6. Koperta

6.5K 196 6
                                    

27 czerwca

Jest jakoś po 11 i nawet jestem wyspana. Zwineliśmy się z Sethem i Viv chwilę po 3, reszta z tego co wiem bawiła się do 5. Wczoraj dowiedziałam się, że Thomson został moim ochroniarzem prawda? No, to właśnie okazało się, że dodatkowo mieszka z nami, naprzeciwko mnie.. Tatku, kocham cię! Przejrzałam akta chłopaka i dużo więcej się nie dowiedziałam. Chłopak jak chłopak, jedynie zbuntowany.

Wyszłam na korytarz i po cichu zamknęłam drzwi od mojego pokoju. Rozejrzałam się po korytarzu, wolałam żeby nikt mnie nie zauważył. Tak jak myślałam, każdy spał w swoich pokojach i jako jedyna włóczyłam się po domu. Telewizor na dole nie grał, tata nie rozmawiał z nikim przez telefon, Mason nie słuchał muzyki na cały dom, a moja siostra nie biegała po całym pokoju w celu znalezienia pomadki w kolorze pasującym do : kurtki, butów, kolczyków lub innego niezbędnego według niej ubrania. To oznaczało jedno, mogę spokojnie udać się do pokoju, do którego nikt nie chce wchodzić. Od tamtego wypadku byłam tam tylko ja, każdy boi się tam wrócić.

Odkluczyłam drzwi i pchnęłam je lekko. Gdy zapaliłam lampę, mrok zniknął, pojawił się pokój mamy. Od razu rzuciłam okiem na sztaluge, niedokończony obraz.. nikt nie zobaczy go skończonego, już nigdy. Ściany były białe, lecz w rzadko jakim miejscu było je widać. Wszędzie wisiały obrazy, rysunki i zdjęcia zrobione przez moją rodzicielke. Usiadłam na szarym fotelu i zaczęłam powoli się rozglądać. W końcu zatrzymałam się na tego samego koloru co fotel legowisku. Hades nie opuszczał mamy, gdy siedziała w pracowni. Ten kochany Husky o pięknych, nietypowych zielonych oczach, do końca był z nią. Straciliśmy go tego samego dnia co mamę, w tym samym wypadku.. Podeszłam do biurka, pierwszy raz postanowiłam otworzyć szufladę w nim. Była tam tylko jedna, duża koperta z napisem Vanessa. Powoli otworzyłam ją, ręce trzęsły mi się niemiłosiernie. Była tam biała karta, karta z rysunkiem. Piękny wilk, wilk o dwóch twarzach. Połowa łba była biała, druga czarna,a w pysku trzymał czerwoną róże. Na odwrocie był napis " W tobie też drzemie czarny wilk, ale mimo wszystko zostań białym wilczkiem ". Zamknęłam po sobie biurko, a potem szybko wyszłam z pokoju, przekluczyłam zamek i zbiegłam na dół. Szybko założyłam swoje Nike i napisałam jeszcze na tablicy, że idę do Nicolasa.

- Nicolas - weszłam bez pukania do salonu tatuażu chłopaka - Pod zgięciem - wręczyłam mu rysunek mamy - Razem z napisem

- Nie chcesz czegoś innego? Mogę Ci ogarnąć coś z wilkiem - spojrzał na mnie, lecz kategorycznie zaprzeczyłam - Po co ci to na ręce?

- Moja mama to narysowała i CHCE identyczny - powiedziałam dosadnie, a Nick pokiwał głową, po czym zabrał się za przygotowywanie tatuażu

Po czterech godzinach tatuaż był gotowy i naprawdę, był identyczny jak rysunek. Nicolas wręczył mi maść, "zapakował" go w folię i byłam wolna. Nie chciał nawet pieniędzy, stwierdził, że to sprawa wyższa i nie powinien brać za to kasy. Bolało, ale wiem że było warto.

Gdy wróciłam do domu zastałam całą rodzinę w salonie. Gdy weszłam do pomieszczenia każdy spojrzał w moją stronę i odetnął z ulgą?

- Gdzie ty byłaś? - zapytał się tata - Martwiliśmy się, nie powiedziałaś nikomu gdzie idziesz! Powinnaś chociaż powiedzieć to Sethowi!

- Napisałam na tablicy, byłam u Nicolasa. Wszyscy spaliście po imprezie, nie chciałam was budzić - wytłumaczyłam powód ich zmartwienia

- Nick robił ci tatuaż!? - zapytał zdziwiony brat - Japierdziele.. Coś ty wymyśliła? - na stoliku położyłam oryginał

- Mama to narysowała - stwierdził tata - Byłaś tam rano? - pokiwałam twierdząco głową - Och, Vanessa.. Przynajmniej nie będziesz żałować.. - staruszek ruszył do kuchni

- Tato - zatrzymałam go przy lodówce - Co on robił w biurku?

- Mama narysowała go gdy miałyście 5 lat. Zawsze pytałaś się dlaczego jesteś inna od Vivian.. Nierozumiałaś dlaczego ty byłaś białym wilkiem według nas, a ona czarnym. A róża? Zawsze kochałaś czerwone róże. Mama chciała ci udowodnić, że gdzieś też masz czarnego psa - zaśmiał się - Pamiętam jak nad tym pracowała.. Hades jak zwykle jej nie opuszczał..

- Vanessa? - razem w tatą obróciliśmy się w stronę drzwi - Przepraszam, że przerywam, ale chciałem jechać jeszcze do biura. Pojedziesz ze mną?

- Jasne. Widzimy się wieczorem tato - pożegnałam się z nim i udałam się za swoim szefem

Jestem niebezpieczny, małaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz