12

17.2K 470 106
                                    

Gdy byłam juz przy drzwiach domu od Ashley zapukalam ale otworzyla mi jej babcia i powiedziala ze moja przyjaciółka jest u lekarza. Podziekowalam i skierowalam sie do domu.
Jestem w domu. Ogarnelam się i postanowilam ze pojade nad jezioro. Mam wszystkiego dość!
Dotarlam nad jezioro naszczescie nikogo tam nie było. Usiadlam przy wodzie i zaczelam płakać, nie miałam juz siły na powstrzymywanie łez. Jestem do niczego. Nagle uslyszalam silnik motora od razu ruszylam w stronę mojego scigacza. On widząc mnie zszedł szybko z swojego cudenka, chwycił mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Nie miałam siły się opierać. Wpadlam na jego klatkę piersiową a on mnie przytulil.

-Proszę- powiedzialam- zostaw mnie, przeciez mnie nienawidzisz- lkalam.

- Nie, nie nienawidzę cie i nie zostawie rozumiesz? Juz nigdy cie nie zostwie... Przepraszam Mandy, tak bar-dzo prze-przepraszam...- Łamał mu się glos. On płakał.?

- Ja tez przepraszam... Wszy-wszystko co powiedzialam rano było nieprawda. Wcale nie całował lepiej od ciebie wiesz?- usmiechnelam się mimo wolnie na wspomnienie o naszym pierwszym pocałunku właśnie tu. Nad jeziorem.

- To dobrze- powiedział z rozbawieniem

- Ale nie rozumiem jednego...

- Czego?- spytał

-Czemu tak zareagowales? Przecież nie jesteśmy razem...- spytalam i spojrzalam mu prosto w oczy i zauwazylam lekkie zakłopotanie.

Perspektywa Maxa:

-Czemu tak zareagowales? Przecież nie jesteśmy razem...- spytala i spojrzala mi prosto w oczy.

I co ja mam jej odpowiedzieć?! Nie powiem jej ze jestem zazdrosny! No chyba nie! O boze pomóż! Dobra weź się w garść...

-Emm sam nie wiem.- No po prostu najlepsza odpowiedz jprdl Max ogarnij dupe.

- Aha- odpowiedziała ze smutkiem w głosie?! Czemu?!- Dobra j-ja muszę ju-juz jechać - wygladala jakby miała znowu wybuchanac placzem a ja dalej nie wiem dlaczego?!!I odjechała.

Perspektywa Mandy:

- Emm sam nie wiem- powiedział a ja chciałam się znowu rozplakac. Tak bardzo chciałam żeby powiedział ze był zazdrosny...

-Aha - powiedzialam starając się nie powiedzieć tego smutnym głosem ale chyba mi nie wyszlo- Dobra j-ja muszę ju-juz jechać.- podeszłam do motora i odjechalam.

Dotarlam do domu cala zalana łzami.
Postanowilam posprzatac i może na chwilę o nim zapomnę. Wlaczylam głośno muzykę i zaczelam sprzatac.
O 14.00 zabralam się za robienie obiadu. Postawilam ze dzisiaj zrobie frytki z małymi kotlecikami. Po zjedzeniu, umylam naczynia, poszlam do pokoju i zaczelam przeglądać fb.

Perspektywa Maxa:

Siedze nad tym cholernym jeziorem i myślę co właśnie się wydarzyło. Dalej dręczy mnie to czemu tak zareagowala jak jej powiedzialem ze sam nie wiem czemu tak zrobiłem na tej zjebanej imprezie. Może oczekiwała innej odpowiedzi... Tylko jakiej?! Bo za nic nie wiem czego się spodziewała!...
Ruszylem dupe z tej ziemi i pojechalem do domu. A może wiezme ja na ,,przyjacielskie,, spotkanie? Tak to będzie dobry pomysł.

Do Mandy:
Hej co jutro robisz?

Od Mandy:
Hej nie mam planów a co?

Do Mandy:
A nic zabieram cię do kina, o 18.00 bądź gotowa

Od Mandy:
A kto powiedział ze się zgodze?

Do Mandy:
Ja? to jestesmy umówieni

Od Mandy:
Niech ci będzie. A na jaki film?

Do Mandy:
Na pewno nie na komedie romantyczna. Ja proponowalbym jakis horror, co ty na to?

Od Mandy:
Jasne spoko, mi to pasuje. Tylko żebyś się do mnie nie tulil jak się bać będziesz, To... Do jutra

Do Mandy:
Ja się będę tulic?! Chyba snisz. Do jutra

Jest! Zgodziła się! Juz nie umie doczekac się jutra...

Perspektywa Mandy:

OMG! Zaprosił mnie na randkę!! O kurwa! Nie Mandy spokojnie to nie jest randka to jest tylko przyjacielskie spotkanie... O japierdole ide na randkę z Maxem!!!! Walić ze on to uwaza tylko jako wyjście do kina. Juz nie umie doczekać się jutra... Ale zaraz w co ja się ubiore? Ale nie! Nie mogę się wystroic bo pomyśli ze ja pomyslalam ze to randka i wyjde na idiotke wiec ubiore się normalnie... Była 17.00. Miałam ochotę zobaczyć sobie jakis film. Wypadło na horror 'Zanim się obudze." I tak zleciala mi reszta dnia.

Niedziela rano:

Wstalam o 11.00. Miałam do dupy humor ale od razu mi się poprawił gdy zdalam sobie sprawę z tego gdzie dzisiaj o 18.00 wychodze, a raczej z kim wychodze.
Dzień się strasznie dluzyl, w końcu nadszedł ten moment kiedy zaczelam się szykować a mianowicie gdy zegar wybił godzinę 16.30.
Zaczęłam się powoli zbierać- wlosy, makijaż, ubranie.
Zerknelam na zegar miałam jeszcze 5 minut do 18.00. Wiec zrobilam sobie zdjecie i wrzucilam ma Snapchata.
W punkt 18.00 zadzwonil dzwonek. Zeszlam na dol i otworzylam drzwi. Zobaczylam go... W czarnej koszuli i czarnymi lekko obcislymi spodniami. Wgladal mega seksownie:

-Hej pięknie wygladasz- powiedział.

-Hejo, dzieki ty tez spoko. Jedziemy?- spytalam z uśmiechem.

- Tak jasne- odwzajemnil uśmiech.

Podeszlam do auta a on otworzył mi drzwi.:

- Co za dżentelmen- powiedzialam z rozbawieniem i wsiadlam do samochodu.

- To na jaki film mnie zabierasz?- spytalam jak juz znalazł się kolo mnie za kierownicą.

- Na horror- zaśmial się ale zauważył rowniez ze ta odpowiedz mnie nie zachwycala wie ciągnął dalej- emm.. Na "Anabell- Narodzimy zła" może być?- spytał niepewnie.

-Tak!!!- pisnelam jak mala dziewczynka - chciałam na niego iść ale jakoś nie było czasu- zasmialam sie- wybrales idealnie, 10/10 !

- To dobrze- również się śmiał z mojej reakcji...

Wrócił Moj WrógOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz