Nora Thompson
odezwij sie w końcu no
Nora Thompson
prosze...
Nora Thompson
chociaż ty nie nie zostawiaj
brak odpowiedzi. cały czas brak odpowiedzi. odpuściła. straciła wszystkich. zasłoniła rolety i zamknęła drzwi do pokoju na klucz. co z tego, że nikogo nie było w domu. położyła się na łóżku i się rozpłakała. pierwszy raz nie miała ochoty na ricka and mortiego. potrzebowała uwagi, kogokolwiek.
(noah)
tak bardzo tęsknie. za jej uśmiechem, za jej niezdecydowaniem, za jej trudnym charakterem, za jej zamiłowaniem do pac-mana, za wspólnym spędzaniem czasu, za jej obecnością, za jej zapachem, za nią.
pomyślał ocierając jedną, gorącą łzę. zdał sobie sprawę z tego, że jego ostatnią wiadomością zepsuł ich relację. ba, zepsuł ich relację samym wyjazdem. wiedział, że powinien być teraz przy niej na florydzie. to ona jest jej prawdziwą przyjaciółką. żałował wszystkiego. wiedział jak ona bardzo przeżywała wyjazd finna, a teraz sam ją na to skazywał. podjął decyzję. wiedział, że zawali wszystko, cały plan filmowy oraz pracę nad filmem. wyszedł z garderoby i odnalazł reżysera. nie wiedział, jak zacząć tę rozmowę, i nie wiedział jak on sam zareaguje.
— ja...ja rezygnuję. — wymamrotał na tyle słyszalnie, aby reżyser to usłyszał. nie patrzył na niego. wzrok wtopiony miał w podłogę, która w tym momencie była bardzo interesująca.
— stawiasz mnie w kryzysowej sytuacji. — powiedział dość poważnym tonem. — jedziesz do niej? — dodał już nieco łagodniej. noah pokiwał głową wciąż nie patrząc na reżysera.
— przepraszam. — wydukał. jego serce biło niesamowicie szybko.
— nie ma sprawy. dobrze mi się z tobą pracowało, noah. — poklepał chłopaka po ramieniu. jego głos był ciepły, a ton spokojny i opanowany. — załatwię wszystko za ciebie, leć do hotelu rezerwować bilety.
chłopak z miejsca przytulił reżysera i ostatni raz się z nim pożegnał. był mu wdzięczny za wszystko. pożegnał się jeszcze z resztą osób i pojechał do swojego hotelu.
szybko wbiegł do pokoju i zaczął pakować wszystkie rzeczy do walizki. był szczęśliwy. wracał do domu, do nory.
na laptopie zarezerwował jeden bilet na florydę. lot miał za dwa dni, więc chyba trochę za szybko się spakował. wyjął telefon i napisał do nory.Noah Schnapp
mam dla ciebie niespodziankę, ale to dopiero za dwa dni.
nie dostał już odpowiedzi, ale w sumie nie dziwił się za bardzo. przeprosi norę osobiście, a nie przez telefon.
(nora)
już się nieco uspokoiła i starała zabić czymś wydłużający się czas. nie miała do kogo zadzwonić ani z kim wyjść na dwór. usłyszała dzwonek do drzwi. przeklęła w myślach i zeszła na dół. otworzyła drzwi. zobaczyła za nimi finna. nie przejmowała się tym jakoś bardzo. nie zastanawiała się też czego chciał. wpuściła go do środka i usiadła razem z nim w salonie. wzięła głęboki oddech i popatrzyła na lekko zakłopotanego bruneta. po jego minie można było wywnioskować, że chce zacząć rozmowę, ale nie wie jak i właśnie szuka wątku. postanowiła poczekać.
— chciałem cię przeprosić. za wszystko. — wymamrotał i spuścił wzrok. na jego poliki wpłynął delikatny rumieniec. — przepraszam za to, że zniknąłem, przepraszam za to, że cię wykorzystałem, przepraszam za ten zakład, przepraszam za jacka. przepraszam, że cie kocham.
musiała przeanalizować dokładnie wszystko. wybaczyła mu. mogła żałować, ale wybaczyła. zastanawiała się, czy powiedzieć mu co tak naprawdę czuje.
— wybaczam. — powiedziała półszeptem. chłopak podszedł i ją przytulił. pachniał delikatnie miętą i ziemią zaraz po deszczu. ten zapach dawał ukojenie i spokój. kocham cię. pomyślała. bardzo bała się związku z finnem. w końcu od niedługo wyjeżdża. może znów będzie tak, że nie będą mieć kontaktu przez długo?
— ja też cię kocham, finn. — powiedziała wciąż wtulona w jego klatkę piersiową. przez chwilę zastanawiała się, czy ona naprawdę powiedziała to na głos. nie żałowała, chyba.
--------------------------
omg ale mam super duper pomysł na zakończenie
tego nikt się nie spodziewa B)
CZYTASZ
Lose It | Finn Wolfhard x Jack Dylan Grazer
Fanfiction- możesz przestać? - warknęła obrzucając go wrogim spojrzeniem. - nie, nie mogę. - przygryzł wargę. - bo cie kocham.