30 |razem|

1.5K 138 23
                                    

Od strony oceanu ten dom jest bardzo przejrzysty, praktycznie z plaży można zajrzeć do wnętrza mojego domu, jednak dzisiaj jest inaczej. Wszystkie żaluzje są opuszczone na jedną trzecią wysokości. Nathan mieszka kilka domów dalej i zawsze może postanowić... jednak teraz go tu nie ma. Pojechał na jakieś spotkanie i mówił, że wpadnie wieczorem, jeśli nie wróci za późno.

Nagle późni wydawało się zbyt wcześnie lub zbyt nagle.

Nie wiedziałam, jak powiedzieć mu o Luke'u, to wydawało się niemożliwe.

– Więc... kurwa, dlaczego leżymy tutaj, gdy na zewnątrz jest ponad trzydzieści stopni?

Obracam głowę w jego stronę.

– Nie podoba ci się mój wygodny dywan?

– Wolałbym rzeczywiście poczuć słońce.

– Musielibyśmy pojechać na inną plaże – mówię.

– Bo, kurwa?

– Bo nie może wiedzieć, że tu jesteś.

– Więc wskakujmy, kurwa, do samochodu i jedźmy – nie jechałam z nim jeszcze samochodem, nawet zapomniałam, że teraz już to robi. To inny Luke.

Wywraca mi życie do góry nogami, a ja tak po prostu mu na to pozwalam.

– Więc chodźmy.

Nie wiem, które z nas wstaje pierwsze. Chyba oboje nie jesteśmy przyzwyczajeni do leżenia i zbyt intensywnego myślenia.

– Nie mam kąpielówek, kurwa.

– Mają tu sklepy – jestem zdeterminowana, żeby spędzić z nim czas i go poznać. Nie musimy się teraz kłócić.

Chcę go tutaj, nawet jeśli nie powinnam.

Gdy wchodzimy do garażu, Luke nerwowo sapie.

– Kupiłaś sobie pieprzony kabriolet?

– Na coś muszę wydawać pieniądze – macham kluczykami – Chcesz prowadzić?

– Jasne, kurwa.

Nie mogę się nie uśmiechnąć. Pokonał tak wiele, że przyjemność sprawia mi patrzenie na człowieka, który nie boi się rzeczy, które wywoływały pomiędzy nami nieporozumienia.

– Uważaj, bo jestem bardzo ostrożnym kierowcą. Callie zawsze krzyczy, żebym jechał szybciej, a to pieprzony, szalony Nowy Jork, kurwa! – uśmiecha się, gdy to nowi.

– Czy Maria chce więcej dzieci?

Luke otwiera szeroko usta, ale prędko je zamyka.

– Nie wiem, kurwa – mówi – Cholera, nie mam pojęcia. Dobre pytanie, kurwa.

– A ty?

Teraz przygląda mi się uważnie.

– Kiedyś, kurwa. Za dużo straciłem przez alkoholizm i za mało jeszcze wiem o sobie, żeby zrobić sobie dziecko.

Wsiadamy do samochodu, a on ustawia wszystkie lusterka, upewnia się, że nikt nie idzie i bardzo powoli wyjeżdża z garażu. Jedna jego ręka wisi na krawędzi mojego oparcia, a ja muszę się powstrzymywać przed nieustannym wierceniem, żeby jego skóra dotknęła mojej.

– Jaka plaża? – pyta.

– Najpierw sklep – przypominam mu. Ja zawsze jakiś na sobie mam. Mieszkam na cholernej plaży.

Nie zna tych okolic, dlatego mówię mu, gdzie skręcić, żeby dotrzeć do celu. W tym wypadku nasz problem z komunikacją nie istnieje.

– Tak łatwo by było, gdyby jedne z nas słuchało drugiego, kurwa.

First class •Hemmings•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz