Zayn's POV:
Wyszła jakby nigdy nic. W sumie nic wielkiego się nie stało.
-Podoba ci się co?
-Nie wiem o czym mówisz.
-Przestań Zayn. Widzę jak na nią patrzysz - usiadła naprzeciwko mnie i uśmiechnęła się. Wiem, że Sam lubi mnie bardziej niż ja ją, ale nie chce dawać jej nadziei. Nie chce jej zranić. Jest dla mnie bardziej jak siostra.
-No dobra.
-Wiedziałam.
-Ale ona mnie nie lubi.
-Zayn dała ci swój numer. Zmierzasz w dobrym kierunku do bliższego zapoznania się z nią.
-Myślisz?
-Ja to wiem - ponownie się uśmiechnęła.
-Wierzę w ciebie - wstała i zmierzwiła moje włosy po czym powróciła na swoje miejsce za ladą.
-Dzięki - wyszedłem z kawiarni i wsiadłem do swojego kabrioletu. Uśmiechnąłem się i odpaliłem silnik. Teraz czas wrócić do domu. Mam nadzieje, że nie będzie ojca.
Zaparkowałem na podjeździe, a potem wszedłem do domu. Był pusty, a przynajmniej tak mi się wydawało do póki nie usłyszałem wołania ojca:
-Zayn? Mogę cię tu prosić? - super.
-Idę.
-Mam do ciebie sprawę - powiedział prosto z mostu kiedy wszedłem do jego gabinetu.
-Tak?
-Córka mojego przyszłego udziałowcy jest jego oczkiem w głowie. Chce, żebyś użył swojego uroku - zrobił cudzysłów w powietrzu - i zawrócił jej w głowie. On jej słucha, więc spróbuj ją przekonać, że to dobry pomysł podjąć ze mną współpracę. Tylko zachowuj się jak gentelman, bo inaczej facet będzie próbował ją od ciebie odciągnąć, a tego nie chcemy.
-Chcemy? Chyba chcesz. Skąd wiesz, że niby będzie mnie chciała? Może jest zajęta.
-Przyjeżdżają dziś wieczorem. Bądź gotowy - on mnie w ogóle słyszał?
-Nie ma opcji, nie jestem taki.
-Spodoba ci się, jest uroczą damą.
-Nie wiesz tego. Poza tym jestem zajęty - kłamię.
-O! Kim jest ta cudowna osóbka?
-Nie twoja sprawa.
-W takim razie przyprowadź ją - powiedział z udawanym entuzjazmem.
-Ona nie lubi snobistycznych kolacyjek. Jest inna.
-W jakim sensie?
-Nie w twoim stylu. Nie jest porcelanową laleczką, która ma wszystko i nie można pozwolić jej się stłuc. Tak jak ta cała córeczka, tego twojego przyszłego udziałowca!
-Przestań tak mówić ty niewychowany gówniarzu! Zabraniam ci więcej się z nią widywać, a na kolacji masz być obowiązkowo! - genialne, teraz jestem niewychowanym gówniarzem.
-Jestem pełnoletni, nie masz prawa mi dyktować z kim się spotykam!
-Ale mieszkasz w moim domu i jesteś na moim utrzymaniu, więc nawet nie masz prawa tak mówić! Marsz na górę i masz nie wychodzić do kolacji! - co? No chyba sobie jaja robi? Rozkazuje 20-letniemu synowi.
-Nie.
-Coś ty powiedział?
-Nie.
-Koniec. Wynocha stąd!
CZYTASZ
Other || z.m [1/2] ✔
FanfictionCześć, jestem Zayn. Mieszkam w jednej z najbogatszych dzielnic w Bradford. Mój tata jest znanym właścicielem jednej z najbardziej dochodowych firm w tym mieście. Żyje w przepychu i powoli zaczyna mnie to denerwować. Mam dość tego, że wszystko czego...