» Rozdział 15

614 51 3
                                    

Obudziłem się z samego rana wciąż mając w objęciach Jesy. Pochrapywała słodko powodując uśmiech na mojej twarzy.

Sobota - słoneczny dzień jak nigdy. Włączyłem cicho telewizor, nie chcąc budzić jeszcze drzemiącej dziewczyny. Wsparłem się na łokciu i przełączyłem na kanał informacyjny.

Jesy wierciła się lekko, aż w końcu obróciła się w moją stronę. Otwarła powoli oczy i uśmiechnęła się lekko.

-Dzień dobry.

-Hej, księżniczko. Wyspana?

-Księżniczko?

-To ty dzisiaj jesteś śpiącą księżniczką - zaśmiała się cicho na moje słowa i przytuliła się do mojego torsu. Zaczęła lekko całować i ssać skórę mojej szyi, zostawiając jak sądzę po sobie spory ślad. Mruknąłem cicho i położyłem dłoń na jej biodrze, przyciągając ją do siebie bliżej. Objęła moją twarz i zostawiając mokry ślad na mojej szczęce przeszła do ust, pozostawiając na nich namiętne pocałunki.

Chyba powoli zakochiwałem się w tej dziewczynie. W jej wadach i zaletach, że w jednej sekundzie może być zadziorna, a w drugiej krucha. Taak. Zdecydowanie się w niej zakochiwałem.

-Koniec tego dobrego - przestała i już miała wstawać, ale pociągnąłem ją za rękę. Ułożyłem się nad nią i kontynuowałem całowanie. Jesy włożyła kciuk za gumkę od moich bokserek i delikatnie za nią pociągła.

-Zayn?

-Mhm?

-Jestem głodna - powiedziała jak gdyby nigdy nic. Prychnąłem pod nosem i zszedłem z niej, rozciągając się.

-To idź sobie coś zrób?

-Zaraz tobie coś zrobię jak się nie zamkniesz.

-Uuu, boję się - prychnąłem.

-Ugh - zajrzała do lodówki i wyciągnęła mleko.

Poszedłem do łazienki i umyłem twarz, potem wszedłem do pokoju i wyciągnąłem moje, szare dresy i biały podkoszulek.

-Mam ochotę na kawę - krzyknąłem do Jesy.

-To sobie zrób - odkrzyknęła.

Rozejrzałem się po pokoju i byłem dumny ze swojego dzieła. Wyglądało to całkiem profesjonalnie. Przejechałem ręką po już suchej ścianie.

-Co ty robisz? - Jes wleciała do pokoju.

-Oglądam swój pokój.

-Całkiem nieźle ci to wyszło - uśmiechnęła się.

-Dzięki - odwzajemniłem uśmiech. Spojrzałem na nią tajemniczym wzrokiem i przygryzłem wargę. Dziewczyna w końcu obróciła się do mnie i spojrzała dziwnym wzrokiem. Uniosłem kącik ust i przymrużyłem oczy.

-Czyli już będziesz miał gdzie spać - dzięki naszej rozmowie mogłem wiedzieć o co chodzi.

-Drzwi do mojego pokoju stoją dla ciebie otworem.

-Naprawdę? - spytała z nadzieją.

-Zawsze - uśmiechnąłem się ponownie.

-Ciekawe jak długo to 'zawsze' będzie trwać.

-Oby jak najdłużej - przytuliłem się do niej i ucałowałem jej czoło.

Przepraszam, że tak późno, ale jak wiecie był sylwester, a ja spędzałam go ze znajomymi i nie miałam kiedy pisać, przed sylwestrem nie miałam jak pisać, 1 stycznia odsypiałam, a dzisiaj miałam kolejną imprezę.
Także najmocniej przepraszam.
Proszę o komentarze i gwiazdki dla motywacji! <3
Chcesz dedykaje? Napisz w komentarzu xx

Other || z.m [1/2] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz