Kiedy dotarłam do szkoły od razu poszłam poszukać moich przyjaciółek Mii i Alison. Mia jest niską rudowłosą pięknością, ale czasami potrafi być na prawdę wredna. A Alison jest wysoką blondynką, według mnie jest trochę za chuda. Kiedy jej o tym powiedziałam to nie odzywała się do mnie przez tydzień, martwię się o nią. Obeszłam całą szkołę aż znalazłam je w bibliotece, przywitałyśmy się przytulając.
-Co robicie?- spytałam zaciekawiona
-Szukamy czegoś na biologię- nie dopytywałam, biologie miałam oddzielnie- coś się stało?- spytała Alison
-Eh wczoraj była ta kolacja No i Christian zaprosił mnie na bankiet i nie wiem w co się ubrać. Co jak co, ale chce sprawić dobre wrażenie- patrzyłam na moje dłonie na stoliku, ukradkiem widziałam jak dziwnie mi się przyglądają
-Na Christianie?- spytała rozbawiona Mia
-Nie, tak, nie wiem... po prostu chce ładnie wyglądać, bedzie tam duzo ważnych ludzi
-No to laski idziemy dzisiaj na zakupy wystroić Olivie dla Christiana- mówiła rozbawiona Alison
-Nie dla niego a dla samej siebie- powiedziałam marszcząc nosPo lekcjach poszłyśmy do centrum w poszukiwaniu idealnej sukienki, chciałam aby była bardzo elegancka. Chodziłyśmy od sklepu do sklepu, w pewnej chwili straciłam nadzieję, że uda nam się coś znaleźć. W ostatnim butiku jaki nam został, dziewczyny zarzuciły mnie 5 sukniami wieczorowymi, poszłam do przymierzalni. Pierwsza była czarna, przed kolano- idealna, ale na pogrzeb.
Druga lepsza, ale nie podobała mi się jak na mnie leżała, pomimo że mam ładna figurę i nie mam kompleksów ta mnie jakos pogrubiała. Trzecia była piękna, czerwona do kostek, plecy miała wycięte a na dekoldzie miała koronkę z brylancikami rękawy były opuszczone na ramiona.
-Dziewczyny!- zawołałam a po chwili do nich wyszłam
-Ta jest boska!- krzyknęły prawie jednocześnie- wyglądasz wspaniale, nawet nie mierz kolejnych tylko kupuj tę- powiedziała Mia
Przebrałam się w normalne ubranie i poszłam do kasy. Nie była tania, ale na mojej karcie kredytowej były pieniądze rodziców wiec nawet nie żałowałam ich wydawać. Dokupiłam do nich srebrne szpilki i byłam gotowa, torebkę znajdę u w domu. Zakupy jednak męczą, poszłyśmy jeszcze na pizzę. Zamówiliśmy jedną dużą Hawajską do tego po soku pomarańczowym.
-A Nathan był dzisiaj w szkole?- spytałam zmartwiona w końcu to mój przyjaciel a chłopak Mii
-Nie, musiał pojechać do babci, bo ona źle się czuje
Nathan od dwóch lat mieszka ze starszym bratem od kąt zginęli jego rodzice. Bardzo kocha swoją babcie i często się nią opiekuje. Jest wysokim brunetem o szarych oczach. Ma okulary, ale w nich wygląda bardzo słodko. Przyjaźnię się z nim od 5 lat.Do domu wróciłam koło 20, spóźniłam się na wspólną kolacje z rodzicami z czego w sumie się cieszyłam.
-Gdzie byłaś tak długo?- spytał mnie tato, trochę jakby zaniepokojony
-Z dziewczynami w galerii, kupiłam sukienkę i buty na jutro- odpowiedziałam pokazując torby z rzeczami
-No dobrze, Christian przyjedzie po ciebie o 17- zmarszczyłam brwi
-A to nie jadę z wami?
-My dojedziemy później- pokiwałam głową i poszłam do pokojuDzisiaj zrobię sobie domowe spa, poszłam do łazienki gdzie nalałam wody do wanny i wrzuciłam do niej kulę do kąpieli o zapachu grejpfruta. Wzięłam z pokoju moją ulubioną piżamę z myszką Mikki i poszłam się wykąpać. Włączyłam sobie relaksującą muzykę i zamknęłam oczy. Jutro będzie ciężki dzień- pomyślałam.
Położyłam się do łóżka biorąc laptopa by obejrzeć serial. Nagle zadzwonił telefon. Zadzwonił mój przyjaciel Josh był takim typowym bad boy'em, ale dla przyjaciół był miły i dobry. Od niedawna chodzi na siłownię, po czym widać lekkie efekty. Interesuje się motorami, ale o tym nic więcej nie powiem, bo się nie znam.
-Halo, coś się stało?- spytałam, bo rzadko do mnie dzwonił
-Możemy się jutro spotkać? Mam problem...
-Kurdę przepraszam jutro nie mogę, ale niedzielę mam całą wolną
-Dobrze to w niedzielę, muszę kończyć. Na razie
-Dobranoc- odłożyłam telefon na szafkę

CZYTASZ
Jedna z miliona
RomanceTo uczucie, kiedy jesteś zmuszana do czegoś czego nie chcesz. Nikogo nie obchodzi twoje zdanie, kochają cię chcą dla ciebie jak najlepiej, ale w tej decyzji oni nie ustąpią. Po prostu musisz to zrobić dla dobra wszystkich... ale po jakimś czasie two...