Od razu gdy weszłam do swojego pokoju zadzwoniłam do Zoe i Karismy, żeby pomogły mi wybrać coś na bankiet/ imprezę. Z tego co wiem tata postawił na dziką imprezę, czyli to co zwykle..
- Wiecie co jest najgorsze? - zapytałam wyciągając ciuchy z szafy - Elita gangu ma robione zdjęcia.. A idę z szefem!
Na każdej imprezie firmowej jest fotograf. Robi zdjęcia każdemu, ale rodzina szefa i towarzysz ma specjalne zdjęcia na ściance. Szczerze? Ostatni raz takie zdjęcie miałam z Christianem, przed jego wyjazdem.. Od tamtego czasu nie byłam na tej imprezie z nikim innym.
- Idę do łazienki, jakby ktoś dzwonił to odbierz - zwróciła się do mnie ciemno włosa
Ledwo dziewczyna wyszła a jej telefon wydał już z siebie dźwięk dzwonka jakim była piosenka,którą stworzyła z siostrą i braćmi. Oczywiście zanim jeden z nich wyjechał bez pożegnania. W sumie.. Nie miał wobec mnie żadnych zobowiązań, nie byliśmy razem.. Chociaż wtedy bardzo tego chciałam.
- Halo? - odebrałam telefon i czekałam aż druga osoba się odezwie
- No cześć siostra! Słuchaj wyrobię się na imprezę,wiec jest ok. Będzie młoda Handerson? - usłyszałam przyjemny dla mego ucha głos. Głos którego tak dawno nie słyszałam
- Chris? - zapytałam zdziwiona
Co do cholerny!?
What!?
- Vanessa?
- Czy ty.. Wracasz? - zadałam pytanie drżącym głosem. Bałam się kolejnego spotkania, bałam się, że nie dam rady..
- Tak, wracam.. Chcę wrócić do pracy i załatwiłem już, że zaczynam od jutra. Idziesz na bankiet?
- Idę - odpowiedziałam krótko
- Idziesz już z kimś?
- Tak, ktoś mnie już zaprosił - wolę nie zdradzać z kim idę. Lepiej jak wszyscy dowiedzą się dopiero na imprezie, że idę ze swoim szefem..
-Aha.. No cóż, to widzimy się na imprezie, do zobaczenia - po jego pożegnaniu szybko się rozłączyłam
- Czy to był Chris? - zapytała Zoe, a ja pomachałam tylko głową. To serio był Christian, ten sam który wyjechał dwa lata temu, przed moimi urodzinami, bez pożegnania, bez jakich kolwiek słów, wyjaśnień
- Nie mów, że ten przychlast z tobą gadał! - do pokoju wparowała siostra chłopaka - Zamorduje gnoja! Mówiłam, żeby nie wracał, i tak już zrombał! Co on w sumie chciał?
- Iść ze mną na imprezę wieczorem - odparłam bez emocji, taaak jestem doskonałą aktorką
- Muszę podziękować szefowi, uratował ci dupe - zaśmiała się ciemno włosa - Dobra, pora cię ubrać - oznajmiła otwierając moją szafę
- Ramoneska napewno - Zoe wręczyła mi kurtkę - Glany - dodała wyciągając buty - No i oczywiście czarne poszarpane szorty i kabaretki
- Dawaj jeszcze ten biały top - wskazałam na kawałek materiału, dość krótki, ale takie lubię i noszę
- Teraz chodź pomaluje cię, a Karisma cię uczesze - Zoe wskazała gestem dłoni na moją toaletkę
Dziewczyny zdarzyły wyciągnąć potrzebne rzeczy, a drzwi do pokoju otworzyły się z hukiem. Mason jak torpeta przemierzył całe pomieszczenie po czym rzucił się na moje łóżko. Oho, problem z imprezą zapewne. Ma to za każdym razem, przez to, że jest u nas mało dziewczyn.
- Puka się Mason - warknęłam patrząc w lustro, w celu zobaczenia palanta - Znowu ten sam problem? - w ramach odpowiedzi Mason wydał z siebie desperacji jęk
- Tu są tylko dwie dziewczyny! O przepraszam, dwie młodsze ode mnie! Jest pełno chłopaków, a ty łazisz sama, to co ja mam zrobi? - znowu dramatyzuje..
- Błąd, mam partnera na dzisiejszą imprezę - popatrzyłam znowu w lustro, warto było zobaczyć jego zdziwioną minę i jak prawie spadł z łóżka podnosząc się
- Ty!? Od dwóch lat nie byłaś tam z kimś innym i nagle co? Collins wraca czy jak?
- Wraca, ale Vanessa nie idzie z moim bratem - oznajmiła Karisma szukając czegoś w szufladzie - Ktoś lepszy ją zaprosił - dodała podekscytowana
- To niby kto? Przecież ty się nie zgadzasz na innych, czy czegoś nie wiem? Mniejsza.. No pochwal się siora - zaśmiał się
- Z naszym szefem..
CZYTASZ
Jestem niebezpieczny, mała
RomanceZAKOŃCZONE Ona dobrze wiedziała, że to zły chłopak, chłopak nie dla niej, że złamie tym zasady. Tamtego dnia postanowiła stać się niegrzeczną dziewczynką i? I łamać zasady