się zastanawiałam, czy gdybym się gwałtownie obróciła, jej wzrok spoczywałby na wysokości mojego tyłka. 

- Ale tu śmierdzi. - mruknęłam, wchodząc do pokoju brata. - Masz. 

- A ty nie u mojej dziewczyny? - zakpił, odbierając ode mnie jedzenie. 

- Zapomniałeś dodać 'byłej'. - u mojego boku pojawiła się Cabello z szerokim uśmiechem na ustach. 

- Rzygać mi się chcę. 

- Uroki choroby. - posłała mu najbardziej fałszywy uśmiech, jaki kiedykolwiek u niej widziałam. 

- Chyba mózgu. - dodałam, ciągnąc ją do wyjścia. 

Dziewczyna szybko wyswobodziła dłoń z mojego uścisku i włożyła ją w tylną kieszeń moich spodni. Czułam na sobie wzrok Chrisa, więc tylko uśmiechnęłam się pod nosem i usatysfakcjonowana opuściłam jego pokój. 

- Uwielbiam to łóżko. - skomentowała, rzucając się na mój materac. - Jak już się na nim położysz, to ciężko wstać. 

- Prawda. - przyznałam, kładąc się obok. 

Myślałam nad tym, jak zacząć z nią rozmowę. Chciałam się dowiedzieć, dlaczego mnie okłamała. Przecież nie zrobiłaby tego tylko dlatego, żeby mnie pocałować. To nie w jej stylu. Gdyby chciała to zrobić poza naszym udawanym związkiem, po prostu by to zrobiła. Camila Cabello nie owija w bawełnę, tylko bierze, co chce. 

- Ostatnio zastanawiałam się, czego nienawidzę najbardziej. - mruknęłam, wlepiając wzrok w sufit. 

- Chrisa? - parsknęła. 

- Kłamstwa. - wyjaśniłam, niespiesznie przekręcając się twarzą do niej. - Najbardziej nienawidzę kłamstwa. 

- Skąd takie przemyślenia? - widziałam, jak spina mięśnie. 

- Ty mi powiedz. 

Milczała przez dłuższą chwilę, usiłując patrzeć wszędzie, byle nie na mnie. Trochę ją rozumiałam. Czułam się podobnie, gdy tata przyłapał mnie na kłamstwie i dał mi szansę, abym sama się przyznała. Zapewne toczyła ze sobą walkę między tym co słuszne, a tym co dobre dla niej. 

- Przepraszam. - szepnęła w końcu, ostrożnie na mnie zerkając. - Nie powinnam cię okłamywać. 

- Owszem, nie powinnaś. Bardziej interesuje mnie jednak, dlaczego to zrobiłaś. 

- Chciałam cię pocałować? - wymruczała tak cicho, że ledwo ją usłyszałam. 

- Pytasz czy stwierdzasz? 

Znowu cisza. Niepewnie przekręciła się na bok i przeanalizowała wzrokiem moją twarz. Nie bardzo wiedziała, co ma w zamiarze, ale cierpliwie czekałam, aż się odezwie. 

- Stwierdzam. - odparła trochę głośniej. - Chciałam być pierwszą dziewczyną, którą całowałaś. 

- Trochę nie wyszło. 

- Jak to? 

- Teraz jesteś pierwszą osobą, którą całowałam. - wyjaśniłam. 

- Co? - na jej twarzy wymalowany był szok. - Ja... Lauren, ja... 

- Nie ważne. - posłałam jej delikatny uśmiech. - Było nawet nieźle. 

- Nawet nieźle? - udała urażoną. 

- No wiesz, mogłaś się bardziej postarać. - zaczęłam się z nią droczyć. 

- Może jeszcze będzie okazja. - wymruczała cicho. 

- Sugerujesz coś? - miałam wrażenie, że odległość między się niweluje. 

Znowu nic nie odpowiedziała. Uśmiechnęła się tajemniczo i delikatnie ułożyła swoją ciepłą dłoń na moim policzku. Czułam się trochę niezręcznie, wiedząc, że tym razem nie patrzy na to mój brat. 

- Słyszałam, jak dwie dziunie rozmawiały o nas w szatni. - odparła, przejeżdżając kciukiem po mojej dolnej wardze. - Mówiły, że to jakaś lipa. 

- Yhm. - mruknęłam, czując dreszcz na skórze. 

- Chyba musimy się bardziej postarać, żeby nasz mały sekrecik nie wyszedł na jaw. 

- Leeeeeern! - przerwał nam krzyk Chrisa. - Lern!

- Czego chcesz, debilu?! - niechętnie zeszłam z materaca. 

Coś czuję, że to będzie długi dzień. Mam nadzieję, że mama szybko wróci do domu. 

Fake | CAMREN |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz