-Ostatnia szuflada pod umywalką.- powiedziałam a on skierowalem się do łazienki. Odetchnelam z ulgą i ubralam szybko moja pizame.
Postanowilam nie zaczynac z nim rozmowy na temat wydarzenia które miało miejsce jakieś 5 minut temu i iść po prostu spać. Gdy juz powoli zasypialam zaczął uginac się pode mna materac i poczulam ze czyjeś ręce oplataja moja talie:- Chyba nie tak się umawialismy. Males leżeć po drugiej połowie łóżka.- powiedzialam nie otwierając oczu.
-Cii, śpij... - odpowiedzial i przyciągnął mnie do siebie- dobranoc ksiezniczko.
-Yhmm- wymruczalam i zasnelam.
Poniedziałek 7.06:
O kurwa! Szkola?! Co dzisiaj jest? Fuck poniedziałek!
-Max! Cholera! Spoznimy się do szkoly! Wstawaj!- budzialam chłopaka.
-PIERDOLE NIE IDE.- odpowiedział i ze zamknietymi oczami.
-Ruszaj tą dupe i idziemy no kurwa- chciałam juz wstać się szykować ale ten mnie chwycił za nadgarstek i pociągnął spowrotem do łóżka- aaa cioto!
- Skarbie spokojnie... Jak jeden dzien opuścimy to nic sie nie stanie.
- KOCHANIE, stanie się wiec mnie pusc!
-Nie. Nigdzie. Nie. Idziemy. - podkreślił każde słowo.
- No ale...
-Ciii- przerwał mi
- Ygh dobra...- poddalam sie.
-Jest!- krzyknął
- Pod jednym warunkiem...- spojrzalna mnie oczekujaco- Zrobisz mi niebianskie śniadanie. Kapejszyn?!- powiedzialam uradowana
-Yep, juz ide robić to NIEBIANSKIE SNIADANIE- i wyszedl. Została sama ale po chwili wstalam i zeszlam na dol do kuchni zobaczyć co zamierza mi robic Max.
-Wstalas?- skąd on wie ze tu jestem jak stoi tyłem?!
-Nie gdzie tam- powidzialam a ten się odwrocil. Usmiechnelam się a ten to odwzajemnil.
- A jeżeli chodzi o te zdarzenie wczoraj wieczorem...-nie dokończył bo mu przerwalam.
-Nie ma tematu. Po prostu zapomnijmy o tym co się wydarzyło i tyle.- odpowiedzialam obojetnie i wzruszylam ramionami.
- Oki a będę cie jeszcze miał okazje cie taka zobaczyć?- spytał z lobuziarskim usmieszkiem na twarzy.
-W tych twoich snach może tak...- odgryzlam się.
- W moich snach jestes bez bielizny- mrugnal do mnie i kontunowal robienie mi śniadania a ja jedynie prychnelam.
Usiadlam do stolu a chłopak podał naleśniki z bita śmietaną i owocami. Mniamm! Przy jedzeniu rozmawialismy o wszystkim i o niczym. Po chwili uslyszalam mój telefon. Dostalam wiadomosc:
Od Ashley:
Gdzie ty jesteś?! Czemu cie w szkole nie ma? Maxa tez nie maDo Ashley:
Jestem w domu. Zaspalam. Wiem bo jest u mnieOd Ashley:
Co?! Co on u ciebie robi?! Czy ja o czymś nie wiem?Do Ashley:
No. Spał u mnie bo wczoraj byliśmy w kinie a on ma daleko do domu wiec udostepnilam mu kanapę.Dobra może trochę sklamalam ale to ze spał ze mną do szczescia jej potrzebne nie jest. Chwile jeszcze popisalismy. Później z Maxem poszliśmy oglądać film w salonie. Max wybrał ,"Transporter". Byl bardzo fajny. Nagle razem z chlopakiem dostalismy wiadomość:
Od Mike:
Hej! Dzisiaj wyścig o 00.00 na starym lotnisku masz być!Do Mike:
Hejo. Jasne ze będe! Mnie by miało nie być!? Dzieki za info!- Bierzesz udział w dzisiejszym wyścigu?- spytał.
- No raczej a ty?
- Emm tak.
- Nie rób sobie nadzieji ja i tak wygram- zasmialam się i wystawilam na co ten zrobił to samo co ja.
CZYTASZ
Wrócił Moj Wróg
Roman pour AdolescentsFRAGMENT Z KSIĄŻKI: -Chciałbym cie teraz pocałować. -Gówno prawda. -Prawda- oznajmił - Ale to niemożliwe-powiedzialam. -Gówno prawda -Prawda. -Gówno prawda bo jest to możliwe ale ty po prostu nie chcesz- pięć ostatnich słów wyszeptal ze smutkiem w...