16 |pierścionek|

1.1K 142 40
                                    

– Zatrzymaj się, kurwa! – wrzeszczę – Zatrzymaj się... – łapię ją zanim wpadnie pod pieprzoną taksówkę, ale ona oczywiście od razu zaczyna ze mną walczyć.

– O mój Boże, ty zamierzałeś się jej oświadczyć...

– Jesteś taką kretynką, kurwa. I to na dodatek trzeźwą – musiałem to nie powiedzieć – To był pieprzony test mojego ojca.

– Co, do chuja?! – wrzeszczy.

– Ojciec cię sprawdzał – warczę – Czy pomyślisz o sobie, czy o mnie. Cóż, nie zdałaś tego kreteńskiego testu – biorę jej twarz w dłonie – Wytatuowałem sobie ten pierścionek, bo to zapowiedź wieczności, chciałem, kurwa, całe życie pamiętać, że niemal alkoholizm został moją pieprzoną małżonką. Nałożyłem na niego inny tatuaż, bo alkoholizm jest w moim domu, ale przykryty tym, co dobre w domu. Dzięki dobremu domowi, alkohol nie jest już mi tak bliski, kurwa – ściskam jej policzki mocniej – Wiem, kurwa, że samolubność to cecha alkoholików, ale, kurwa, co ty sobie myślałaś?

– Ja pierdole – warczy – Dlaczego twój ojciec mi to robi?

– A dlaczego ty nam to robisz? – nie jestem wystarczająco dobry dla Mary Jane. Myślałem tak o sobie, ale nikt po za mną samym mi tego nie powiedział. Wszyscy ciągnęli mnie w górę, a ona powiedziała wprost, że nie uważa mnie za kogoś takiego, że jestem dobry dla niej taki, jaki jestem, ale nie byłbym lepszym – Odpowiedz, kurwa.

– Nie mogłeś się jej oświadczyć... nie mogłeś tego zrobić. To by mi złamało serce.. wiem, co ona znaczy dla ciebie i gdybyś się jej oświadczył..

Prawdopodobnie nigdy nie wzięlibyśmy ślubu.

Ja jestem ciężarem.

A co dopiero ja i na zawsze.

Holly ma racje, przyziemni ludzie są lepsi od tych, co nie widzą porażki w drodze na Mount Everest.

– Chcesz spędzić ze mną, kurwa, życie? – zawsze byłem trochę nazbyt impulsywny i chyba to mi na zawsze zostanie.

Holly kiwa głową.

– Potrzebuję słów, kurwa – mimo, że jestem w nich beznadziejny.

– Oczywiście, że chcę z tobą spędzić życie – mówi cicho, ale pewnie – Wiem, że to nie jest takie proste i pewnie wielu ludzi sądzi, że tacy, jak my o tym nie myślą, ale... tak, chciałabym.

– To, jak cholera, wspaniale.

Myślę, że czas skończyć z pustymi słowami, dlatego odciągam ją od baru i ciągnę w zupełnie nowym kierunku.

Mary Jane

Jest coś takiego w ludziach w ludziach z przeszłości, że zawsze wywierają wpływ na naszą teraźniejszość, a nawet przyszłość. Podejmujemy dzięki nim decyzje, które wcale nie są podobne do nas.

Od jakiegoś czasu katuję siebie jego zespołem. Wsłuchuję się w piosenki, ale nie słyszę w nich jego przeszłości. Mimo, że wiele z nich jest o alkoholizmie, śmiem twierdzić, że to nie o jego problemie albo jego problem był mi tak obcy.

Jednak dzisiaj jest mi zupełnie obcy.

Nowy film na ich kanale jest nagraniem fanów, wrzuconym przez nich.

Nie znam tej piosenki, ale nie znam też tego mężczyzny, który występuje na scenie i przerywa śpiew.

Luke nie był fanem publicznego okazywania uczuć, a raczej robienia z tego sensacji.

Teraz ten mężczyzna robi show, którego chyba nikt na sali się nie spodziewał.

Zapewnia ją o swojej wierności i o ich przeszłości, po czym zaprasza ją na scenę i oznajmia wszystkim...

że są zaręczeni.

Odszedł ode mnie, żeby zaręczyć się z inną.

Wiem, że to absurdalna myśl.

Myślę, że sama jeszcze długo nie myślałabym o zaręczynach.

Chociaż może, gdybyśmy byli ze sobą tak długo..

Powstrzymuję łzy.

Dwoje alkoholików urzeczywistnia swoje szczęście, wprawiając innych w alkoholizm.

To moje życie.

Mój telefon dzwoni.

To jego ojciec.

– To moja wina, Mary Jane – obwinia się o wszystko, co dotyczy jego syna. Zapomina, że Luke podejmuje swoje decyzje i wiem, że ma do tego prawo. Jest z nią od dwóch lat, gdy my przez ten czas widzieliśmy się trzy dni.

Widzicie, jak obietnice z młodości nic nie znaczą?

Jak wielkie uczucie z czasem staje się tylko wspomnieniem?

Niektórzy kochają innych, żeby mniej nienawidzić siebie.

– Minęły trzy lata, czas ruszyć do przodu. Jest trzeźwy i szczęśliwy, a o to wszystkim chodziło.

Rozłączam się, nie czekając na jego odpowiedź.

To zabawne, ale w życiu nie pomyślałabym o tym, że z kimś się zaręczy, że będzie brał ślub.

Nie posadzi drzewa.

Nie spłodzi syna.

Nie wybuduje domu.

Jednak nie ma tam mowy o żonie, mieszkaniu przesiąkniętym nim, córce i roślinie doniczkowej.

A takim człowiekiem właśnie jest Luke, można się spodziewać, że zrobi dokładnie coś takiego.

Nie mam siły krzyczeć.

Zwijam się w kłębek i szlocham w rytm jego głupiego zespołu.

First class •Hemmings•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz