29 lipca
Ostatnie pociągnięcie pędzlem z brązerem i gotowe. Upewniłam się jeszcze raz, że mam dokumenty Aurelii i mogłam już wychodzić. Zapytasz, czy otworzyłam różową kopertę? Odpowiedź brzmi nie, nie miałam czasu, może zrobię to jak wrócę. Są sprawy ważne i ważniejsze.
Na samą myśl o jej blond kudłach robi mi się niedobrze.. Nosz kurde, tleniony blond u 17-sto latki!? Jej brązowe oczy, które mimo wieku ma w cholere wyraźnie pomalowane. Bez wyjątku, zawsze musi mieć tapetę. Jeśli odbył by się konkurs - ogólno światowy oczywiście to ona by wygrała. Laski, nie macie się co zapisywać, Aurelia wygra i tak! Jak staniesz na przeciwko niej i dmuchniesz to zobaczysz jak wyglądał wybuch bomby w Nagasaki, tylko że ta będzie z pudru.
W końcu doszłam do budynku w którym od dobrych dwóch godzin pracowała reszta ludzi mojego ojca. Połowa to firma architektoniczna, druga to gang. Niestety ojciec musiał niedawno zawęzić grono pracowników, nie było dla niektórych pracy, było ich za dużo.
Przy drzwiach odbiłam swoją kartkę która upoważniała mnie do wstępu w miejsce firmy. Odpowiedziałam młodemu ochroniarzowi, który przywitał mnie z uśmiechem. Lubię tu przyjeżdżać, każdy chodzi z uśmiechem na twarzy i z chęcią rozpoczyna konwersacje. To miejsce to taki tyci raj, raj w którym nigdy nie myślałam o swoich problemach. Pamiętam szalone wakacje w zeszłym roku z dziewczynami, właśnie tutaj - na Cubie.- Szefowa przybyła! - oznajmiłam z uśmiechem wchodząc do jednego z większych gabinetów. Pracowali tutaj moi przyjaciele, niestety też Aurelia i jak się okazało Seth akurat pomagał Trevorowi w czymś na komputerze
- Van? - zapytał zdziowny Seth, po chwili uśmiech wkradł się na jego twarz, a oczy zabłysnęły tak samo jak tamtego wieczora
- We własnej osobie - zaśmiałam się po czym przytuliłam do chłopaka - Cześć wszystkim - przytuliłam każdego po czym podeszłam do biurka Aurelii
- To my może wyjdziemy - zaproponował Zack i już po chwili zostałam sama z blondyną i chłopakiem
- Twoje papiery - wręczyłam jej prośbę jak i odpowiedź - Nie jesteś nam tam potrzebna, sorry
- Czytałaś karteczkę? - zapytała z cwanym uśmiechem
- Tak kochana - powiedziałam przesłodzonym głosem, co ją zdziwiło - Wyszarpie ci te kudły jeśli coś zrobisz - powiedziałam tak żeby chłopak nie usłyszał
- Taka pewna jesteś? - zapytała już trochę mniej odważnie
- Tak, radzę Ci uważać, bo źle skończysz. Mam ludzi i dobrze o tym wiesz, chyba nie chcesz mieć z nimi doczynienia, prawda kochana?
- Van idziemy? - Seth odezwał się co oderwało mnie od dziewczyny - Chodź do mojego biura - pociągnął mnie za rękę w stronę wyjścia
Spojrzałam ostatni raz na przerażoną minę dziewczyny. Tak kochana, takiej mnie jeszcze nie znałaś. Uwiem walczyć o swoje, nigdy się nie poddaje, teraz też nie mam zamiaru odpuścić. Może i ją zastraszyłam, może i nie powinnam, ale cóż - czasem trzeba. Rzadko kiedy taka jestem, ale jak już muszę to na całego. U mnie nie ma czegoś pomiędzy, albo jestem zimną suką, albo grzeczną dziewczynką.
To narazie koniec, trzymajcie za mnie kciuki, to po wakacjach wrócę z dalszymi moimi losami, czekajcie.
CZYTASZ
Jestem niebezpieczny, mała
RomanceZAKOŃCZONE Ona dobrze wiedziała, że to zły chłopak, chłopak nie dla niej, że złamie tym zasady. Tamtego dnia postanowiła stać się niegrzeczną dziewczynką i? I łamać zasady