23 |w drodze do...|

1.1K 129 5
                                    

Nathan ma dzisiaj jakieś spotkanie, ale został na noc, więc ubiera się we wczorajsze rzeczy.. cóż, długo rozmawialiśmy i właściwie nie spaliśmy, nawet nie zajrzeliśmy do sypialni.

– Jedziesz do domu na ten ślub? – wskazuje palcem na zaproszenie, które wisi na tablicy korkowej.

– A co chcesz pojechać ze mną?

Ciekawe, jak Luke by zareagował..

Nie, nie mogę tak myśleć.

Nie mogę o tym myśleć.

– Chciałbym – taka prosta deklaracja.

– Nie wiem, czy pojadę. Ashton i Miley mają dziwny rodzaj związku, który nie koniecznie chcę wspierać.

– Co to znaczy? – on naprawdę nie rozumie, ale przede wszystkim ich nie zna.

– Biorą ślub z przyzwyczajenia – nie powiedzieli tego wprost, ale łatwo to zauważyć – I tak się rozwiodą.

– O to moja cyniczna Mary Jane – całuje mnie w głowę.

– Nie śmiej się ze mnie – szturcham go ramieniem.

– Powiedz, co zdecydujesz i czy zabierasz mnie ze sobą.

– Dobrze.

Wiem, że to okropne, nie wspierać przyjaciół ze studiów, w tak wielkim dniu. Wiem też, że ludzie nie myślą, w ten sposób, że nie będą wspierać czegoś bez przyszłości, ale ja zazwyczaj nie trzymam się rzeczy, w które nie wierzę. Na dodatek nie sądzę, że jestem gotowa na patrzenie Luke'a i Holly i to jeszcze zaręczonych. Nie mówię tego n głos, słowa nigdy nie będą moją dobrą strona.

– Spotkamy się dzisiaj u mnie? Przywożą meble do kuchni...

– Tak, będę to nadzorować.

Całuję go krótko, jakby to wystarczało. Właściwie tak jest.

Luke

Nie chciałem kłócić się z Holly, ale wydawało mi się, że to, co zamierzam zrobić, że nie mogę tego zrobić bez powiedzenia Marii, dlatego gdy Holly pojechała po Callie, ja odwiedziłem Marie.

Wszędzie są porozkładania książki. Maria naprawdę chce ukończyć szkołę. Staramy się jej w tym pomóc, jak najbardziej. Dlatego im dłużej o tym myśleć, tym wydaje mi się to lepszym pomysłem.

– Rozumiem, że Denver w przyszły weekend to zły pomysł.. ale Denver wcześniej? – pytam – Nie byliśmy na jego grobie.. – może gdybym ja był innym człowiekiem, mógłbym go uratować. Teraz chcę zachować chociaż część pamięci o nim. Mimo wszystko albo przede wszystkim jest ojcem Callie – Chcę pokazać przeszłość Holly – i może się z nią w końcu pogodzić – A ty..

Maria przyciąga kolana do piersi.

– Pieprzyć Ashtona i jego ślub. Mogę pojechać do Denver.

– Tylko, że...

Podchodzę do niej i mocno ją przytulam, a ona przywiera do mnie, jakby to była rzecz, której brakuje jej najbardziej na świecie.

– Kocham cię, wiesz? – szepczę mojej najlepszej przyjaciółce na ucho – Wiem, że to nie to samo i wiem, że cię nie rozumiem..

– Nigdy nie zapytałeś, czy był dla mnie kimś ważnym. Nie Chris, a Ashton.

– Bo chciałem czegoś więcej dla ciebie – mówię szczerze.

– Kiedyś uważałeś, że Chris jest najlepszą rzeczą dla mnie. Teraz o tym już nie mówisz, w ogóle o nim już nie mówisz. Tęsknię za.. – kręci głową – Czy to złe, że zakochałam się w zajętym mężczyźnie? Czy to złe, że chociaż raz poczułam to, co bym chciała? Że ktoś dbał o mnie i o Callie i czułam, jakby był tylko dla nas, ale tak nie było... – no i w końcu płacze – Tęsknię za Chrisem, bo byliśmy tylko we dwoje. Tęsknie za Ashtonem, bo byliśmy tylko we troje. Rozumiesz, różnice?

– Nie wiem, co ci powiedzieć, kurwa.

– Chcę jechać do Denver, zamknąć oba te rozdziały.

– No to kupię bilety i zabierzemy Callie na wycieczkę.

Ocieram jej łzy.

– I wiesz co? – pyta – Ja też cię kocham – rzuca mi się na szyje, a ja przez dłuższy czas jej nie puszczam.

Nie powiedziałem jej o wszystkim, co powiedział mi ojciec o Chrisie. Może zasługuje na to, żeby wiedzieć, a może lepiej będzie jej się żyło z niewiedzą. Podjąłem za nią decyzje, zawsze to robię. Tym razem jednak mam pewność, że tak będzie lepiej.

First class •Hemmings•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz