— już idę! — krzyknęła nora podbiegając do drzwi. otworzyła je i zobaczyła rozpromienionego noah.
— ubieraj te swoje bambosze i idziemy — zaśmiał się i oparł o framugę drzwi. nora pokazała mu jedynie język i schyliła się aby podnieść swoje buty.
•
— widzisz? wygrałam! — nora zaśmiała się do ucha noah, który właśnie próbował udawać że się obraża.
z kolorowych automatów do gier wydobywały się różne dźwięki, w powietrzu aż było czuć napięcie, które powodowali skupieni gracze.— chodźmy już, możemy iść jeszcze coś zjeść. — powiedział noah i wskazał na drzwi wyjściowe.
nora przytaknęła głową i podniosła swój plecak który wcześniej położyła obok automatu na którym urzędowali.— masz jakieś plany na wakacje? — spytała nora patrząc na samochody które przejeżdżały jeden po drugim
— jadę na początku lipca do hartford na dwa tygodnie. — odpowiedział
— oh, czyli będę siedzieć w domu przez dwa tygodnie — zrobiła smutną minę i popatrzyła na przyjaciela
— szybko zle...— zawiesił się i grzebiąc w kieszeni — cholera, zostawiłem w arcade portfel — westchnął i odwrócił się na pięcie — możesz iść do kfc, dogonię cie.
— nie, pójdę z tobą. — posłała mu ciepły uśmiech i oboje ruszyli w stronę arcade
postanowili pójść na skróty, aby było szybciej. weszli w małą uliczkę i ruszyli szybszym krokiem. nora słuchała z przyjemnością jak dudniły tory od nadjeżdżającego pociągu, kochała ten dźwięk, kochała jeździć pociągiem.
•
— dobra, ty zobacz przy naszym automacie a ja zapytam czy na recepcji. — powiedział noah i oboje się rozdzielili. nora szła powoli i nerwowo rozglądała się na obie strony, szukając wzrokiem portfela noah.
nagle poczuła uderzenie, podniosła głowę i zobaczyła niewiele wyższego od siebie chłopaka w ciemnych lokach.— oh, przepraszam. — powiedziała i przygryzła wargę.
chłopak dziwnie się jej przyglądał, gdy obejrzał ją dokładnie zatrzymał wzrok na jej twarzy.— możemy pogadać? — spytał i wskazał w stronę drzwi
nora przytaknęła głową i poszła w stronę wyjścia.— jesteś nora thompson? — spytał marszcząc brwi
— umm, tak. a ty too? — uniosła jedną brew do góry patrząc dokładnie na twarz chłopaka. była pewna, że nigdy go wcześniej nie widziała.
— jack — powiedział — jack grazer. niedawno wróciłem z NYC. miałem tam kontakt z wolfhardem, mówił mi o tobie. — uniósł leciutko kąciki ust
— mhm, super. — skrzyżowała ręce na piersi i westchnęła — słuchaj, wszystko co się dzieje z finnem, i wszystko co mówił o mnie mam w głębokim poważaniu. — wzruszyła ramionami i weszła znów do lokalu. stała i szukała wzrokiem przyjaciela, który niespodziewanie wyskoczył jej przed oczami.
— mam portfel! — krzyknął i pomachał nim przed oczami nory
— brawo, chodźmy bo jestem głodna. — uśmiechnęła się i wyszli.
jack, który stał kilka metrów od arcade zrobił zdjęcie norze i noah i wysłał je do finna.
Jack Grazer
Gdy jej o tobie powiedziałem odpowiedziała, że ma ciebie w dupie. niezle ją musiałeś wkurzyć.
nie czekał długo, a już dostał odpowiedź od finna.
Finn Wolfhard
Zadzwoń
Jack wybrał jego numer i zadzwonił. chłopak odebrał po pierwszym sygnale.
— no o co chodzi? — spytał
— widzisz ich nadal? — zapytał finn dziwnie nerwowym głosem
— umm, tak. są niedaleko. — odpowiedział jack i zaczął kopać kamień leżący na chodniku
— dobra, nie ważne. pomyślą jeszcze że ich stalkujesz. — westchnął — gdzie byli?
— w arcade. poza tym, całkiem fajna z ryja ta nora. — odpowiedział i delikatnie się zaśmiał
— wiesz, nie widziałem jej dziesięć lat, dlatego raczej nie pogadam z tobą o niej. nie ważne. muszę kończyć. pozdrów ją przy najbliższej okazji. — rozłączył się
•
— do jutra! — krzyknęła nora do przyjaciela, który stał po drugiej stronie ulicy i weszła do domu.
— mamo wróciłam. — powiedziała wchodząc do domu
— jak było? — spytała rodzicielka nory która właśnie siedziała w salonie z siostrą nory na kolanach
— spoko. — odpowiedziała krótko i wbiegła po schodach na górę
•
dzisiaj wstawie na pewno jeszcze jeden rozdział, lepszy od tego bo ten taki na spontanie pisany.
CZYTASZ
Lose It | Finn Wolfhard x Jack Dylan Grazer
Fanfiction- możesz przestać? - warknęła obrzucając go wrogim spojrzeniem. - nie, nie mogę. - przygryzł wargę. - bo cie kocham.