Zayn's POV:
Usłyszałem przekręcający się kluczyk w drzwiach do mieszkania. Wstałem z kanapy i poprawiłem pogniecione ubrania. Szczerze to odczuwałem stres, nie wiem czemu. Stanąłem na wprost drzwi i czekałem, aż się otworzą. Cóż długo nie musiałem.
-Wow. - wykrzyknęła współlokatorka Jes. - seksowny jesteś.
Czy one wszystkie są takie bez pośrednie?
-Ciebie też miło poznać, jestem Zayn.
-Chłopak Jesy?
-Nie - a szkoda.
-Więc kim jesteś i co robisz w moim mieszkaniu?
-Jestem kolegą Jesy...
-Jasne.
-I chciałbym się spytać czy mogę tu zamieszkać kiedy się wyprowadzisz?
-Nie ma sprawy.
-Naprawdę?
-Jasne. Niby nie jesteście razem, ale to co mówiła o tobie Jess...
-Mówiła ci o mnie?
-Oops.. wymsknęło mi się. Nic nie słyszałeś. Jess by mnie zabiła, ale zmieniając temat wytłumaczyła ci wszystko?
-Chyba tak.
-Ja się jeszcze dziś spakuję i możesz się wprowadzać.
-Dzięki.
-Straszny z ciebie lamer i gdyby nie twoja buźka nie byłoby cię tu, wiesz o tym nie?
-Dzięki za sprostowanie.
-To jak? Całowaliście się? - czy ona naprawdę mnie o to pyta? Czuję rumieniec na twarzy.
-Nie - kłamię.
-Jasne - mruży oczy i przygląda mi się uważnie. Odwracam wzrok od palącego spojrzenia.
- W takim razie wróć sobie do czegoś co tam robiłeś, a ja idę się spakować.
Odwróciłem się i usiadłem na kanapie. Nie byłem w stanie się wygodnie ułożyć, bo wiedziałem, że mierzy mnie wzrokiem. Siedziałem sztywno póki nie usłyszałem trzaśnięcia drzwi. Odetchnąłem z ulgą i wróciłem do oglądania telewizji.
Po dwóch godzinach usłyszałem jak Emily wchodzi do salonu.
-Masz - rzuciła trzy klucze w moją stronę. - dwa są do drzwi, a jeden do głównego wejścia, tego na dole.
-Jesy mówiła, że się wyprowadzasz za trzy dni.
-Mała zmiana planów. Miałam zostać, żeby znalazła sobie współlokatora, ale skoro ma ciebie to nie widzę przeszkód do przedwczesnej wyprowadzki.
-Okej.
-Ale zanim wyjdę wyjaśnijmy sobie jedną rzecz - przybliżyła twarz do mojej - jeśli zranisz Jess przybiegnę tu, znajdę cię i skopię ci tak mocno dupę, że ciężko będzie ci siąść przez miesiąc, czaisz?
-T..tak.
-Cieszę się. Ja wychodzę. Do zobaczenia Zayn.
-Pa.
Zaraz się zesram. Co to miało być?
Jesy's POV:
Zadzwonić czy nie zadzwonić? Walić to, nie chce mi się iść pieszo. Wybrałam jego numer i przyłożyłam telefon do ucha. Odebrał po drugim sygnale.
-Halo?
-Cześć Zayn.
-Jesy. - odpowiedział z nadzieją w głosie.
CZYTASZ
Other || z.m [1/2] ✔
FanfictionCześć, jestem Zayn. Mieszkam w jednej z najbogatszych dzielnic w Bradford. Mój tata jest znanym właścicielem jednej z najbardziej dochodowych firm w tym mieście. Żyje w przepychu i powoli zaczyna mnie to denerwować. Mam dość tego, że wszystko czego...