~Marco~
Palce wskazujące czarnowłosej delikatnie się poruszyły, ale prawie nikt nie zwrócił na to uwagi. Ważne było jedynie to, aby otworzyła oczy. Miałem ochotę podejść bliżej, chwycić ją za ramiona i potrząsać na tyle mocno, aby w końcu się obudziła, ale wyszedł bym na skończonego debila i idiotę.
Położyłem dłoń na ramieniu Star. Szybko odwróciła się w moją stronę z delikatnym uśmiechem na ustach, po czym przyłożyła do mojej dłoni swoją, trzęsącą się dłoń.
Mój wzrok ponownie utkwił na twarzy Janny.
Jej powieki co chwile mocno się zaciskały, a palce u rąk drgały.
Nagle wolno i delikatnie...uniosła powieki, ukazując nam swoje, błyszczące, brązowe oczy.
Wszyscy wbiliśmy wzrok w Toma.
Patrzył na to z niedowierzaniem w zaszklonych oczach. Kilka łez spłynęło po jego policzkach.
Ujął twarz czarnowłosej w dłonie i położył głowę na jej ramieniu.
-Wróciłaś...-wyszeptał, ale było tak cicho, że go usłyszeliśmy
Jackie i Star mocno się do niej przytuliły, a Kelly jako jedyna zrozumiała, że przecież trzeba powiadomić lekarzy i pielęgniarki.~Janna~
Oślepił mnie rażący kolor ścian i światło lamp nam łóżkiem.
Poczułam czyjeś ciepłe dłonie na policzkach i ciężar na klatce piersiowej, ale oczy odmawiały posłuszeństwa i nie byłam w stanie niczego dostrzec. Obraz był rozmazany i nieczytelny. Słyszałam łkanie i znajome głosy.
Próbowałam unieść prawą rękę, aby przetrzeć oczy, ale nie miałam na to wystarczająco siły, więc zaczęłam szybko mrugać.
Obraz stał się czytelny. Przymrużyłam oczy, gdyż światło i rażący kolor ścian, wciąż mnie oślepiały. Zobaczyłam jak podbiega do mnie kilka pielęgniarek. W rogu pokoju stał...Tom.
A zaraz obok niego Marco, Kelly, Głowa, Jackie oraz Star. Oczy zaszły mi łzami, ale gdy próbowałam cokolwiek powiedzieć, słychać było jedynie pisk.
Minęło około piętnastu minut, zanim pielęgniarki zostawiły nas samych.
Usłyszałam trzask drzwi. Po chwili wszyscy byli już przy mnie. Ale najbardziej cieszyła mnie obecność Toma. Delikatnie złapałam jego dłoń i ledwo się uśmiechnęłam.
Pogładził mój policzek i odgarnął kosmyki czarnych włosów za ucho, po czym musnął moje usta. Nie wiem ile tak "spałam", ale cholernie mi tego brakowało.
Poczułam jak ktoś łapie moją lewą dłoń. Odchyliłam głowę na bok i zobaczyłam Star, a zaraz za nią Jackie. Ich oczy były czerwone od płaczu, ale na ustach, obu z nich, gościł uśmiech. Mocniej ścięłam dłoń blondynki i starałam się wydać z siebie jakikolwiek dźwięk, ale jedyne co zrobiłam to zdarłam sobie gardło.
Poczułam smak krwi, więc wskazałam na szklankę wody, po którą nie byłam w stanie sięgnąć. Po chwili Marco, zdjął ją z szafki i podał mi. Uniosłam się delikatnie i oparłam o ścianę. Czułam nieustannie wzrok moich bliskich na sobie. Ale nie dziwiłam się im.
Zastanawiałam się, czy ci lekarze są, aż tak tępi, aby nie mieć problemu do latającej głowy jednorożca i do demona.
Wzięłam małego łyka wody i podałam ją z powrotem Marcowi.
-Dz-dziękuje...-wydusiłam
Zamiast mi odpowiedzieć, po prostu delikatnie mnie przytulił. Po chwili oderwał się ode mnie, posyłając mi promienny uśmiech.
-Zostawimy was na chwile samych- usłyszałam lekko rozbawiony i zachrypnięty głos Jackie
Po chwili w pokoju zostałam już tylko ja i Tom.
Uniosłam kąciki ust w słabym uśmiechu, po czym pogładziłam policzek demona.
-Nawet nie wiesz...jak, jak bardzo się cieszę, że...że jesteś- przerwałam mu, kładąc palec wskazujący na jego ustach
Chwyciłam go za koszule i przyciągnęłam bliżej siebie, po chwili łącząc nasze usta w długim i namiętnym pocałunku.
Gdy już się od siebie oderwaliśmy, Tom zamknął mnie w mocnym uścisku.
-Koniec czasu na wkładanie sobie języków do gardeł!- usłyszałam rozbawiony głos Końskiej Głowy
Jak widać ona już się pozbierała.
-Uwielbiam twój humor, Głowo, ale nie posuwaj się, aż tak daleko- odparł rozbawionym głosem Marco
-A poza tym nawet nie dałaś im zacząć- dodała, chichocząc Jackie
Powoli odzyskiwałam siły, więc udało mi się cicho zaśmiać.
-S-Star...-powiedziałam, zachrypniętym głosem
-Tak?- odparła zdziwionym tonem
-Mogę z...tobą p-porozmawiać?- spytałam cicho- Na osobności- dodałam
Jackie złapała Toma, Kelly i Marca za ramiona, oraz Głowę za róg i wyprowadziła z sali, posyłając mi szeroki uśmiech.
Star usiadła na taborecie obok mojego łóżka i położyła dłoń na moim ramieniu.
-Tooo...o czym chciałaś porozmawiać?- spytała
-Ile tak spałam?- wydusiłam
-Coś tak około...- zawahała się-...dwóch miesięcy
Wybałuszyłam oczy i zamilkłam. Dwa miesiące?!
-O-okej...czyli muszę cię teraz zasypać pytaniami- zaśmiałam się cicho i nerwowo
-Słucham uważnie- zachichotała
-Jak jest- zatrzymałam się, myśląc nad pytaniem- pomiędzy tobą- przedłużałam litry- a Marciem?
-Jesteśmy parą- uśmiechnęła się, błądząc nerwowo wzrokiem po pomieszczeniu
-Szczegóły- spojrzałam na nią z udawaną powagą, unosząc palec wskazujący do góry, w geście "rozkazu"
Westchnęła, po czym opowiedziała mi wszystko od ich rozstania, aż do dzisiaj.
-Interesujące- zachichotałam, łapiąc się za podbródek, na co niebieskooka głośno się zaśmiała
Nastąpiła grobowa cisza. Ale była...miła? Potrzebowałam jej. Ciszy.
-Tęskniłam- oczy blondynki wypełniły się łzami
-Ja też- pociągnęłam ją za nadgarstek i mocno przytuliłam
Po chwili poczułam jeszcze większy ciężar na klatce piersiowej. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Toma, Marca oraz Jackie.
Chyba tylko ich nie bolał ten uścisk.*
*miesiąc później*
Ścisnęłam mocniej dłoń Toma, gdy zbliżaliśmy się do drzwi naszego domu.
Demon wyjął z kieszeni klucze i wcisnął jeden z nich do zamka.
Światło, które odbiło się od złotego klucza, błysnęło mi prosto w oczy, oślepiając mnie, więc mocnej zacisnęłam powieki. Ale kiedy usłyszałam skrzypienie drzwi, gwałtownie je otworzyłam.
Zawahałam się przez chwile, ale w końcu postawiłam pierwszy krok w stronę wejścia.
Po chwili znalazłam się w przedpokoju.
Tom objął mnie ramieniem, na co się wzdrygnęłam.
-Pamiętasz jak wygląda ten dom?- pomimo, sztucznego, śmiechu w jego oczach mogłam dostrzec strach
Westchnęłam.
-Mniej więcej- odparłam, przechylając głowę na bok
Ruszyłam w stronę salonu i powili lustrowałam pomieszczenie. Był to mój dom, ale fakt, że pamiętałam tylko ogólny jego zarys przerażał mnie.
Szybkim krokiem weszłam do kuchni i rozejrzałam się.
-Nowe kwiaty?- spytałam patrząc na czerwone róże w wazonie
-Hm?- mruknął zdziwiony
-No kwiaty. Nowe?- powtórzyłam z irytacją
-A, tak, tak...ale czekaj, czekaj. Ty pamiętasz, że były inne?
-Tak, bo nigdy nie kupowałam czerwonych róż- parsknęłam i wyszłam z kuchni*
Weszłam do sypialni i rzuciłam się na łóżko.
-To miejsce akurat bardzo dobrze pamietam. A w szczególności moje łóżko- zachichotałam i głośno westchnęłam
-Nie masz dosyć leżenia?- spytał, siadając obok mnie
-Nie. Po prostu tęskniłam za m o i m łóżkiem- uniosłam się opierając o ścianę
Tom był na tyle blisko, że czułam jego łaskoczący oddech na twarzy.
-Tak, Tom. Za tym też tęskniłam- wyszeptałam, po czym delikatnie go pocałowałam
Demon posłał mi flirciarski uśmieszek, po czym wsunął dłonie pod moją koszulkę i jeździł nimi po mojej talii. Owinęłam ręce wokół jego szyi i kontynuowałam pocałunki.
-Kocham cię...-wyszeptał mi w usta
-Dobrze o tym wiem- dodałam
Popatrzył na mnie ze zdziwieniem w oczach, a jego wargi delikatnie się rozchyliły.
Westchnęłam z rozbawieniem.
-No przecież też cię kocham!- zaśmiałam się
Demon złapał mnie za ramiona i powalił na poduszki.
Trzymał moje nadgarstki, przygważdżając mnie do materaca. Wybuchłam śmiechem, po czym złapałam go za przegub i powaliłam na pościel.
-Jak dobrze, że już jesteś przy mnie- westchnął- nie zostawiaj mnie już nigdy więcej
-Nie zostawię- zachichotałam, podbierając się łokciami o materac
Nachyliłam się nad nim i namiętnie pocałowałam.
W końcu był przy mnie...tylko tego potrzebowałam._____________________________
Ohāyo!✨
Mam nadzieje, że rozdział się podobał 💕 I tak, tak, jeszcze doczekacie się starco, ale chciałam zająć się trochę czymś innym ⚫️😊⚫️
A tym czasem do następnego! 💫~Merka 🖤
CZYTASZ
Bez ciebie ~ svtfoe [ZAKOŃCZONE]
Fiksi PenggemarNie jest to dobrze napisane opowiadanie, ale zostawiam je tu z sentymentu. ________________________________________ Życie Janny, Star, Toma, Marca, Jackie i Oscara wcale nie jest łatwe. Jest wręcz tragiczne. Star zostaje pierwszą królową Mewni bez...