~15~

5.7K 188 2
                                    

Stoję na samym środku a Mia dopina mój gorset od sukni ślubnej. Tak! To jest ten dzień. Dzisiaj za 2 godziny i 7 minut zostanę żoną Christiana Fostera. Czuję napięcie związane ze szczęściem. A po moim policzku spływa jedna łza. Nie wycieram jej. Daję jej wyschnąć, bo jest to łza szczęścia. Jeszcze kilka miesięcy temu nie lubiłam Christiana a później z dnia na dzień zaczęłam się w nim zakochiwać. Los stawia nam na swojej drodze wiele przeszkód ale również wiele niespodzianek. 

Kiedy zapinam ostatnią bransoletkę, ostatni raz przeglądam się w lustrze, z Mią i Alison schodzimy na dół. Wychodzimy wszyscy z domu i jedziemy pod salą weselną, tam odbędzie się ceremonia ślubna w  pięknym ogrodzie. Moje przyjaciółki przez całą drogę o czymś dyskutują a ja zapatrzona w widoki za szybą auta, nie mówię nic. 

(koniecznie tutaj włączcie media <3) 

Mój przyszły mąż stoi pod ołtarzem, już z daleko widzę jak się na mnie patrzy i lekko uśmiecha a ja to odwzajemniam. W kierunku Christiana przez środek, prowadzi mnie mój ojciec, jedną ręką trzymam mój bukiet a drugą przytrzymuję się taty. W tym samym momencie kiedy stawiamy pierwsze kroki na czerwonym dywanie, zaczyna się  piosenka "Love me like you do" grana na pianinie i wiolonczeli. To był pomysł Christiana. Na początku kiedy idę a wszyscy się patrzą jestem trochę zdenerwowana, ale kiedy splatam swoje palce  z Christianem, od razu się rozluźniam. 

-Ja Christian biorę ciebie Olivio za żonę i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że nie opuszczę cię aż do śmierci

-Ja Olivia biorę ciebie Christianie za męża i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że nie opuszczę cię aż do śmierci 

Wkładamy sobie nawzajem obrączki na palce i Christian składa na moich ustach delikatny, ale przepełniony czułością pocałunek. Wszyscy zaczynają bić brawo a my trzymając się za dłonie, ruszamy w stronę sali weselnej. 

-Olivia, jesteś najpiękniejszą żoną pod słońcem, lepszej nie mógłbym sobie nawet wyobrazić- zaczynam się lekko śmiać-Ej, ale nie śmiej ze mnie, prawdę mówię

-Wiem, że mówisz prawdę a ja mam najprzystojniejszego męża na całej ziemi- całuję go w policzek 

 Po obiedzie razem z Christianem idziemy na środek sali zatańczyć nasz pierwszy, wspólny  taniec. Muszę przyznać, że mój mąż jest wspaniałym tancerzem. Jego ciepłe dłonie znajdują się na mojej talii, nawet przez gruby materiał sukienki czuję jego ciepło. A moje dłonie oplatam w okół jego szyi i zaczynamy tańczyć. Goście zrobili w okół nas koło. Przez całą piosenkę Christian szepcze mi czułe słówka na co ja się lekko śmieję. Kiedy piosenka się skończyła, wszyscy zaczęli tańczyć. Zostałam poproszona do tańca przez kuzynka Christiana ma na imię Stev. 

-Chris ma szczęście, że ma taką piękną żonę- zarumieniłam się i uśmiechnęłam

-Dziękuje- kiwnął głową i dalej nic nie mówił

Kolejną piosenkę przetańczyłam z tatą a później z chłopakiem Mii. Zmęczyłam się, więc wróciłam do mojego stolika, tam siedział Christian i jakiś mężczyzna, miał koło czterdziestki. Kiwnęłam głową do niego i nalałam sobie soku. Wyczułam od Christiana lekką woń alkoholu, kiedy się nachylił i coś mi powiedział, ale nie usłyszałam. 

-Kochanie, nie pij dzisiaj za dużo, chcę żebyś pamiętał ten dzień- powiedziałam mu do ucha żeby tamten koleś tego nie usłyszał 

-Spokojnie kruszynko, obiecuję ci, że się nie napiję- kiwnęłam głową i ktoś mnie szturchną w ramię 

-Hej, przepraszam, że ci przeszkadzam, ale Alison się źle poczuła i poszła na zewnątrz a nie mogę jej znaleźć. Pomożesz?- od razu wstałam i dałam znać Mii żeby prowadziła. Mam nadzieję, że Alison nic się nie stało. Wyszłyśmy do ogrodu i zaczęłyśmy jej wszędzie szukać

-Jasna cholera, gdzie ona poszła?  

-Nie wiem Liv, ale się martwię- w końcu zauważyłyśmy grupkę ludzi przy drzewie, podeszłyśmy do nich i zauważyłyśmy jak kuzyn Christiana klęczy przy jakiejś dziewczynie

-Alison! Co z nią?- przedarłam się przez tłum i powiedziałam do Steva 

-Zasłabła i nie odzyskuje przytomności, ale oddycha- pokiwałam głową 

-Niech ktoś zadzwoni po karetkę- krzyknęła Mia bliska płaczu, muszę przyznać, że z naszej trójki to one we dwie mają najlepszy kontakt, ostatnio trochę się od nich oddaliłam 

Po 10 minutach przyjechała karetka, Christian wybiegł z sali jak oparzony. Ze strachem wypisanym na twarzy.

-Co się stało?- powiedział obejmując mnie

-Alison zemdlała a tobie co się stało?- zadarłam głowę do góry by na niego spojrzeć, mimo obcasów byłam od niego trochę niższa 

-Myślałem, że tobie coś się stało, bo wyszłaś bez słowa- pocałował mnie w czoło 

-Nie, nic mi nie jest, spokojnie

Mia powiedziała ratownikom, że Alison jest chora na anoreksję a oni stwierdzili, że pewnie to było powodem jej zasłabnięcia plus do tego alkohol, który wypiła. Zawieźli ją do szpitala a Mia zadzwoniła do jej rodziców, by powiadomić ich co się stało. Kiedy skończyła rozmawiać obie wróciłyśmy na salę. 

Całą noc z Christianem tańczyliśmy, było cudownie. Po minach i słowach skierowanych do nas, wnioskuję, że gościom również się podobało. Koło 4 nad ranem wyszli ostatni goście a ja z moim mężem poszliśmy do naszej sypialni, która była tutaj w hotelu. 

Po zamknięciu drzwi od naszego pokoju Christian pocałował mnie w usta a następnie przeszedł do szyi. Obrócił mnie plecami do niego i zaczął rozwiązywać gorset. Wiedziałam do czego to zmierza, ale pragnęłam tego od bardzo dawna. Pomogłam mu zdjąć ze mnie sukienkę i zabrałam się do rozpinania jego koszuli. Christian podniósł mnie i przeniósł do łóżka, całował mnie po całym ciele. Czułam się wspaniale. Naszą chwilę namiętności przerwał dzwoniący do mnie telefon.

-Odbierz, może to coś ważnego- powiedziałam zachrypniętym głosem i podał mi komórkę

-Hej Liv, mam nadzieję, że ci nie przeszkodziłam, dzwonię tylko powiedzieć ci, że ze mną wszystko dobrze i jeszcze raz Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia 

-Dziękuje Alison, muszę kończyć

Po odłożeniu telefonu skończyliśmy z Christianem to co zaczęliśmy. Ten dzień, ta noc, to wszystko, było najpiękniejszym momentem mojego życia. Oprócz sytuacji z Alison wszystko wyszło tak jak zaplanowaliśmy. Jestem szczęśliwa i to bardzo. 

-Dobranoc, kruszynko

-Dobranoc kochanie- po tych słowach zasnęłam w objęciach Christiana

~~~~~

Hej! Witajcie w nowym roku ;) Mam nadzieję, że mocno nie schrzaniłam tego rozdziału, podchodziłam do niego kilka razy i w końcu się udało. Dajcie koniecznie znać w komentarzach co sądzicie i dziękuję wam za wyświetlenia i gwiazdki <3 <3 

Pozdrawiam :*

Klaudia


Jedna z milionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz