Day: 56

4.1K 386 58
                                    

Lauren's POV

- Te frytki są coraz gorsze. - Dinah za zaczęła marudzić podczas przerwy na lunch. 

- One zawsze były niedobre, DJ. - zaśmiała się Mani. 

- Uczniowie powinni się zbuntować i zorganizować jakiś protest, bo albo umrzemy z głodu, albo zatrujemy się tym świństwem. - odsunęła od siebie niedobre jedzenie. - Skoro szkołę sponsorują dziani ludzie, to dlaczego jemy gorzej niż w pierdlu? 

- Bo nie płacisz podatków. - stwierdziłam, sięgając po frytki blondynki. 

- Jak ty możesz to jeść? - skrzywiła się Camila. 

- Słońce, za miesiąc mnie tu nie będzie. Chcę zapamiętać ten ohydny smak jak najlepiej. 

- Tylko to chcesz zapamiętać? - odsunęła się ode mnie, aby sięgnąć po butelkę wody. 

- No może jeszcze te niebieskie galaretki. Wyglądają jak płyn do naczyń z żelatyną, ale nie są najgorsze. 

- Idiotka. - szepnęła do mnie Normani, siedząca obok. 

Nie mam pojęcia, o co jej chodzi, dlatego puściłam tę uwagę mimo uszu. 

- Mila, dużo mnie ominęło, jak zdychałam z bólu w mięciutkim łóżeczku? - zapytała Dinah. 

- Niezbyt. - mruknęła, wbijając wzrok w nieznany mi punkt przed sobą. 

- Tylko popis agresji. - parsknęła Mani. 

- Jaki popis? - zdziwiłam się.

Nie przypominam sobie, żeby takowy miał miejsce. 

- Camila przybiła kuzynowi piętkę. - wyjaśniła. - W twarz. 

- Skąd... - Cabello była równie zszokowana, jak ja, tylko że z innego powodu. 

- Wyobraź sobie, że w szkole są okna, z których widać parking. 

- Dlaczego go uderzyłaś? - udzieliła się blondynka. - Nie, żeby mi to przeszkadzało. To kretyn. 

- Ponieważ. - odparła krótko. 

- I tak się dowiem. - wzruszyła ramionami, wyciągając telefon z kieszeni. 

- Nawet nie próbuj do niego dzwonić. - ostrzegła. 

- Więc mów, Cabello. 

- Miał robaka na twarzy. 

- Nie kłam. 

- To nie leży w jej naturze. - mruknęłam. 

No może niepotrzebnie, ale jakoś samo wyszło z moich ust. 

- Idiotka razy dwa. - szepnęła Normani, posyłając mi karcące spojrzenie. 

Camila podniosła się z miejsca i gwałtownie podniosła torbę z ziemi. Zarzuciła ją na ramię, po czym pochyliła się nade mną. Zabolało mnie to. Miała łzy w oczach. 

- Uderzyłam go, bo powiedział coś obrzydliwego na twój temat. - szepnęła mi do ucha. 

Nim zdążyłam ją zatrzymać, odeszła szybkim krokiem. 

Mani ma rację. Jestem idiotką. 

Chciałam wstać i pobiec za nią, ale Kordei złapała mnie za rękaw i przytrzymała w miejscu. 

- Ja pójdę. - zaoferowała się Dinah, sięgając po kule. 

Chwilę później wygrzebała się jakoś z tym swoim gipsem i nieudolnie wyszła ze stołówki. 

- Czy ty myślisz?! - wyskoczyła na mnie przyjaciółka. 

- Zdarza się, że nie. - mruknęłam, popierając łokcie na stole. 

- Zauważyłam. - burknęła, patrząc na ekran telefonu. - Jest w łazience obok szatni. 

- Idę. 

Wzięłam plecak i najszybciej jak się dało udałam się we wskazanym kierunku. Co ja sobie w ogóle myślałam? Czasami za dużo mówię bez zastanowienia. Zależy mi na niej w jakimś stopniu. Przyzwyczaiłam się do niej. Jednak moje słowa ją zraniły. Ja ją zraniłam. 

- Camz? - odzywam się cicho, wchodząc do łazienki. 

- Camila. - poprawiła mnie, wychodząc z kabiny. 

- Nieee. - przeciągnęłam, robiąc kilka kroków w jej stronę. - Camz brzmi lepiej. Przepraszam. Nie chciałam tego powiedzieć. 

- Powiedziałaś prawdę, nie to co ja. - odparła, usiłując na mnie nie patrzeć. 

- Przesadziłam. Nie chcę, się z tobą kłócić i nie chcę żebyś była smutna z powodu mojej tępej paplaniny. 

- Nie przejmuj się mną. 

- To niemożliwe. Jesteś moją dziewczyną. - uśmiechnęłam się delikatnie. - Chodź tu. - rozłożyłam ramiona z nadzieją, że po prostu się do mnie przytuli. 

- Jak coś chcesz, to sama sobie przyjdź. - lekko uniosła kąciki ust. 

Podeszłam do niej jeszcze bliżej i oplotłam jej ciało ramionami. Dziewczyna wtuliła twarz w moja koszulkę i zacisnęła palce na jej materiale. 

- Jakim cudem Dinah tak szybko cię znalazła? - zapytałam z czystej ciekawości. 

- To ja wysłałam sms'a. - przyznała, odsuwając się ode mnie. - Nie chcę tu siedzieć. Wolę teleturniej na twojej kanapie. 

- Więc jedziemy do mnie. 

Fake | CAMREN |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz