Day: 81

3.9K 364 41
                                    

Lauren's POV

- Piątek, piąteczek, piątunio! - zawołała uradowana Dinah, gdy całą czwórką wyszłyśmy ze szkoły. - Nie marnujmy tego pięknego dnia w domach! 

- Co proponujesz? 

- Może bilard? - odezwała się Normani. 

- Mam nogę w gipsie, jakbyś nie zauważyła. - mruknęła Hansen. 

- Nogę, nie rękę. Dasz radę zagrać. - odparłam, przekonana do tego pomysłu. 

- Co ty na to, Mila? - Kordei szturchnęła ją ramieniem. 

- Co? - zapytała, jakby wyrwana z zamyślenia. 

Zauważyłam, że od kilku dni jest strasznie cicha. Zwykle przepełnia ją energia i krąży wokół niej ta cała aura pozytywizmu. Teraz jednak prawie wcale się nie odzywa. Przytakuje tylko, albo odpowiada półsłówkami. 

- Bilard. - powtórzyłam. 

- Jasne. - uśmiechnęła się, ale jej wzrok nadal był nieobecny. 

- Mila, może ja poprowadzę? - zaoferowała się Mani, gdy podeszłyśmy do samochodu Camili. 

- Yhm. - przytaknęła, podając jej kluczyki. 

Dinah wpakowała się na miejsce obok kierowcy, a ja i brunetka usiadłyśmy z tyłu. Przyznam, że jej zachowanie jest odrobinę niepokojące. Mam nadzieję, że wróci do normy, gdy zaczną się wakacje. 

Dotarłyśmy na miejsce dość szybko. To niewielki club przy centrum. W soboty odbywają się tu spore imprezy, ale w dni robocze to bardzo ciche i przyjemne miejsce. Można w spokoju zagrać w bilarda lub lotki, albo napić się piwa. Niestety właściciel bardzo ceni sobie prawo, więc bez dowodu zakup alkoholu jest niemożliwy. Ale w sumie to dobrze. Przynajmniej to miejsce nie zeszło jeszcze na psy. 

- Nektar bananowy, cola light i dwa soki pomarańczowe. - złożyłam zamówienie, a dziewczyny zajęły lożę najbliżej stołu bilardowego. 

- Dziesięć dolarów i numer telefonu. - odpowiedział młody chłopak za barem. 

- Obejdzie się. - lekko się uśmiechnęłam, podając mu pieniądze. 

- To może kolacja? - nie odpuszczał. 

- A może jednak zrealizujesz moje zamówienie, a ja dołączę do przyjaciółek i dziewczyny? - troszeczkę minęłam się z prawdą, ale wolałam skłamać co do Camili, niż użerać się z jego zalotami. 

- Oczywiście. - uśmiech od razu zniknął z jego twarzy. 

Chwilę później postawił cztery szklanki na okrągłej tacy. Położyłam obok nich cztery słomki, chwyciłam ją i ostrożnym krokiem ruszyłam w kierunku dziewczyn. 

- Właśnie rozmawiałyśmy o tej imprezie pożegnalnej. - odezwała się Mani, gdy usiadłam na miejscu. 

- Kiedy to jest? - dopytałam, zerkając na Camilę, która zaczęła bawić się słomką. 

- W środę. Czwartek zostaje na kaca, a w piątek zakończenie. 

- Chcę się tam wbić. - stwierdziła z entuzjazmem Dinah. 

- Nie ma mowy. - zaprotestowała. - To impreza dla nas. - wskazała palcem na siebie i na mnie. 

- Jesteś okropna. - skrzyżowała ręce na klatce piersiowej. 

- Nie wiem, czy pójdę. - stwierdziłam, upijając łyk soku. 

- A to niby dlaczego?

- W środę rodzice wydają jakąś kolację. Mają przyjść jacyś ludzie, z którymi pracuje tata. Zabiją mnie, jak wrócę nawalona do domu. 

- Możesz spać u mnie. - odezwała się Camila. 

- Nie sądzę... - nie skończyłam, bo wtrąciła się Mani. 

- To świetny pomysł. - kopnęła mnie pod stołem. - A ty mnie przenocujesz? - wyszczerzyła się do Hansen. 

- Jak mi kupisz pudełko ciastek. 

- Pijesz dietetyczną cole i chcesz pudełko ciastek? - parsknęłam śmiechem. 

- Masz rację. Skoro cola jest dietetyczna, to poproszę dwa pudełka. 

- Taniej mnie wyniesie pokój w hotelu. - zakpiła. 

- No wiesz! Moje towarzystwo jest bezcenne!

- Dobra, dobra. - uniosła ręce w geście kapitulacji. - Jakie macie plany na lato? - zaczęła niewygodny dla mnie temat, za co posłałam jej surowe spojrzenie. 

- W sierpniu jadę z rodzicami do rodziny. - odparła blondynka. 

- Ja spędzam całe wakacje u rodziców w Nowym Yorku. - mruknęła Camila. 

- A ty, Lauren? - Kordei wpatrywała się we mnie wyczekująco. 

- Ja... - próbowałam wymyślić sensowną odpowiedź. - Ja będę się przygotowywać psychicznie przed rozpoczęciem studiów. - odparłam dumna z siebie, że udało mi się wybrnąć z sytuacji. - Gramy? - dodałam szybko, żeby przypadkiem nie zaczęły również tematu studiów. 

Fake | CAMREN |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz