Audivin
Magia. Bardzo obszerne pojęcie. Niektórzy uważają, że magia wiąże się z siłami nadprzyrodzonymi. Inni, że magia istniała, lecz już dawno zniknęła. Ostatni dostrzegają magię nawet w lesie, kiedy słońce powoli znika za horyzontem, oświetlając ziemię swoimi ostatnimi promieniami. Lecz jaka jest prawidłowa definicja słowa magia? Wiąże się ona z czarami i środowiskiem nadprzyrodzonym, a może wcale nie ma z nimi nic wspólnego? Magia i czary na ogół kojarzone są z tym środowiskiem. Można je opanować za pomocą odpowiednich zaklęć i czynności. Lecz czy na pewno da się opanować coś co w teorii, według innych, nie istnieje? Jaka jest różnica pomiędzy czarną, a białą magią? Większość prawdziwych, jeszcze żyjących, magów twierdzi, że magia jest potężna i nikomu żadna nie jest przypisana. To jaką magią będziemy się posługiwać zależy tylko od nas. Biała służy ogólnie dobru, a zła używana jest do niecnych celów. Lecz co jeśli ktoś posługuje się szarą magią? Szara, dla niektórych nie istniejąca, magia odznacza się tym, że nie służy niczemu. Istota władająca szarą magią, może równocześnie być dobrą i złą. Opanowanie tej magii jest bardzo czasochłonne, lecz wykonalne. Żadne z innych bóstw nie miało predyspozycji, ani chęci aby opanować tą potężną siłę i zawładnąć nią, oprócz mnie. Lecz bez rogu nie mam mojej siły do opanowania tej magii, a bez niej nigdy nie wrócę do nieba...
Stoję na jednej z chmur burzowych. Jej ciemna barwa oraz przeszywający i przechodzący przez nią prąd, korzystnie wpływa na rozluźnienie moich mięśni. Rozglądam się dookoła po ziemi. W dole dostrzegam las, a w oddali ogromne góry. Księżyc w pełni oświetla biały śnieg na ich grzbietach. Woda z rwącej rzeki przyjemnie odbija się o ściany swojego koryta wydając miły dla ucha szum. Pojedyncze zagubione zwierzęta jeszcze poszukują schronienia przed nadchodzącym zjawiskiem atmosferycznym, a ja przypatruje się wszystkiemu z góry. Wygląda to jak tragiczna sztuka w teatrze. Zbłądzone matki szukają swoich pochowanych po trawach lub krzakach młodych. Każde z nich jest przestraszone nadchodzącymi ciemnymi chmurami. Z wielkim bólem serca przypatruję się poczynaniom tych biednych istnień.
Po chwili znajduje się na ziemi. Zimna trawa przyjemnie łaskocze moje pęciny, a liście delikatnie muskają moje skrzydła. Wielkie wachlarze z piór, składam na grzbiecie, po czym rozglądam się dookoła w poszukiwaniu żywej duszy. Nigdzie nic. Wszędzie same pustki. Strzygę uszami wsłuchując się w otoczenie. Jest cicho jak przed nadchodzącą burzą, której chmury przysłoniły już całe niebo. Słyszę ciche skomlenie młodego wilka. Nie zastanawiając się dłużej podchodzę do owego osobnika, który chowa się w jednym z krzewów. Bure zwierze o ciepłym spojrzeniu przygląda mi się z zainteresowaniem.
- Kim jesteś? - pyta pierwszy wilk. Przypatruje mi się z szeroko otwartymi oczami, lecz ja unoszę pysk i rozglądam się dookoła.
- Chodź tam jest jaskinia. - oświadczam. Wilk niestety nie rusza się ze swojego miejsca. - Będziesz tam bezpieczniejszy. - informuje, a pies łaskawie się unosi i zaczyna zmierzać koło mnie.
- Czym jesteś? - ponawia pytanie, kiedy rzeczywiście dochodzimy do sporych rozmiarów jaskini.
- Jestem Audivin. - odpowiadam. Pies chowa się w grocie i spogląda na mnie z zaciekawieniem. - Bóstwo Cienia i tyle powinno Ci wystarczyć. - mówię. Rozkładam swoje skrzydła, a już po chwili kładę się z powrotem na ogromnej burzowej chmury i oglądam ziemię z lotu ptaka z delikatnym uśmiechem.
- Audivin? - słyszę zza siebie pytanie, na co szybko odwracam wzrok w stronę tego melodyjnego głosu bogini gwiazd.
- Murandii. - szepczę cicho jej imię. Jej żółta, izabelowata, sierść błyszczy nawet podczas burzy, kiedy moja wydaje się jakby przydymiona. Śnieżnobiała grzywa i ogon ciągną się za nią niczym kurtyna. Wygląda tak samo pięknie i niesamowicie, jak wtedy kiedy pierwszy raz ją poznałem.
- Audivin. - powtarza, a ja wpatruję się w nią jak urzeczony, lecz po chwili dociera do mnie jej strata. To co mi zrobiła. Zdradziła mnie i to w jeden z najokrutniejszych sposobów. Gdyby mi pomogła tu na ziemi już dawno byłbym w niebie, lecz nie. Poleciała do jakiegoś służącego, aby tylko jej nie zesłali. - Audivin! - powtarza głośniej, ale to nie jest jej głos. To nie ten sam melodyjny głos, który miałem okazje słyszeć codziennie przez paręnaście tysięcy lat. Ten nie jest doskonały, lecz jest równie piękny i wpadający w ucho. Przez całe moje życie zacząłem się cieszyć z każdej niedoskonałości świata, z każdego fałszu w muzyce, z każdej innej i różniącej się istoty. To właśnie było cudowne w ziemi. Nikt nie był doskonały i każdy, od każdego się czymś różnił. Nie było dwóch dokładnie takich samych istot. - Audivin! - dopiero teraz dociera do mnie, że to głos Okatte. Nerwowo otwieram oczy i unoszę łeb, rozglądając się dookoła. To był sen. Tylko sen. Albo właśnie nie sen, lecz wspomnienie. Wspomnienie tego co minęło.
Gniadoszka przypatruje mi się uważnie, wlepiając we mnie spojrzenie swoich zielonych tęczówek z zaciekawieniem. Słyszę jak wilczyca wstaje na równe nogi co robię i ja.
- Co to jest? - pyta Okatte wskazując łbem na rzecz leżącą przede mną. Niechętnie schylam łeb, po czym przyglądam się rzeczy. Lecz chwila? Ja znam te rysy i tą spirale. Dokładniej przyglądam się rzeczy, kiedy w końcu do mnie dociera. O kurwa, to mój róg.
- Okatte. - szczęśliwy wypowiadam jej imię. - Kurwa. Kocham Cię. - oznajmiam szczęśliwy przyglądając się mojemu zbiornikowi magii.
- Co? - pyta zdezorientowana klacz. Czuję na sobie jej badawcze i zdezorientowane spojrzenie, lecz nic sobie z tego nie robię. Róg jest cały co od razu wydaje mi się podejrzane, lecz mam stu procentową pewność, że jest mój.
- No kocham Cię. - mówię uradowany. Szybko prostym czarem zabieram róg i wychodzę z jaskini, aby nikomu nie zrobić krzywdy skrzydłami. Odpowiednio przykładam róg, a kiedy tylko on łączy się z podstawą wokół przelatuje szara poświata. Czubek rogu zaczyna iskrzyć się srebrem, a już po chwili czuję jak z grzbietu wyrastają mi dwa ogromne skrzydła. Rozprostowuje je zadowolony z siebie. W końcu je mam. Z powrotem są na swoim miejscu. Dosłownie czuję jak moje żyły zaczyna wypełniać nowa porcja magii, a oczy stają się jeszcze bielsze niż są bez rogu. Moja moc wróciła, a razem z nią władza...
![](https://img.wattpad.com/cover/139719499-288-k931739.jpg)
YOU ARE READING
BÓSTWA; Wygnańcy [✔]
FantasyCZĘŚĆ {1} Świat, który wam przedstawię, to bardzo odległy dla nas świat. Ziemie Niczyje, Niebo, zamczyska i zapomniane mistyczne zwierzęta. W tym konie. Konie, jednorożce, pegazy i bóstwa. Kim są Ci czwarci? Chcecie wiedzieć?