Usiadlem spowrotem na koc i zastanawiałem się skąd znam ta twarz i do głowy mi przyszła tylko jedna dziewczyna.. MANDY...
Nie to nie może być ona! Nie może! Ale nie mogę jej wykluczyć imię się zgadza, wyścigi sie zgadzają, wygląd siee zgadza! Ale najgorsze jest to ze się chyba zakochalem..Przed przyjazdem do domu bladzilem po miescie. Teraz jest juz 00.00 i ide spać mam juz dość wszystkiego. Zasnalem myśląc o niej.
Perspektywa Mandy
Wrocilam do domu z nadzieja ze mnie nie rozpoznal. Padnieta polazylam się na łóżku i nawet nie wiem kiedy zasnelam...
Czwartek:
Mowilam juz ze nienawidzę budzikow? Po rozjebaniu w myślach tego cholernego budzika zwlekalam się z łóżka pod prysznic. Gdy juz miałam gotowe włosy i make-up wzielam się za szukanie w szafie ubrań.
Pozniej zeszlam na dół do kuchni i w koncu zjadalam normalne śniadanie od czterech dni. O 7.45 wyjechalam z domu.
Dwie pierwsze lekcje minęły spokojnie. Na trzeciej lekcji czulam na sobie czyjis wzrok ale nie odwracalam sie w tamta stronę dopiero po lekcji spojrzalam i zobaczyłam ze tam siedzi Alex. Na przerwie podbił do mnie:-Hej jestem Alex- powiedział
-Hej a ja Spierdalaj- powiedzialam znudzonym tonem- jeśli myslisz ze ten buziak w twoim domu cos znaczył to lepiej nie myśl bo ci to nie wychodzi.- po chwili poczulam ze ktoś nam się przygląda... Był to Max.
-Dobra... Okey rozumiem ale mam pytanie nie poszlabys ze mną do kina?- powiedział niepewnie
- Jak się zgodzą to się odczepisz?- spytalam a ten przytaknąl - okey na którą?
-To super, dzisiaj o 18.00 bede po cb okey?
-yhm pa- rzucilam i odeszlam
Po chwili dostalam SMS od Maxa :
Od Max:
Hej co dzisiaj robisz?Do Max:
Na pewno nie spotykam się z tobaOd Max:
Jesteś zła?Od Max:
Halo?!Postanowilam nie odpisywac.
Miałam biologie nic ciekawego się nie dzialo. Właśnie szlam na sale gimnastyczna ale nagle cos mnie wciaglo do kantorka woźnego. Było ciemno ale nagle ktoś przycisnąl mnie do ściany i poczulam czyjeś usta na swoich odwzajemnilam pocałunek . Po chwili zorietowalam sie ze to Max ale... Co się dzieje? Jak to Max? Przecież on mnie nienawidzi.! Po jakims czasie poczulam pustke. Osunął się. Przeklnął pod nosem i spierdolił. A ja obsunelam się po ścianie i ukladalam sobie wszystko po kolei. Co tu się właśnie odjebalo?
Z rozmyślen wyrwał mnie dzwonek. Nie miałam siły na nic wiec wrocilam po prostu do domu.Perspektywa Maxa:
Jestem w szkole. Wiem jak sprawdzić czy moją motocyklistą jest Mandy.
Powiedziałem Alexowi żeby się z nią umówił. Właśnie jestem świadkiem tego zdarzenia . Gdy dziewczyna odeszła ten z usmiechem na twarzy pochodzi do mnie :-I co udało się?- spytalem
-No raczej- odpowiedział
-Dobra na która się umowiliscie?
-Na 18.00. Dobra ja muszę lecieć nara!- widać ze mu się spieszy.
Pewnie laska w kiblu czeka - usmiechnąlem się pod nosem na tą myśl
Dobra zaczynamy kolejną część planu:
Do Moja motocyklistka:
Hej co dzisiaj robisz?Od Moja motocyklistka:
Na pewno nie spotykam się z tobaDo Moja motocyklistka:
Jesteś zła?Do Moja motocyklistka:
Halo?!Kurwa! Nie wypalilo co ja teraz mam zrobić?. Widzę Brada. Dobra mam plan:
-Brad!- wołam go i podchodze- Stary hej mam pytanie...
- Siema no co jest?- spytał
- Co po tej twoja dziewczyna będzie mieć na następnej lekcji?
-Emmm chyba W-F a co?
-Nie nic tylko sie pytam. Idziemy na histe?
- Taa chodź.
Nienawidzę historii. Jeszcze jak nazlosc tak mi się ona dluzyla ze masakra!
Tak! Dziekuje panie boże! DZWONEK=ZBAWIENIE. A wiec wprowadzamy mój plan w zycie. Lece jak najszybciej do kantorka woźnego i patrzę przez dziurkę od klucza kiedy będzie szła Mady.
Idzie! Otwieram drzwi, wciagam ją do środka, przyciskam do ściany i wbijam się w jej usta. Odwzajemnila pocalunek. Po chwili oderwalem się od niej, przeklnalem pod nosem i po prostu ucieklem.
Moja teoria się sprawdzila Madi to Moja Motocyklistka. A co gorsza chyba coś do niej czuje.
CZYTASZ
Wrócił Moj Wróg
Teen FictionFRAGMENT Z KSIĄŻKI: -Chciałbym cie teraz pocałować. -Gówno prawda. -Prawda- oznajmił - Ale to niemożliwe-powiedzialam. -Gówno prawda -Prawda. -Gówno prawda bo jest to możliwe ale ty po prostu nie chcesz- pięć ostatnich słów wyszeptal ze smutkiem w...