Prolog

18K 316 65
                                    

26 czerwca

Mój brat skończył dzisiaj 20 lat, co wiąże się z tym iż ojciec ogłosi kto przejmie jego gang. Tata twierdzi, że jest za stary na różne akcje i postanowił oddać gang, chociaż nie do końca. Nowy szef, którym raczej zostanę ja wraz z bratem ma trzymać piecze nad akcjami, resztą dowodzi nasz staruszek.
Czekamy właśnie w salonie, gdzie mamy usłyszeć ogłoszenie. Siedzę wraz z bratem na jednym ze stolików. Oprócz nas jest z nami tutaj jakieś hmm.. Patrząc na to, że jakieś 500 osób ma wolne, 2000 jest właśnie na Cubie, w drugiej bazie, a kolejne 3000 jest tutaj nie potrzebnych.. To jest z nami tutaj może 200 osób? Większość to osoby z akcji, które biorą udział w prawie każdej zadymie. Są tu przyjaciele ojca, którzy pracują tu od dawna, ale są też rówieśnicy Masona i moi. Często lądują tu przez rodziców, bo oni też tu pracują, ale z tego co wiem nikt nie narzeka. Mam tutaj sporą grupę przyjaciół, w większości chłopaków, bo w naszej ekipie oprócz mnie są jeszcze dwie dziewczyny - moje najbliższe przyjaciółki. Znamy się wszyscy od podstawówki, która mieściła się w tym budynku. Mój tata zainwestował w agentów którzy mają wykształcenie nauczycieli, żeby dzieciaki jego pracowników mogły uczyć się w bazie i być bezpieczne.

Drzwi od pomieszczenia otwierają się, a po chwili do sali wchodzi tata wraz z młodym brunetem. Staruszek ma białą koszule i czarne jeansy. Stary Handerson wyróżnia się jak zwykle, wśród mężczyzn w swoim wieku, nienaganą sylwetką. Mimo iż ma 42 lata, dużo czasu spędza na siłowni.

Chłopak natomiast jest wysokim brunetem. Zza białej, cienkiej bluzki widać mięśnie, które mówią tyle, że koleś spędza dużo czasu na treningach. W końcu staje wraz z tatą naprzeciwko mnie i zakłada dłoń na dłoń na wysokości krocza. Na prawym kciuku ma tatuaż, tak samo jak na lewym. Na prawej dłoni widnieją dwa X, jeden pod drugim. Na lewej natomiast dość dziwnie napisane ł.

- Runy - wyszeptałam cicho, tak żeby nikt nie usłyszał

Automatycznie spojrzałam na mój nadgarstek, widniała tam drobna runa, która oznaczała ochronę. Jest w kształcie Y tylko, że nóżka Y jest przeciągnięta do góry. Zrobiłam sobie ją po śmierci mamy, zawsze powtarzała, że będzie mnie chronić.. Mason ma taką samą na karku, z tyłu.

- Mason, Vanessa - z zamyślenia wyrwał mnie głos ojca, który wolał nas do siebie. A więc to moment w którym wszystkiego się dowiemy.. Stanęliśmy po prawej stronie, ponieważ z lewej stał chłopak

- A więc moi drodzy! - zaczął tata - Jak wiecie postanowiłem odpuścić sobie już akcje i przekazać to komuś innemu. Chyba robię się za stary i boję się, że dzieciaki zostaną same - zaśmiał się, a po nim całą reszta - Dlatego postanowiłem, że moim następca zostanie..

- Seth Thomson! - oznajmił, a my wraz z bratem wymieniliśmy się zdziwiony, a może nawet w przypadku Mason wściekły spojrzeniem. Wiem, że bardzo chciał przejąć gang, żeby ojciec mógł być z niego dumny

- Bob, za godzinę raport z ostatniej akcji z marihuaną. Noah, Caleb i Nick - zwrócił się do moich przyjaciół - 100 litrów czystej na 22 - dokończył i wręczył im pieniądze - Dzieciaki do mnie - wskazał na naszą trójkę. Tak jak kazał, ruszyliśmy do jego gabinetu

- Naszego starego pogrzało! - warknął do mnie blondyn po drodze - Jestem jego synem, to ja powinienem to dostać..

- Mason uspokój się - oznajmiłam beznamiętnie - Może nie będzie źle

- Już to widzę! - powiedział a ja spojrzałam w jego oczy. Mój brat nigdy nie dramatyzował, więc chciałam coś sprawdzić. I faktycznie, jego źrenice były pomniejszone

- Ogar, ćpałeś, a tata to zauważy więc uspokój się! Po pierwsze, nie dramatyzuj tam, a po drugie masz - wyciągnęłam z kurki pudełeczko - Leć do kibla je założyć

Tak, mam w kurtce soczewki, specjalnie na wypadek gdyby mój brat przyćpał. Są niebieski, tak żeby nikt nie wpadł na to, że to nie są jego oczy. Sama noszę, lecz nie po jaraniu, bo raczej tego nie robię, a po postu kocham moje srebrne kontakty!

Blondyn cofnął się do łazienki, a ja dalej szłam za mężczyznami. Gdy w końcu dotarliśmy usiadłam na fotelu, który stał przed biurkiem. Drugie zajął chłopak z runami

- Gdzie twój brat? - zapytał zdziwiony tata siadając za komputerem

- Musiał iść do łazienki, zaraz powinien być - odparłam ściągając kurtkę - O, masz go - dodałam gdy do pomieszczenia wszedł blondyn

- A więc kochani, oto wasz nowy szef - powiedział z uśmiechem tata, a mojego brata zapewne szlak trafił

- Szef? On? Naszego rodzinnego gangu!? - Mason zadawał pytania, jak na niego spokojnie - Ja rozumiem..Nie, nie rozumiem! - tata westchnął głośno po czym skarcił go wzrokiem

- Masonie Olivierze Handerson - powiedział dosadnie - Uważam iż ta decyzja jest bardzo dobra i nie powinieneś jej podważać. Nie mogę was narażać na takie rzeczy - spojrzał na niego groźnie

- Tak? A więc czemu nas tutaj przyjąłeś? - Mój brat nie podda się, aż nie wygra..

- Mason - upomniałam brata - Uszanuj decyzję taty - tak, to ja jestem tą grzeczną - Pan Thomson został naszym szefem i tyle, tak zadecydowali i nic tego nie zmieni - przez chwilę złapałam kontakt wzrokowy z nowym i zauważyłam, że podczas mojej przemowy chłopak uśmiechnął się

Po jakiejś 30 minutowej kłótni mój brat niestety przegrał. O mały włos nie został wyrzucony z pracy, ponieważ tata miał dość. Ja wraz z szefem obserwowaliśmy go ze łzami w oczach, nie mogliśmy przestać się śmiać.

- Vanessa! - usłyszałam za plecami, więc się odwróciłam

- Tak szefie? - zapytałam wyciągając słuchawkę z ucha - Coś się stało?

- Nic się nie stało. Chciałem zapytać czy chcesz towarzyszyć mi na dzisiejszym bankiecie - jego propozycja wprawiła mnie w lekki szok - Więc jak? Pójdziesz ze mną?

- Tak szefie..

- Żadne szefie - uśmiechnął się miło - Mów mi Seth. Widzimy się później, ubierz się ładnie - wyszeptał mi do ucha po czym pocałował mnie w policzek

Vanessa

Idziesz na bankiet z szefem..

Musisz się ogarnąć..

To twój szef!

Jestem niebezpieczny, małaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz