3 |Nasze życia|

1.5K 149 78
                                    

Luke

Wszystko, co zawsze czuję w tym mieszkaniu to zapach papierosów i jedzenia. Dzisiaj czuję tylko to pierwsze. Staram się rzucić, ale Holly mi to utrudnia, w szczególności, gdy chowam jej papierosy do swoich pieprzonych kieszeni. Dlatego po wyjściu Mary Jane to pierwsze, co robię.

Drzwi od mieszkania otwierają się chwile później.

- Coś tak czułam, że ją tu przyprowadzisz - Holly zna mnie lepiej, niż ktokolwiek. Może dlatego, że w odróżnieniu od Mary Jane rozumiemy swoje milczenie.

- Ja tego nie wiedziałem, kurwa.

- Znam cię lepiej, niż ty sam samego siebie - skacze na miejsce obok mnie na kanapie i owija się moim ramieniem, kładąc głowę ja mojej piersi. Zabiera mi z dłoni papierosa - Myślałam, że rzucasz.

- Myślałem, że mnie znasz - odwarkuję - Byłaś przez ten cały czas obok?

- Ściany są cienkie, wpadłabym gdybyście się zaczęli bzykać.

Terapia wymagała ode mnie tego, żebym opowiedział o Mary Jane, ale ona wie o mnie więcej, niż te historie z grupy wsparcia.

- Pracowała tam w ogóle?

Kręcę głową.

Holly nie oddaje mi papierosa, co najwyżej go gasi. Szybko zmienia też miejsce i teraz siedzi na szklanym stoliku przede mną. Kładzie dłonie na moich kolanach i patrzy mi w oczy. Nie chce, żebym ją zwodził.

- Więc, co dalej?

Myśli, że ją rzucę i pobiegnę za Mary Jane.

Wzruszam ramionami, a ona powtarza po mnie i nieco się uśmiecha.

- Chciałeś z nią być, więc dlaczego...

- Widzisz to miejsce? Moje życie?

Kiwa głową.

- Nie odnalazłaby się tutaj.

- Wiesz, jaka jestem wściekła, gdy decydujesz za mnie. Jak mogłeś zadecydować za nią, do chuja?

- Czy ty mi mówisz, żebym cię rzucił i za nią pobiegł? Bo nie mieści mi się to, kurwa, w głowie.

Wzrusza ramionami.

- Nie zatrzymam cię siłą.

Wyciągam do niej ręce, wciągając ją na swoje kolana. Siada na mnie okrakiem. Chowam głowę w zagłębieniu jej szyi, gdy ona z zaskakującą dla niej delikatnością przeczesuje włosy na moim karku.

- Może coś ugotujemy? - proponuje - A potem zabierzemy od Marii Callie i damy tej dziewczynie trochę wolnego.

To kolejna rzecz, która różni te dwie dziewczyny. Mary Jane może tolerowała Marie, ale te dwie są zdecydowanie przyjaciółkami.

- Co mi ugotujesz?

- Ja? - prycham - To ty chcesz gotować - gryzę ją w bark.

- O nie, po tym zdarzeniu z twoją byłą dziewczyną, to ty ugotujesz coś mi. Należy mi się coś za bycie taką kurewsko cudowną dziewczyną!

First class •Hemmings•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz