Rano obudziła mnie mama, bo była już 10. Ja zdecydowanie za długo śpię. Założyłam moje kapcie i zeszłam do kuchni na gofry z dżemem i kakaoko do tego. Następnie poszłam się ogarnąć, czyli delikatny makijaż, włosy w kucyka i ubranie czarne getry i sweter. Akurat ktoś zadzwonił do drzwi to był Josh.-Hej mała, idziemy?- miał czarne spodnie i biały t-shirt a na to czarna kurtka
-Tak, tak- założyłam botki, kurtkę i wyszliśmy. Siadłam do jego czarnego audi, było za zimno na motor- Dokąd jedziemy?- spytałam
-Na kawę, muszę ci coś powiedzieć, bo już nie wytrzymuje nie dam rady po prostu nikomu o tym nie mówić- posmutniał
-Ejj jestem z tobą i zawsze ci pomogę- pogładziłam go po ramieniu, pokiwał głową i dalej jechaliśmy w ciszy
Dojechaliśmy pod naszą ulubioną kawiarenkę w centrum miasta, usiedliśmy na naszym miejscu czyli przy najbardziej oddalonym stoliku. Były tutaj ciemne ściany, a do tego jasne meble i niebiesko- czerwone dodatki. Może trochę chaotycznie, ale ładnie. Zamówiliśmy to co zawsze.
-Okej a teraz opowiadaj- uśmiechnęłam się i ujęłam jego dłoń
-Wiesz, że mam problemy z rodzicami, ale to akurat nie jest największy problem poza tym, że matka jest w ciąży...- zamilkł na chwilę, jego matka ma 40 lat i już chyba trzeciego męża- Najgorsze jest to, że Vicki mnie zdradziła...- łzy napłynęły mu do oczu, był z nią chyba trzy lata i byli w sobie na prawdę zakochani. Na początku myślałam, że ona leci na jego kasę, ale później zmieniłam zdanie. Suka- pomyślałam
-Ojej, tak bardzo mi przykro... Ale masz mnie ja zawsze będę przy tobie i ci pomogę rozumiesz? Nie ważne co będzie sie działo. A dzisiaj idziemy na imprezę- akurat podali nam zamówienie
-Nie wiem czy mam ochotę- nie wierzę, on nie ma ochoty?
-Ej, jest źle idziemy na imprezę czy ci się to podoba czy nie- zrobiłam naburmuszoną minę
-Haha uwielbiam gdy tak robisz- zaczął się śmiać
-Burak!- powiedziałam trochę głośniej i zabrałam się za moje ciastko
-Ale mnie kochasz- to prawda, ale jak przyjaciela, chyba
-Wcale, że nie- udawałam obrażoną
-Mnie nie oszukasz- wziął na palec bitą śmietanę z kawy i ubrudził mi nią nos
-Ejjjj!
-No już, chodź tu- wytarł mnie po czym wybuchnęliśmy śmiechem
-Widzisz jak ja łatwo poprawiam tobie humor
-Zawsze tak było, jest i będzie- jest uroczy kiedy mówi takie słowa, z zewnątrz taki twardziel a w środku jest na prawdę wrażliwy i delikatny
-Idę do łazienki, a później idziemy się ogarnąć i zebrać znajomych na dzisiejszy wieczór- zawsze to on tak mówił gdy mieliśmy gdzieś wyjść a ja nie chciałam, czasami rolę się odwracają
Wstałam i ruszyłam w stronę łazienki, dostałam SMS więc wyciągnęłam telefon ze spodni i uderzyłam w coś. A raczej w kogoś, zadarłam głowę do góry i zobaczyłam pięknie piwne oczy i rozczochraną ciemną czuprynę.
-Przepraszam..-czułam, że jestem czerwona
-Nic się nie stało- uśmiechnął się i o matko jaki on ma piękny uśmiech. Chwile tak staliśmy i poszedł w swoim kierunku. Wydawał się na trochę starszego o de mnie, może jakieś 4 lata.
-Noo długo byłaś w tej łazience- powiedział gdy tylko mnie zobaczył jak idę do naszego stolika
-Po drodze wpadłam na kogoś- znowu poczułam, że się rumienie ale dlaczego?
-Znam go?
-Nie, pierwszy raz go tu widziałam, jest starszy od nas- i bardzo przystojny
Byliśmy gotowi o 19, pod mój dom podjechał Josh. W samochodzie była już Mia i Alison. Usiadłam na przednim siedzeniu, podgłośniłam muzykę i wszyscy razem śpiewając pojechaliśmy.
W klubie było pełno ludzi, jak nigdy. Minęliśmy tańczących ludzi i poszliśmy do baru, coś wypić tak na rozluźnienie. Zamówiliśmy drinki, wypiliśmy je za jednym razem i poszliśmy tańczyć. Wzięłam ze sobą Josha i poszliśmy na parkiet. Widziałam jak kilka dziewczyn na niego patrzy, ale on nie był jeszcze nimi zainteresowany, po prostu musi więcej wypić. Jakiś gość chciał się do mnie przyłączyć, był obleśny i spocony, posłałam mu piorunujące spojrzenie i od razu sobie poszedł. Zmęczyłam się trochę tymi tańcami, poszłam usiąść.-Proszę to dla pani- powiedział barman podając mi szklankę z czerwonym trunkiem
-Ale ja niczego nie zamawiałam
-Wiem, ale to jest od tamtego pana co siedzi dwa krzesła obok- odwróciłam twarz w prawą stronę i zobaczyłam tego człowieka z kawiarni, uśmiechnęłam się lekko i podziękowałam skinieniem głowy. Przysiadł się bliżej
-To jest na przeprosiny, że na ciebie wpadłem w kawiarni- powiedział zachrypniętym głosem
-Nie musiał pan- właściwie jak ja mam do niego mówić?
-Żaden pan mów mi Derek- uśmiechnął się do mnie tym swoim pięknym uśmiechem
-Olivia- wypiłam kieliszek i poszłam z nim tańczyć
Tańczyliśmy trochę odważnie, ale alkohol robił swoje, a te drinki były mocne. Szeptał mi do ucha miłe słówka typu, że pięknie się ruszam i słodko wyglądam gdy się rumienie, na co znowu moje poliki zrobiły się czerwone. Po wypiciu kolejnych drinków, zaczęliśmy się całować, jego ręce zsunęły mi się na pośladki a ja objęłam go za szyje. Poszliśmy do łazienki. Posadził mnie na blacie gdzie była umywalka i zaczął całować mnie po szyi i dekoldzie. Zaczęłam rozpinać mu koszule a on ściągnął mi bluzkę. Moje nogi zarzuciłam na jego plecy. Już zabierał się do ściągnięcia mi spódnicy, kiedy nagle ktoś wszedł a tym kimś był Josh, patrzył na mnie z niedowierzaniem a po jego minie stwierdziłam, że chce zamordować Dereka. Pospiesznie założyłam bluzkę.
-Możemy pogadać?- starał się panować nad głosem, ale słabo mu to wychodziło widziałam jak zaciska pieści
-To ja już pójdę- pocałowałam Dereka w policzek i poszłam za Joshem
-Do jasnej cholery co ty wyprawiasz?- wyprowadził mnie na dwór i zaczął na mnie krzyczeć
-Nie krzycz na mnie! Do niczego nie doszło, z resztą co cię to obchodzi- byłam na niego zła za to jak mnie traktuje
-No właśnie co mnie to obchodzi? Wyobraź sobie, że dużo, kocham cię i martwię się o ciebie- chyba za dużo wypił co on wygaduje
-Jak przyjaciółkę?- popatrzył na mnie wściekłym a zarazem smutnym wzrokiem i poszedł nic nie mówiąc- Poczekaj! Przepraszam, to nie miało tak zabrzmieć- machnął tylko i ręką i już go nie widziałam
Czy on serio mnie kocha, czy po prostu był pijany. Nie rozumiałam dlaczego tak zareagował i czemu uciekł. Czy przez ostatni czas nie zauważyłam czegoś co powinnam zauważyć? Siedziałam teraz w taksówce i chciało mi się płakać. Nie nawidziłam siebie za to, że tak go potraktowałam w końcu tyle rzeczy się wydarzyło a ja zrobiłam mu krzywdę. Kocham go, ale jak przyjaciela, nie mogłabym z nim być. Nie czuje do niego tego czegoś. Ale to nie zmienia faktu, że powinien powiedzieć mi o tym wcześniej. Dojechałam już do domu, zapłaciłam i wyszłam. Od razu poszłam do pokoju była już prawie 3 nad ranem, nawet nie zmyłam makijażu tylko się rozebrałam do bielizny i położyłam spać. A rano do szkoły.

CZYTASZ
Jedna z miliona
RomanceTo uczucie, kiedy jesteś zmuszana do czegoś czego nie chcesz. Nikogo nie obchodzi twoje zdanie, kochają cię chcą dla ciebie jak najlepiej, ale w tej decyzji oni nie ustąpią. Po prostu musisz to zrobić dla dobra wszystkich... ale po jakimś czasie two...