5 |krzyki|

1.3K 151 30
                                    

Gdy wraca, wydaje mi się, że ma na sobie te samą kurtkę, co trzy lata temu. Nawet jeśli to ta sama, to nie jest taka sama, jak on czy ja.

– To na końcu ulicy, mają tam pyszne steki – mam w dupie, co będziemy jeść.

Nie odpowiadam, on postanawia nie drążyć tematu, a gdy idziemy tak obok siebie, tą bardzo ruchliwą ulicą, przysuwamy się do siebie, a nasze dłonie ocierają się o siebie. Chcę coś powiedzieć, ale nie jestem w stanie, bo on łapie za mój mały palec.. nie mogę tego przerwać, bo czuję, jakbym dostała go w moim życiu niewystarczająco. To dobre wytłumaczenie, prawda?

W którymś momencie to on odrywa swój palec od mojego.

– Przepraszam – im dłużej tu jestem tym częściej dopada mnie myśl, że nigdy mnie nie kochał albo przynajmniej, że nie kochał mnie, tak jak ja jego.

– To nic takiego – głos mi drży, ale nie wiem, czy on jest w stanie to zauważyć.

– Jesteś architektem wnętrz tak, jak chciałaś?

– No, ale nie ograniczyłam się do jednego miejsca. Trochę szaleje po kraju, czasem moje projekty są mile widziane w Europie, nie lubię się ograniczać.

– Wow – chcę, żeby powiedział coś więcej, żeby na mnie spojrzał, żeby dał mi znać, że naprawdę przeżyliśmy razem burzliwe pół roku – Jestem z ciebie dumny.

– To ja powinnam ci to powiedzieć. Wystawiasz swoje prace w galeriach, masz zespół, ładne mieszkanie.. nie spodziewałeś się tego.

– Ale ty we mnie wierzyłaś – i dostałam za to pieprzony list. Wysłałam nawet odpowiedź, ale kolejna nie nadeszła.

– Musiałeś sam uwierzyć w siebie – to jego słowa – Grasz w barach, gdzie ludzie piją alkohol. To naprawdę cholernie dużo.

– Tata mi dużo pomógł – mówi – To znaczy.. dużo rozmawialiśmy o Chrisie. Powiedział mi o rzeczach, których nie miałem pojęcia. Nie chciał sprawić, że go znienawidzę, a chciał mi pokazać to, czego sam nie widziałem, bo byłem pijany. Nigdy nie powiedziałem Marii, ale im dłużej żyje bez niego też widzi życie inaczej.

– Masz z nią kontakt?

– Mieszka naprzeciwko. Callie jest już taka duża – uśmiecha się od ucha do ucha – Jest bardzo podobna do Marii, a może do Chrisa też.. ojciec znalazł zdjęcia Chrisa ze szkoły, zanim się wytatuował.. prawie go nie poznałem.

– Pogodziłeś się już tym?

– Tak, rozumiem już wiele rzeczy i rodzice także – kiwa głową na potwierdzenie swoich słów.

– Jesteś szczęśliwym człowiekiem – zawsze tylko tego dla niego chciałam.

– Chyba tak, a ty? Masz kogoś?

– Spotykam się z różnymi mężczyznami, ale z nikim na stałe – to przykra prawda – Jak poznałeś swoją dziewczynę?

– Mary Jane.. – Boże – To nie było tak – kręci głową – Przysięgam, kurwa, że to nie było tak.

– Nie musisz mi o tym mówić – nie mam na to siły – Planujesz z nią życie?

Wzrusza ramionami.

– Nie jesteśmy ludźmi, którzy planują takie rzeczy. Nasze życie jest zbyt luźne, żeby o tym myśleć.

Otwiera mi drzwi do restauracji, a nawet odsuwa krzesło. Pieprzyć tego dżentelmena w nim.

– A ty? Mieszkasz w Denver?

Kręcę głową.

– To gdzie?

– Mam malutki domek na wzgórzu w San Francisco. Lubię się wspinać na górach w Yosemite.

Luke się uśmiecha, jakby coś sobie przypomniał.

– Masz tam basen? – czy on wspomina?

– I widok na ocean.

– Skaczesz czasem z klifów? – to jest to, co on by zrobił.

– Wiesz, wydaje mi się, że lepiej to robić z kimś. Lubię takie wielkie przeżycia z kimś dzielić.

Już ma mi odpowiedzieć, gdy przychodzi kelnerka i podaje nam menu. Jednak, zanim wezmę je do ręki, Luke zamawia za mnie.

– Uwierz, znam się na tym – a ja nie jestem tego częścią.

– Okej – nie wiem, co innego miałabym powiedzieć.

– Więc...

– Dlaczego po mnie nie wróciłeś? – to pytanie ciąży mi od lat.

Przeczesuje swoje włosy, opiera łokcie o stół.

– Nie chciałeś, prawda? – nie będę płakać, nie chcę płakać.

– Słuchaj, ja... nie skończyłem studiów, nawet nie chciałem. Od czasu do czasu coś wystawię, od czasu do czasu gramy koncerty, ale przez większość czasu wcale nie pracuję.

– Nie pozwoliłeś mi zadecydować! Zawsze uważasz się za niewystarczająco dobrego! Tylko dlaczego dla niej taki jesteś? – Boże, to szaleństwo. To tak, jakbyśmy cofnęli się na początek naszej znajomosci, a potem mówię... – Jedź ze mną do Kalifornii.

To też już powiedziałam, prawda?

Błędne koło.

Wiem, jak to się skończyć.

Luke wstaje trochę nazbyt gwałtownie.

– Nie rozumiesz, że przy tobie boję się, że się napiję?! Już mam ochotę to, kurwa, zrobić!

I wychodzi.

A ja jednak płaczę.

First class •Hemmings•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz