-Proszę - nakłaniam siostrę do wejścia.
-Mieszkasz tu?
-Na razie tak.
-Czemu nie wrócisz do domu Zayn?
-Nie przyszliśmy tu rozmawiać o mnie Amanada!
-Ehh.. Przepraszam. - usiadła przy wysepce, a ja stanąłem po drugiej stronie.
-Mów.
-Ja.. hmm.. Ren jest...
-Wysłów się Amanda.
-Nie wiem od czego zacząć.
-Najlepiej od początku.
-Dobrze, a więc... hmmm - przełknęła ślinę - poznałam go w szpitalu, ale nie jako lekarza, tak jak wam opowiadałam. Był pacjentem z licznymi ranami po bójce. Był agresywny w stosunku do innych lekarzy. W końcu wymienili jego lekarkę na mnie. Nie wiedziałam o co im chodziło. Przy mnie był taki spokojny, miły, a nawet czarujący. Spędził w szpitalu dobre 3 tygodnie. Potem, gdy wyszedł, odwiedzał mnie codziennie. Przynosił mi kawę, czasem nawet kwiaty. Ja poprostu się zakochałam Zayn.
-Rozumiem, tylko sokoro był taki czarujący - zrobiłen cudzysłów w powietrzu - to czego dziś tobą szarpał?
-Kiedy się zwiazaliśmy poinformował mnie o swoich problemach finansowych. Zgodziłam się mu pomóc, pod jednym warunkiem, że nie powie ojcu o tym jak jest naprawdę, że związałam się z kryminalistą i co miesiąc ściągam kase z jego konta na rachunki.
-Ty co?!
-Wiem Zee, że to ciebie o to posądził. Przepraszam.
-On mnie kurwa wtedy prawie nie zabił Amanda! Wpadł w jebaną furię i zaczął mnie dusić! Wyzywał mnie od skurwysynów i złodzieji, chciał to zgłosić na policje!
-Co? - zająkała się.
-To co słyszysz! Teraz rozmawiałabyś ze mną za kratami, gdyby nie matka!
-Nie wiedziałam..
-Kurwa - przeczesałem włosy ręką - ehh, kontynuuj..
-Spłacałam mu te rachunki do wczoraj. Dziś rano przyszło mu upomnienie o zapłaceniu kolejnej raty, bo inaczej naślą komornika. Chciałam z tym skończyć, dlatego nie zapłaciłam przez co się wkurzył. Napadł mnie na parkingu i groził, że wszystko powie jak nie dam mu kasy. Bałam się, ale nagle ty się pojawiłeś i ... reszte już znasz.
-Nie wierzę w to. To są jakieś jebane żarty, prawda?!
-Nie.
-Jak mogłaś mi to zrobić!? Nie masz serca?
-Przepraszam...
-Gówno mnie obchodzi twoje przepraszam Amanada!
-Zayn, kocham cię, nie gniewaj się, przepraszam!
-Amanda...
-Proszę, proszę! Cóż za piękne widowisko - zaklaskała - przeszkadzam wam w tej miłosnej sprzeczce?!
-Jesy - wciągnąłem głośno powietrze - to nie tak jak myślisz.
•••
I jak wrażenia? :3
Komentować, gwiazdkować, a jeszcze dziś dodam kolejny ;)
Postarajcie się ;*
CZYTASZ
Other || z.m [1/2] ✔
FanfictionCześć, jestem Zayn. Mieszkam w jednej z najbogatszych dzielnic w Bradford. Mój tata jest znanym właścicielem jednej z najbardziej dochodowych firm w tym mieście. Żyje w przepychu i powoli zaczyna mnie to denerwować. Mam dość tego, że wszystko czego...