-Dobrze, jestem zmęczona idę się położę, dobranoc- musnęłam jego usta i pobiegłam na górę
Oczywiście, że pomysł z ochroniarzem mi się nie podoba, nawet jeśli to David ma nim być to nie zmienię swojego zdania. Na szczęście zdążyłam już trochę go poznać i nie jest dla mnie obcą osobą.
Ale co jeśli ten cały Mike naprawdę może mnie śledzić? Nie, to jest nie możliwe, Liv nawet tak nie myśl. Ale jak mam o tym nie myśleć? Największą słabością człowieka jest strach a ja jestem w tej chwili słaba. Boję się czy Chris spokojnie wróci z pracy do domu, czy mi się nic nie stanie jeśli wyjdę z domu na zakupy. Kiedy nie wiedziałam, że ktokolwiek może mnie śledzić było dobrze, bo niby czego miałam się obawiać? A teraz kiedy istnieje taka możliwość to będę każdego człowieka podejrzewać o to, że to on mnie śledzi.
-Mamo, śpisz?- po usłyszeniu trzeciego grzmotu, pobiegłam do sypialni rodziców z misiem w ręku
-Tak, co się stało- spytała zaspana
-Jest burza, boję się- pisnęłam, bo usłyszałam kolejny grzmot, zaczęłam płakać
-No już kochanie, chodź pójdę z tobą do pokoju i położę się z tobą- pokiwałam głową
-Będziesz spała ze mną?- spytałam wycierając łzy-Tak bardzo się boję- przytuliłam ją najmocniej jak umiałam
-Kochanie, strach jest największą słabością człowieka, dopóki nie stawisz temu czoła wciąż będziesz się bała. Jak byłam w twoim wieku tez się bałam, ale wtedy mówiłam do siebie: „Nie boję się burzy, przecież to tylko błyski i grzmoty, nic mi się nie stanie. Zaraz się skończy a ja przytulę się do misia i pójdę spać" i wiesz po pewnym czasie przestałam się bać. A zawsze jak była burza to stawałam w oknie i oglądałam pioruny- powiedziała głaszcząc mnie po głowie
-Nie boję się burzy, jestem duża przecież mam 9 lat...
Uśmiechnęłam się na to wspomnienie, pamiętam ten dzień jakby był wczoraj. Rzeczywiście po tych słowach przestałam się bać burzy. Tylko nie jestem pewna czy w tym wypadku wmawianie sobie tego mi pomoże.
Wreszcie do pokoju przyszedł Christian i położył się koło mnie.
-Dlaczego nie śpisz?
-Nie mogłam zasnąć bez ciebie, ale teraz to już co innego, dobranoc
-Dobranoc- pocałował mnie jak zwykle w czoło, położyłam głowę na jego torsie i odpłynęłam
~~~
Kiedy się obudziłam Christiana już nie było, spałam dzisiaj jak zabita, bo jest po 10. Nałożyłam szlafrok i zeszłam do kuchni.
-Dzień dobry- powiedziałam do gosposi
-Dzień dobry, co chcesz na śniadanie?- spytała
-Sama coś przygotuje- uśmiechnęłam się
-Dobrze, ja idę na zakupy- pokiwałam głową i zrobiłam sobie cappuccino
Śniadanie postanowiłam zjeść w salonie przed telewizorem.
-Cześć David- powiedziałam gdy wszedł do domu
-Hej, pewnie już wiesz, że mam być twoim ochroniarzem?- kiwnęłam głową na znak potwierdzenia-Smacznego, jak będziesz coś chciała będę w gabinecie Chrisa- nic już nie odpowiedziałam
Christian
Nie dość, że musiałem dzisiaj wcześniej wstać, to jeszcze te spotkania. Dzisiaj od rana jestem poddenerwowany, będę musiał się jakoś odstresować i chyba wiem jak. Oby Olivia miała dzisiaj dobry humor.
CZYTASZ
Jedna z miliona
RomanceTo uczucie, kiedy jesteś zmuszana do czegoś czego nie chcesz. Nikogo nie obchodzi twoje zdanie, kochają cię chcą dla ciebie jak najlepiej, ale w tej decyzji oni nie ustąpią. Po prostu musisz to zrobić dla dobra wszystkich... ale po jakimś czasie two...