Day: 73

3.8K 370 33
                                    

Camila's POV

Kolejny tydzień powoli dobiega końca, co oznacza zbliżający się koniec roku szkolnego i oczywiście koniec mojego udawanego związku z Lauren. Nie skaczę z radości, ale pocieszam się faktem, że po dwóch miesiącach wakacji, spędzonych w Nowym Yorku, wrócę do Miami i może wtedy spróbuję z nią czegoś więcej. 

- Co tak śmierdzi? - odezwała się Lauren, patrząc na brata, który przeglądał się w lustrze. - To tylko ty. - posłała mu złośliwy uśmiech. 

- Zaraz mam randkę. Nie psuj mi humoru. - burknął pod nosem. 

- Randkę? - parsknęłam. - Lo, musimy ostrzec tę biedną dziewczynę. 

- Nawet nie próbuj mi tego zepsuć. - zagroził palcem. 

- Za późno. - wyszczerzyła się, gdy po domu rozległ się dźwięk dzwonka. - Otworzę, nie kłopocz się. 

Nim chłopak zdążył zaprotestować, brunetka otworzyła drzwi. Stała w nich wysoka blondynka. Wyglądem nie robiła szału, ale co się dziwić. Przecież inna nie zwróciłaby na niego uwagi. No może poza mną, ale uważam to za ogromny błąd. 

- Cześć. - przywitała się z uśmiechem. - Jest Chris? 

- Och, oczywiście. Balsamuje ciało. Za chwilkę powinien być gotowy. 

- Hej, kochanie. - wepchnął się między Lauren a framugę. - Możemy iść. 

- Nie przedstawisz nas, braciszku? 

- Nie widzę takiej potrzeby. - mruknął niezadowolony. 

- Chris, zaczekaj. Z chęcią poznam twoją siostrę. 

- To może wybierzemy się na podwójną randkę? - zaproponowała z przesadzenie udawanym entuzjazmem. - Camzi, co ty na to? - odwróciła się w moją stronę. 

- Świetny pomysł. - przytaknęłam, stając u jej boku. 

- Więc chodźmy. - uśmiechnęła się blondynka. - Jestem Megan. - przedstawiła się. 

- Lauren. - skinęła uprzejmie głową. - A to moja dziewczyna. - zaakcentowała przedostatnie słowo. 

- Camila. - lekko uniosłam kąciki ust. 

- Jak się poznaliście? - zagadnęła zielonooka, gdy wyszliśmy z ich domu. 

- Na imprezie w moim akademiku. - odparła, chwytając go pod ramię. 

- Jesteś starsza od bączka? 

- Bączka? - zaśmiała się, zerkając na zdenerwowanego chłopaka. 

- Jak był mały... - zaczęła, ale chłopak jej przerwał. 

- Nie za wcześnie na opowiastki z dzieciństwa? - burknął. 

- Masz rację, braciszku. Jeszcze będzie okazja, żeby cię upokorzyć. - poklepała go po ramieniu. 

Chwilę później ustaliliśmy, że wybierzemy się do kawiarni na ciastko. Lauren złapała mnie za rękę i splotła nasze palce. Tak bardzo się przyzwyczaiłam do tego drobnego gestu, że ciężko mi sobie wyobrazić, jak to będzie, gdy wszystko się skończy. 

- Na co masz ochotę, kochanie? - chłopak zwrócił się do Megan, gdy siedzieliśmy już przy stoliku. 

- Skuszę się na deser lodowy. - ucałowała go w policzek. 

- Ja... - nie zdążyłam dokończyć. 

- Ciasto bananowe z polewą czekoladową. - dokończyła za mnie Lauren, wstając z krzesła. 

- Właśnie. - uśmiechnęłam się szeroko. 

Byłyśmy w tej kawiarni tylko raz. Nie sądziłam, że zapamiętała, co lubię najbardziej. To było miłe zaskoczenie. 

- Cudownie razem wyglądacie. - odezwała się blondynka, kiedy zostałyśmy same. - Długo jesteście razem?

- Dwa i pół miesiąca. A wy? 

- Poznaliśmy się trzy miesiące temu. Myślałam, że to będzie jednorazowa przygoda, ale spotkaliśmy się niedawno i jakoś tak wyszło. 

- Żartujesz sobie? - parsknęłam zażenowana całą tą sytuacją. 

- Wszystko w porządku? - zapytała Lauren, gdy wrócili do nas po złożeniu zamówienia. 

- Jasne. Okazało się, że Chris jest jeszcze większym dupkiem, niż myślałam. - uśmiechnęłam się złośliwie. 

- O co ci chodzi? - oburzyła się dziewczyna. 

- Myślałam, że zdradziłeś mnie tylko z tą dupą na imprezie. 

- Byliście razem? - zdziwiła się Megan. - A teraz jesteś z jego siostrą?

- Dotarło do niej, że pomyliła się przy wyborze bliźniaka. - odparła pewnie Lauren. 

- Dokładnie. - ułożyłam dłoń na dłoni dziewczyny. 

- Wiesz co, Chris... Muszę już iść. Chyba nie jesteś chłopakiem, z którym mogłabym być. - stwierdziła, wstając od stołu. - Jeśli nie potrafisz być wierny, nie mamy o czym rozmawiać. - dodała, po czym po prostu wyszła. 

- Suka. - burknął do mnie i wybiegł za dziewczyną. 

- Brawo, kochanie. - zaśmiała się brunetka. 

- Dziękuję, skarbie. - zawtórowałam jej, ciesząc się tą chwilą. 

Niedługo już tak nie będzie. 

Fake | CAMREN |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz