jej brązowe włosy rozlały się na białej poduszce. leżała wsłuchiwając się w kłótnie rodziców. jej ojciec znów pił, dlatego zaczął wyzywać norę od tych najgorszych. jednak to, co powiedział mężczyzna na samym końcu - przebiło wszelkie możliwości.
żałuje, że cię spłodziłem. nie powinnaś się urodzić.
miała w głowie głos ojca wypowiadający te zdanie. znów zebrało jej się na łzy. podniosła się do pozycji siedzącej i rozejrzała się po pokoju.
na przeciwko niej nadal stało te samo, nudne biurko. obok biurka wciąż stała ta sama, nudna szafka, na ścianie wciąż były te same, nudne zdjęcia i obrazy. tak bardzo tęskniła za noah. ich wspólne plany na wakacje poszły się paść. po tym, jak chłopak miał wrócić z hartford oboje mieli razem iść do kina na film, na który chcieli iść od razu po zobaczeniu traileru. a potem mieli razem spędzać urodziny nory, ale jak się okazuje - w te wakacje spędzi je sama.(finn)
— poderwał bym ją szybciej niż ty. — powiedział wyatt i przeczesał ręką włosy.
— to może zakład? — odpowiedział finn, przekonany, że będzie to dobry pomysł.
— spoko! — krzyknął wyatt i rzucił finnowi wyzywające spojrzenie. — co będzie miał wygrany?
— hmm. — zmarszczył brwi. — wygrany, będzie mógł rozkazywać przegranemu przez okrągły miesiąc. — dokończył i uśmiechnął się.
wyatt przytaknął i wyjrzał przez okno. wtedy do rozmowy wtrącił się jack.— ej, nie wiem czy to dobry pomysł. — skrzywił się. — to może ją zaboleć.
— spokojnie. — wyatt poklepał go po ramieniu. — nie dowie się o niczym. — wziął łyka wody.
— no właśnie. — finn kiwnął głową.
jack jedynie westchnął i pokręcił głową przecząco. wiedział, że to się źle skończy. postanowił znaleźć jakąś wymówkę aby wyjść z domu wyatta i pójść do nory. chciał dotrzymać jej towarzystwa. tylko on nie był fałszywy.(nora)
leżała na łóżku z zamkniętymi oczami. myślami biegała po swoim odległym świecie, była daleko od rzeczywistości. wtedy rozległ się głośny dźwięk przychodzącej wiadomości. przeszły ją ciarki i gwałtownie otworzyła oczy. jej serce na chwile przyspieszyło. niechętnie sięgnęła po komórkę leżącą na szafce nocnej obok łóżka i odblokowała go. weszła w sms'y i zmarszczyła brwi.
Jack Grazer
hej, co tam? masz ochotę spędzić trochę czasu razem?
zdziwiła się, bo nie myślała nad żadną większą przyjaźnią z jackiem. szczerze mówiąc wolała nie nawiązywać ponownie przyjaźni z aktorem, bo już dwa razy się na tym przejechała.
Nora Thompson
wiesz, nie mam trochę nastroju.
Jack Grazer
daj mi 10 minut
pisała do niego jeszcze kilka wiadomości, ale już nie odpisywał. powolnie wstała z łóżka i podeszła do małego lusterka stojącego na biurku i przejrzała się w nim. nie wyglądała dobrze. tusz lekko rozmazany od przesuwania głową po poduszce, włosy rozczochrane, a oczy smutne i czerwone od płaczu. westchnęła i wzięła do ręki wacik. poczuła przyjemny dotyk miękkiego wacika w swoich dłoniach, wzięła jakiś tonik stojący na biurku i nalała trochę cieczy na wacik, po czym dokładnie przemyła twarz - zmywając resztki tuszu do rzęs.
włosy rozczesała i zostawiła rozpuszczone.
rozległ się dzwonek do drzwi. wstała z krzesła i wyszła z pokoju. schodząc ze schodów ujrzała mamę idąca w stronę drzwi, dlatego powiedziała „to do mnie, ja otworzę." i przyspieszyła kroku.otworzyła drzwi i ujrzała jacka. stał w tej samej pozycji w jakiej stał noah gdy szli do arcade. nie patrzyła na jego twarz, tylko na buty. często tak robiła, gdy nie chciała utrzymywać kontaktu wzrokowego.
— wejdź. — powiedziała po chwili przepuszczając chłopaka w drzwiach. jack posłusznie wszedł na korytarz i zdjął buty. oboje pokierowali się do pokoju dziewczyny.
— no więc. — zaczął rozglądając się po pokoju. — muszę ci o czymś powiedzieć.
— o czym? — nora spojrzała na zakłopotanego jacka wyczekująco.
— finn i wyatt założyli się, kto cie pierwszy poderwie. — powiedział na jednym wdechu. — dlatego uważaj na nich, nie daj się zwieść. i broń boże nie mów że ci powiedziałem, najlepiej udawaj że nic o tym nie wiesz, a potem zaskocz ich w najmniej oczekiwanym momencie.
nie słuchała ostatniego zdania. w głowie miała cały czas „finn i wyatt założyli się, kto cie pierwszy poderwie". stała tak i wgapiała się w podłogę. miała ochotę zapaść się pod ziemię. najpierw finn zostawia ją na dziesięć lat, potem noah wyjeżdża bez słowa, teraz finn zakłada się w ogóle nie licząc się z tym co ona czuje.
— nora? — jack zmarszczył brwi. — wszystko dobrze?
— tak, tak. wszystko w porządku. — zaczęła bawić się kawałkiem materiału ze swojej koszulki.
nawet nie zauważyła, kiedy jack podszedł i ją przytulił. czuła się bezpieczna, nie wiedziała czemu, ale czuła się bezpieczna w objęciach jacka. mimo tego, nie chciała się przywiązywać do niego, w końcu pozory mylą.
CZYTASZ
Lose It | Finn Wolfhard x Jack Dylan Grazer
Fanfiction- możesz przestać? - warknęła obrzucając go wrogim spojrzeniem. - nie, nie mogę. - przygryzł wargę. - bo cie kocham.