-Jesy, to nie tak jak myślisz.
-No wiesz Zayn, ciężko myśleć inaczej w takiej sytuacji!
-Amanda to moja siostra.
-Co ona tu robi?!
-Musiałem z nią pogadać.
-Jest takie coś jak kawiarnia idioto!
-To nie były pogaduch tylko poważna rozmowa.
-Niech wyjdzie.
-Co?
- Ma stąd wyjść!
-Amanda, prosze.
-Dobrze - wstała i zaczeła zmierzać w stronę wyjścia.
-Nie skończyliśmy tej rozmowy! - krzyknąłem w jej stronę.
-Zadzwoń jutro! - odkrzyknęła i opuściła mieszkanie.
-Co tym masz na twarzy?
-Co mam mieć?
-Biłeś się?
-Ja..
-Tak czy nie?!
-Tak.
-Ja pierdolę...
-Nie gniewaj się Jes, że ją zaprosiłem, ja...
-Nie jestem o to wkurwiona Zayn!
-To o co? - zapytałem niepewnie.
-Zapytaj mojgo zmarźniętego tyłka, który czekał na ciebie ponad godzinę! Spytaj moich uszu, które czekały, aż usłyszą twój głos w słuchawce!
-Jess ja...
-Wiesz ile razy dzwoniłam do ciebie?! - opuściłem głowę - 12 pierdolonych razy!
-Byłem w szpitalu...
-Mam to w dupie Zayn! Mogłeś wysłać jednego sms'a żebyn przestała się marwić! "Przepraszam Jess nie mogę cię odebrać, wytłmaczę potem". Czy to takie trudne?!
-Nie.
-Nie mam ochoty na powtórkę z rozrywki Zayn! Już raz cierpiałam przez takiego palanta i nie mam ochoty znów tak się czuć!
-Jesy - wstałem i podeszłem do niej - ja wciąż tu jestem - objąłem jej twarz - i nigdzie się nie wybieram - złączyłem nasze usta w pocałunku. Przez chwile się opierała, ale wiedziałem, że to długo nie potrwa. Wpoltła ręce w moj włosy i pogłębiła pocałunek. Moje ręce zjechały na jej biodra. Przyciągnąłem je tak, że nasze ciała stykały się ze sobą.
-Zayn - przerwała pocałunek - wciąż jestem zła.
-Będę szeptać do twoich uszu, bo chciały usłyszeć mój głos. Mogę nawet rozgać twój zmarźnięty tyłek - zjechałem rękami na jej pośladki i lekko ścisnąłem - to jak będzie? - wyszpetałem.
-Czy ty próbujesz mnie oczarować?
-Pragnę, ale czy mi się to uda zależy od ciebie - przygryzłem płatek jej ucha.
-Raczej nic z tego nie będzie Malik. - uśmiechnęła się chytrze.
-Będę próbował do końca moich możliwości.
-Czemu?
-Bo mi na tobie zależy Jesy.
-Oh - pocałowałem ją ponownie, tym razem bardziej romantycznie.
-Jak mam ci to jeszcze udowodnić?
-Nijak. To przyjdzie z czasem.
-Oh.
-Nic z tym nie zrobisz.
-I tak będę walczył.
-Zobaczymy jak długo - odparła smutno - idę spać, dobranoc.
-Dobranoc - weszła do swojego pokoju.
CZYTASZ
Other || z.m [1/2] ✔
FanfictionCześć, jestem Zayn. Mieszkam w jednej z najbogatszych dzielnic w Bradford. Mój tata jest znanym właścicielem jednej z najbardziej dochodowych firm w tym mieście. Żyje w przepychu i powoli zaczyna mnie to denerwować. Mam dość tego, że wszystko czego...