stopy nory stąpały po parkowej drodze. szła wolno, dokładnie rozglądając się na wszystkie strony. oglądała wszystkie drzewa i ławki. w uszach miała swoje ulubione, białe słuchawki. zazwyczaj grał w nich zespół SWMRS, ale tym razem było inaczej. nie miała ochoty na punk rock. słuchała piosenki, która w pewnym sensie opisywała jej aktualny stan.
How? was I to know? I'm not strong. I should have saved you. And oh! I hope, you know, that you are my home. But now i'm lost. So lost. I'm gonna carry your bones, I'm gonna carry them all, I'm gonna carry you home. And oh! I'm gonna bury these bones. I'm gonna write it in stone, that you were my home.
coś zwróciło uwagę nory, dlatego odwróciła się i spojrzała na małą łąkę. ujrzała tam dwójkę dzieci kopiących piłkę. wyobraziła sobie, że to ona i noah jakieś dziewięć lat temu. przełknęła ślinę i poczuła łzy napływające jej do oczu. tak bardzo za nim tęskniła.
— wróć. — szepnęła i poszła dalej. zmierzała w stronę ich ulubionego placu zabaw, na którym niegdyś przesiadywali godzinami. najczęściej bawili się, że wyruszają w rejs, albo w rodzinę mieszkającą w dużej posiadłości. uśmiechnęła się pod nosem przypominając sobie chociażby to, jak wspólnie chodzili do arcade.
siedziała na huśtawce na placu zabaw, wyobrażając sobie noah siedzącego obok. nienawidziła siebie za to, że nie mogła o nim zapomnieć. patrzyła na roześmiane dzieci i żywo rozmawiających rodziców. ptaki śpiewały przeróżne melodie, a delikatny wiatr szumił między liśćmi drzew. zamknęła oczy i pozwoliła się ponieść wyobraźni.
z tego wszystkiego wyrwał ją dzwonek telefonu. otworzyła oczy i wyciągnęła urządzenie z kieszeni. dzwoniła millie.
— tak? — powiedziała przykładając telefon do ucha.
— pojutrze jest impreza u wyatta, więc już masz zajęcie na wieczór. — powiedziała millie żwawym tonem.
— jasne. — burknęła bez emocji. — zadzwonię potem.
rozłączyła się i schowała telefon z powrotem do kieszeni. wiedziała, że musi uważać i nie dać się zwieść pozorom. w końcu - to był zakład. nie mogła dużo pić i się pilnować, aby nie dać żadnemu z nich satysfakcji. tak jak mówił jack, nie zamierzała mówić im od razu, że wie. potem ich obu zaskoczy. pragnęła zobaczyć te ich miny, kiedy to usłyszą. pragnęła też im obu wygarnąć, a finnowi tym bardziej. wzięła znów telefon do ręki i weszła w wiadomości z grazerem.
Nora Thompson
hej, idziesz na tą imprezę do wyatta? chcę mieć jakieś towarzystwo, gdy millie pójdzie się dobrze bawić z chłopakami.
nie chowała telefonu. czekała na odpowiedź. jack zawsze odpisywał po szybkim czasie, tym razem również tak było.
Jack Grazer
będę. mam zamiar cię pilnować, abyś czasami nie przelizała się z którymś z nich
po przeczytaniu tego wzdrygnęła się. nie miała najmniejszej ochoty całować wyatta lub finna chociażby w policzek. czuła do nich wstręt i żal, że nie potrafią użyć mózgu i pomyśleć, że takie idiotyczne zakłady mogą kogoś zaboleć.
--------------------------------------------------------------
no trochę krótszy, ale dziś dodam jeszcze jeden, buzi
CZYTASZ
Lose It | Finn Wolfhard x Jack Dylan Grazer
Fanfiction- możesz przestać? - warknęła obrzucając go wrogim spojrzeniem. - nie, nie mogę. - przygryzł wargę. - bo cie kocham.